"Pakistan potrzebuje chusty św. Weroniki"
„Pakistan potrzebuje chusty św. Weroniki” to hasło akcji pomocy i wsparcia dla prześladowanych chrześcijan pakistańskich, którą organizuje Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. O losie 1,5 mln chrześcijan w 160-milionowym społeczeństwie opowiadał dzisiaj w Warszawie bp Joseph Coutts z pakistańskiej diecezji Faisalabad.
Chrześcijanie w 95 proc. muzułmańskim Pakistanie stanowią jedynie 2 proc. społeczeństwa. Jednak odgrywają tam ważną rolę dla rozwoju edukacji i opieki zdrowotnej. Kościół prowadzi szkoły i szpitale – otwarte także dla muzułmanów. To ważne ze względu na analfabetyzm w tym kraju – sięgający 50 proc. oraz ubóstwo Pakistańczyków. – Nie wszyscy muzułmanie atakują chrześcijan – zapewnia bp Coutts. Wyznawcy Chrystusa mają reprezentację w parlamencie, istnieje Komitet Obrony Praw Człowieka, a minister ds. mniejszości jest katolikiem. Policja ochrania kościoły podczas niedzielnych nabożeństw. Jednak w wioskach i małych miastach fanatyczni muzułmanie czują się bezkarni. Często policja nie chce przyjąć zgłoszenia o dokonanych przestępstwach, nawet gdy dochodzi do mordów.
Największe niebezpieczeństwo dla chrześcijan stanowi prawo przeciw bluźnierstwu ustanowione w 1980 roku przez wojskowego dyktatora, który chciał zebrać głosy muzułmańskich partii. Mówi ono, że za bluźnierstwo przeciw Koranowi grozi kara dożywotniego więzienia, a za bluźnierstwo wobec Mahometa kara śmierci. – Muzułmanie przewrotnie tłumaczą, że jeśli chrześcijanie nie będą mówić o Koranie i Proroku, nic im nie grozi – mówił bp Coutts. – Jednak w praktyce prawo to jest nadużywane, chrześcijanie są niesłusznie oskarżani, a słowo muzułmanina w sądzie liczy się bardziej niż słowo chrześcijanina. Do tego sędziowie są pod presją rozemocjonowanego tłumu – dodaje biskup. Również muzułmanie bywają oskarżani o bluźnierstwo i odsiadują karę w więzieniach.
Problemem jest także sposób postrzegania chrześcijan przez Pakistańczyków wyznających islam. Kojarzą ich ze światem zachodnim, więc „odwet” za wydarzenia w Iraku czy Afganistanie skupia się na pakistańskich chrześcijanach. Młode chrześcijanki są porywane i zmuszane do małżeństwa z muzułmanami, bo uważają oni to za „nawrócenie”, czyli element dżihadu. – Ale nie jesteśmy Kościołem milczącym – powiedział bp Coutts. – Po napadach na kościoły czy domy chrześcijan wychodzimy na ulice i protestujemy.
Podczas konferencji w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski ks. Waldemar Cisło, prezes organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz Maciej Wilkosz, prezes stowarzyszenia „Głos Prześladowanych Chrześcijan”, apelowali o wsparcie dla wyznawców Chrystusa w Pakistanie. Można to zrobić wysyłając za pośrednictwem strony www.pkwp.org petycję do ambasadora Pakistanu w sprawie zniesienia prawa o bluźnierstwie, wspierając tamtejszy Kościół finansowo i poprzez modlitwę. W ubiegłym roku Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała na rzecz Kościoła w Pakistanie ponad 600 tys. euro.
Na całym świecie obecnie prześladowanych jest 350 mln chrześcijan.
Skomentuj artykuł