Orędzie Synodu Biskupów do Ludu Bożego

(fot. Grzegorz Gałązka/Galazka.DEON.pl)
KAI / Radio Watykańskie / CTV / mh

Do odważnego i radosnego głoszenia Ewangelii we współczesnym świecie wezwali wszystkich wiernych ojcowie synodalni w Orędziu Synodu Biskupów do Ludu Bożego. Ten obszerny dokument, ogłaszany tradycyjnie na zakończenie kolejnego spotkania synodalnego i zatwierdzony podczas 20. kongregacji generalnej, przedstawiono w 5 językach 26 października w Watykanie.

Orędzie ujmuje temat kończącego się zgromadzenia: "Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej" w 14 punktach, z których każdy odnosi się do innej rzeczywistości Kościoła i świata. Przy tym z całego dokumentu przebijają głęboki chrześcijański optymizm, radość, nadzieja i zachęta do odwagi w głoszeniu i szerzeniu wiary, do czego niezbędnym warunkiem jest nawrócenie serc, które należy zacząć od samego siebie.

Ojcowie synodalni odwołali się najpierw do ewangelicznego opisu spotkania Jezusa z Samarytanką z pustym naczyniem przy studni w Sychar. Tak jak ona dzisiejszy świat odczuwa pragnienie i tęsknotę za Bogiem i też podobnie jak ona, gdy dowiedziała się, kim jest jej rozmówca, postanowiła zaraz podzielić się tą wiadomością z otoczeniem, chrześcijanie naszych czasów winni stawać się świadkami Jezusa oraz głosić światu orędzie zbawienia i nadziei, prowadzić dzisiejszą ludzkość do Boga.

DEON.PL POLECA

Zadanie to dotyczy wszystkich regionów świata, zarówno dawnej, pierwotnej, jak i najnowszej ewangelizacji - głosi dalej Orędzie. Zwraca uwagę, że aby ewangelizować, trzeba przede wszystkim samemu się ewangelizować, toteż Kościół wzywa do nawrócenia, które należy zacząć od samego siebie. Wszystkie bowiem słabości i osobiste grzechy uczniów Jezusa podważają wiarygodność tego posłannictwa. Chrześcijanie winni jednak przezwyciężać strach wiarą i spoglądać na świat ze spokojną odwagą, gdyż - mimo rozlicznych sprzeczności i wyzwań - pozostaje on zawsze tym światem, który Bóg kocha.

W tym kontekście dokument synodalny daje wyraz wielkiemu optymizmowi, podkreślając, że nawet takie problemy, jak globalizacja, zeświecczenie, migracje, ateizm i agnostycyzm czy współczesne kryzysy polityczne i inne winny - mimo trudności i cierpień, jakie powodują - stać się jeszcze jedną okazją do ewangelizacji. Chodzi bowiem nie o odkrywanie nowych strategii szerzenia Ewangelii jako produktu rynkowego, ale o odkrycie na nowo sposobów, dzięki którym ludzie stają przed Jezusem.

W związku z tym Orędzie wymienia najpierw rodzinę, opartą na związku mężczyzny i kobiety, jako naturalne miejsce ewangelizacji i podkreśla, że cieszy się ona poparciem ze strony Kościoła, polityki i społeczeństwa. A w jej łonie szczególną rolę mają do odegrania z jednej strony kobieta jako matka i małżonka, z drugiej mężczyzna jako ojciec. To rodzina jest pierwszą szkołą modlitwy i przekazu wiary, a także świadectwa dawanego o niej przed młodymi pokoleniami. Dokument synodalny nie pomija też trudnej, a nawet bolesnej sytuacji osób rozwiedzionych, żyjących w związkach partnerskich i tych, które ponownie zawarły małżeństwa cywilne, dodając i potwierdzając, że wprawdzie nie mogą one przystępować do sakramentów, ale Pan ich nie opuścił, Kościół zaś jest domem, który przyjmuje wszystkich.

Kolejnym bardzo ważnym ośrodkiem ewangelizacji jest parafia - stwierdzają ojcowie synodalni oraz przypominają o ważności życia konsekrowanego i stałej formacji kapłanów i osób zakonnych. Wzywają również świeckich do głoszenia Ewangelii w łączności z Kościołem. Szczególną uwagę zwracają na młodych - teraźniejszość i przyszłość ludzkości i Kościoła - w perspektywie słuchania i dialogu, aby wyzwolić, a nie uśmiercić ich entuzjazm.

Nowa ewangelizacja ma przed sobą rozległe horyzonty w świecie, toteż podstawowe znaczenie ma tutaj dialog, który należy prowadzić różnorako i wielopłaszczyznowo: z kulturą, w dziedzinie wychowania, ze środkami przekazu i z nauką. W dialogu z kulturą chodzi o nowy sojusz wiary i rozumu, ze światem oświaty i wychowania - o całościową formację osoby ludzkiej, media natomiast są miejscem, w którym często formują się sumienia i które stwarzają nowe możliwości dotarcia do serca człowieka. I wreszcie nauka, gdy nie zamyka człowieka w materializmie, staje się sojusznikiem wiary w humanizacji życia - podkreśla Orędzie.

Zwraca następnie uwagę na jeszcze inne miejsce ewangelizacji, jakim jest sztuka, która wyraża duchowość za pośrednictwem piękna. Niezbędny jest również dialog ze światem gospodarki i pracy, aby zwłaszcza to drugie środowisko nie było ciężarem nie do zniesienia lub niepewną przyszłością, ale aby przyczyniało się do rozwoju człowieka. Istotne znaczenie ma też dialog ze światem polityki, którą ojcowie synodalni proszą o bezinteresowną i przejrzystą troskę o dobro wspólne, z poszanowaniem godności osoby, rodziny opartej na małżeństwie między mężczyzną a kobietą, wolności oświatowej i religijnej oraz z odrzuceniem tego wszystkiego, co jest przyczyną niesprawiedliwości i nierówności.

Dokument podkreśla też doniosłość dialogu międzyreligijnego, który może się przyczynić do pokoju, odrzucając przy tym fundamentalizm i potępiając przemoc wymierzoną w ludzi wierzących i ciężkie przypadki łamania praw człowieka.

Zdaniem autorów przesłania, szczególnie ważne dla nowej ewangelizacji są takie pojęcia jak kontemplacja, w której milczenie pozwala lepiej przyjąć Słowo Boże, i służba ubogim, postrzegana jako rozpoznawanie Chrystusa w ich obliczach.

Orędzie zwraca się z kolei do Kościołów lokalnych w różnych częściach i regionach świata, kierując do każdego z nich słowa zachęty do głoszenia Ewangelii. Wschodnim Kościołom katolickim o prastarych tradycjach Synod życzy, aby mogły wyznawać i praktykować wiarę w warunkach pokoju i wolności religijnej. Kościoły w Afryce są proszone o rozwijanie ewangelizacji w spotkaniu i zderzeniu z dawnymi i nowymi kulturami, a ojcowie synodalni wzywają także rządy Czarnego Lądu do zaprzestania konfliktów i aktów przemocy.

Chrześcijanie Ameryki Północnej, żyjący w kulturze o wielu obliczach odległych od Ewangelii, winni dążyć do nawrócenia oraz otwierać się na przyjmowanie imigrantów i uchodźców. Amerykę Łacińską Synod wzywa do stałej misji w celu podejmowania wyzwań naszych czasów, jak ubóstwo, przemoc czy nowe warunki pluralizmu religijnego (chodzi o gwałtowny rozwój sekt i nowych ruchów religijnych na tym kontynencie). Autorzy Orędzia dodają otuchy Kościołowi w Azji, niewielkiemu liczebnie, w dodatku często zepchniętemu na margines społeczeństwa i prześladowanemu, oraz zachęcają go do mocnego trwania w wierze. Wyrażają też duchową bliskość z chrześcijanami tego kontynentu, na którym - w Ziemi Świętej - Jezus urodził się, umarł i zmartwychwstał.

Europa, naznaczona sekularyzacją, także agresywną, oraz zraniona dziesięcioleciami reżymów i ideologii wrogich Bogu i człowiekowi, stworzyła jednak kulturę humanistyczną, zdolną do nadania oblicza godności osoby i budowania dobra wspólnego. Trudności naszych czasów nie powinny więc osłabiać chrześcijan, ale raczej winny być postrzegane jako wyzwanie - podkreślili ojcowie synodalni. Wezwali też Kościół w Oceanii do wsłuchania się w obowiązek przepowiadania Ewangelii.

"Postać Maryi przewodzi nam w drodze. Droga ta, jak powiedział Benedykt XVI, może nam się wydawać wędrówką przez pustynię; wiemy, że musimy ją przemierzyć, niosąc z sobą to, co najważniejsze: towarzystwo Jezusa, prawdę Jego słowa, chleb eucharystyczny, który nas karmi, braterstwo wspólnoty kościelnej, zapał miłości. Jest to woda ze studni, która sprawia, że pustynia kwitnie. I tak, jak w nocy gwiazdy na pustyni stają się bardziej jaśniejące, tak na niebie naszej drogi jaśnieje z zapałem światło Maryi, Gwiazdy Nowej Ewangelizacji, której z ufnością się zawierzamy" - zakończyli swe Orędzie ojcowie synodalni.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Orędzie Synodu Biskupów do Ludu Bożego
Komentarze (9)
?
?
27 października 2012, 22:12
Ponoć największą bolączką Kościoła ostatnich lat są rozwody i rozpadające się małżeństwa katolickie, a w orędziu synodu nie ma ani słowa na ten temat !! Czyżby Synod nie zauważył problemu, że na zachodzie Europy co drugie małzeństwo się rozwodzi, a w Polsce  też już coraz więcej? Czy panaceum na rozwody ma być akceptacja życia w cudzołóstwie, bo jak interpretować  stwierdzenie, że tych ludzi "Pan nie opuścił", a więc i Kościół ich przygarnia? Czy za tym złagodzonym stanowiskiem nie kryje się przypadkiem obawa Kościoła, że straci w niedługim czasie połowę wiernych, więc lepiej przymknąć oko na jawne życie w grzechu? Czy do tego właśnie się sprowadza ta osławiona "nowa ewangelizacja"?
S
spadek
27 października 2012, 19:41
Coraz mniej osób przystępuje do Komunii Świętej.
OD
orędzie do biskupów
27 października 2012, 14:53
 z Orędzia Biskupów : "Kościół wzywa do nawrócenia, które należy zacząć od samego siebie. Wszystkie bowiem słabości i osobiste grzechy uczniów Jezusa podważają wiarygodność tego posłannictwa..." Właśnie , niech księża i biskupi się nawrócą i głoszą prawdę o nierozerwalności małżeństwa jaka obowiązywała przez 2000 lat, bo obecnie ta prawda odchodzi do lamusa.
OD
orędzie do biskupów
27 października 2012, 14:53
 z Orędzia Biskupów : "Kościół wzywa do nawrócenia, które należy zacząć od samego siebie. Wszystkie bowiem słabości i osobiste grzechy uczniów Jezusa podważają wiarygodność tego posłannictwa..." Właśnie , niech księża i biskupi się nawrócą i głoszą prawdę o nierozerwalności małżeństwa jaka obowiązywała przez 2000 lat, bo obecnie ta prawda odchodzi do lamusa.
LR
lobby rozwodowe
27 października 2012, 14:36
W Kościele Katolickim na najwyższych szczeblach zapanowało lobby rozwodowe. Ani papież, ani Synod biskupów nie podkreśla wartości SAKRAMENTU małżeństwa i jego nierozerwalności oraz ważności Przysięgi małżeńskiej. Za to tworzy się nową, kościelną naukę dla dowartościowania związków cywilnych powstałych po zdeptaniu małżeństwa sakramentalnego, bo głosi się na okrągło, że "Pan ich nie opuścił, a Kościół jest ich domem". W takim domu nie ma wobec tego miejsca, dla porzuconych małżonków, bo ofiara z krzywdzicielem nie może żyć w jednym domu .
M
małżonek
27 października 2012, 11:51
Tak, to dziwne, że niewiele jest tutaj na temat małżeństw, przygotowania do małżeństwa, wspierania go, prewencji. Jakby tutaj wszystko było oczywiste. Biskupi piszą o leczeniu skutków, a nie o zapobieganiu. Jak te rodziny mają przekazywać wiarę, jeśli ludzie wierzący, którzy wchodzą w związki małżeńskie, często nie potrafia rozmawiać ze sobą? Można więc pisać szczytne hasła o rodzinie, które ma przekazywać wiarę. Ale jeśli nie pomoże się małżeństwom, tylko rozwodnikom, to to wszystko nic nie da.
NP
no proszę
27 października 2012, 00:18
"Europa, naznaczona sekularyzacją, także agresywną, oraz zraniona dziesięcioleciami reżymów i ideologii wrogich Bogu i człowiekowi, stworzyła jednak kulturę humanistyczną, zdolną do nadania oblicza godności osoby i budowania dobra wspólnego".  Z tej mąki chleba nie będzie
ZP
zmiana prawa Bożego?
26 października 2012, 21:17
http://www.ultramontes.pl/Rozwody.htm cyt: "... ktobykolwiek opuścił żonę swą, a pojąłby inną, cudzołóstwa się dopuszcza przeciwko niej. A jeśliby żona opuściła męża swojego, a szłaby za drugiego, – cudzołoży" (Mk 10, 11-12). W tych słowach Zbawiciel ogłosił jasno nierozerwalność węzła małżeńskiego. Dopóki przeto prawowita żona żyje, nie wolno mężowi chrześcijańskiemu pod żadnym warunkiem brać innej; tak samo, jak długo mąż prawy żyje, chrześcijańska żona nie może wyjść za innego. Inaczej, byliby winnymi zbrodni cudzołóstwa, zbrodni wielożeństwa i wielomęstwa i tym samym musieliby być wyłączeni z pośród wiernych Chrystusowych. Takie jest prawo przez Boga ogłoszone, taka jest Wola Boża, i Kościół w żaden sposób zmienić jej nie może...." Jak widać obecnie biskupi mogą zmieniać prawo Boże, bo osoby w ponownych związkach po rozwodzie nie są wyłączone spośród  wiernych i nie popełniają zbrodni cudzołóstwa ani wielożeństwa.
B
ble
26 października 2012, 21:02
"...Dokument synodalny nie pomija też trudnej, a nawet bolesnej sytuacji osób rozwiedzionych, żyjących w związkach partnerskich i tych, które ponownie zawarły małżeństwa cywilne, dodając i potwierdzając, że wprawdzie nie mogą one przystępować do sakramentów, ale Pan ich nie opuścił, Kościół zaś jest domem, który przyjmuje wszystkich..." To wszystko wiemy, że Kościół wspiera ponowne związki cywilne, czyli ludzi żyjących w bigamii. Widać jak zmienia się polityka Kościoła, bo już nie jest ważne, czy kobieta i mężczyzna żyją razem po ślubie katolickim, czy po ślubie cywilnym, ważne jest tylko to, by żyli razem jak mąż i żona i stanowili pełną rodzinę. Szkoda, że biskupi nie widzą trudnej i bolesnej sytuacji osób rozwiedzionych i żyjących samotnie z dziećmi.