Ojciec przyszłej błogosławionej: Nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej

Ojciec przyszłej błogosławionej: Nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej
Fot. Tv2000it / YouTube.com
Krzysztof Bronk / vaticannews.va / catholicnewsagency.com / tk

Niedawno w Rzymie zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Chiary Corbella Petrillo, Włoszki, która w 2012 r. poświęciła własne życie, aby móc urodzić dziecko. Kiedy była w ciąży zdiagnozowano u niej nowotwór języka. By chronić dziecko, zrezygnowała z leczenia. Na temat swojej córki wypowiedział się ojciec Chiary, Roberto Corbella.

Heroiczne życie Chiary Petrillo

W chwili śmierci Chiara miała 28 lat. Wcześniej przeżyła dwie patologiczne ciąże, zakończone śmiercią noworodków. Dlatego, jak wspomina jej ojciec Roberto Corbella, kiedy zdiagnozowano u niej nowotwór, lekarze zaproponowali aborcję terapeutyczną.

- Ale Chiara powiedziała, że nie może decydować o życiu swego dziecka, że jej zadaniem jest je urodzić, a co będzie potem, już od niej nie zależy. Chciała urodzić Francesca w najlepszy możliwy sposób - wyznał Roberto.

DEON.PL POLECA

Zdaniem mężczyzny proces beatyfikacyjny jego córki to efekt spontanicznego ruchu społecznego, który narodził się po jej śmierci. Sam pogrzeb był już tego świadectwem. Potem jej przyjaciele wydali o niej książkę, która stała się bestsellerem i została przetłumaczona na 15 języków. Zaczęły napływać wiadomości o cudach. W końcu wspomniano, że może zostać świętą.

"Nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej"

- Muszę przyznać, że trochę mnie to przeraziło – stwierdził Corbella w wywiadzie dla TV2000 – ponieważ nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej. Jestem najbardziej laicki z całej rodziny. To matka dała swoim córkom bardzo głębokie wychowanie religijne. Ja miałem z tym większe trudności. Na szczęście uspokoili nas, że w sprawie beatyfikacji rodzice nie muszą nic robić.

W rozmowie z CNA Roberto przyznał, że „Jedną z podstawowych cech wiary Chiary było to, że nigdy nie była ostentacyjna, nie była kimś, kto chodzi i mówi: »Jestem dobra«”.

- Myślę, że Chiara była córką, którą każdy chciałby mieć, bardzo pogodne dziecko, bardzo uważne na wszystko wokół siebie, ludzi, ale także zwierzęta, rzeczy. Była bardzo ciekawa i dbała o wszystko wokół siebie. Zawsze uśmiechnięta, uwielbiała żarty, więc zawsze była gotowa znaleźć jasną stronę rzeczy. I nie traktowała siebie zbyt poważnie – dodał.

Mężczyzna ze łzami w oczach wyznał, że wolałby, żeby jego córka żyła, "ale widząc, że tak wiele osób prosi ją o pomoc, z pewnością akceptujemy jej śmierć o wiele lepiej".

- Moment, który zawsze wspominam z największą radością, to czas po obiedzie, kiedy Chiara miała zwyczaj siadania na moim kolanie. Robiła to nawet jako dorosła osoba, nawet po ślubie. Kiedy przychodziła na lunch do nas, po obiedzie [siadała na moim kolanie]. To był jej sposób okazywania uczuć – powiedział Roberto.

Źródło: Krzysztof Bronk / vaticannews.va / catholicnewsagency.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marek Wójtowicz SJ

Szczęśliwi, ponieważ spotkali Boga

Żyli w różnym czasie. Mierzyli się z rozmaitymi trudnościami i byli wystawiani na liczne próby. Biedni i bogaci, sławni i niemal anonimowi. Wszyscy oni – błogosławieni, czyli szczęśliwi. Warto ich lepiej...

Skomentuj artykuł

Ojciec przyszłej błogosławionej: Nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.