Obrabowano 22 kościoły. W jednym ksiądz strzelił do włamywaczy
Dwadzieścia dwa kościoły katolickie obrabowali w ciągu kilkunastu miesięcy uzbrojeni bandyci w mieście Bulawayo na zachodzie Zimbabwe. Zrejterowali tylko raz - gdy przed kilkoma dniami trafili na również uzbrojonego księdza.
Policja z liczącego nieco ponad 600 tys. mieszkańców Bulawayo zatrzymała przed kilkunastoma dniami czterech uzbrojonych rabusiów, podejrzanych o napady na kilka miejscowych kościołów. Do bandytów policję doprowadził pierścień, który tak spodobał się jednemu ze złodziei, że nigdy się z nim nie rozstawał. Wpadł, gdy na lokalnym targu kupował warzywa u jednego z wiernych, który rozpoznał pierścień i powiadomił policję.
Złoty pierścień znalazł się wśród łupów zabranych z obrabowanych kościołów, podobnie jak samochody, naczynia liturgiczne, kosztowności, gotówka, komputery, telefony komórkowe, ale i suszarka do włosów. Fala napadów na katolickie świątynie trwa w tej części Zimbabwe od co najmniej roku. Księży skuwano kajdanami, lżono, bito i straszono śmiercią, jeśli nie wskażą miejsca, gdzie przechowują pieniądze.
Gdy policja ogłosiła, że rozbiła siatkę włamywaczy, arcybiskup Alex Thomas z diecezji Bulawayo powiedział, że terroryzowana społeczność rzymskokatolicka wreszcie odetchnęła z ulgą.
Okazało się jednak, że policja zatrzymała tylko część szajki. W minionym tygodniu, kilka dni po ogłoszeniu sukcesu przez policję, próbowano obrabować kościół Chrystusa Króla, położony w dzielnicy Hillside na południowych przedmieściach Bulawayo.
Napastnik wybił okno w będącej częścią kościoła kuchni i wszedł przez nie do środka. Hałas wyważanych krat obudził mieszkającego w kościele księdza, który z pistoletem w dłoni poszedł sprawdzić, co się dzieje. Zobaczywszy uzbrojonego napastnika, bez wahania oddał strzał ostrzegawczy, zmuszając rabusia do ucieczki, zanim zdążył cokolwiek zabrać.
W liczącym 12 mln mieszkańców Zimbabwe katolicyzm deklaruje około 8 proc. społeczeństwa. Nuncjuszem apostolskim w Zimbabwe w latach 2014-18 był polski duchowny arcybiskup Marek Zalewski.
PAP/dm
Skomentuj artykuł