Pandemia zagraża procesowi pokojowemu w Sudanie Południowym

Pandemia zagraża procesowi pokojowemu w Sudanie Południowym
(fot. depositphotos.com)
KAI / jb

Pandemia rzuciła mieszkańców Sudanu Południowego na kolana, wzmagając dotkliwie głód i stawiając pod znakiem zapytania sukces podpisanego w styczniu porozumienia pokojowego.

W kraju nie toczy się już prawie walk, jednak wprowadzone obostrzenia sanitarne i zamknięcie granic sprawiają, że od tygodni nie udało się sformować rządu przejściowego.

„Obecna sytuacja zagraża realizacji porozumień pokojowych, a bez nich nasz kraj czeka prawdziwa katastrofa” – alarmuje bp Edward Hiboro Kussala.

Hierarcha zauważa, że pokojowa przyszłość tego kraju wciąż postawiona jest na ostrzu brzytwy. Wskazuje, że pandemia sprawiała, iż każdy zaczął się zajmować własnymi sprawami, zapominając o globalnych problemach, które z nastaniem epidemii się nie zakończyły, tylko znacząco pogłębiły.

„Bez wsparcia wspólnoty międzynarodowej bardzo trudno będzie naszemu krajowi stanąć na nogi. Obecny rząd jest tak słaby, że nie potrafi stawić czoła kryzysowi wywołanemu pandemią” – podkreśla bp Kussala, który stoi na czele jednej wspólnej konferencji episkopatu łączącej Sudan i Sudan Południowy.

Hierarcha wskazuje, że Kościół nie tylko nadal pozostaje mediatorem między stronami konfliktu, ale jest też na pierwszej linii walki z koronawirusem. Księża i katechiści szerzą oświatę zdrowotną, informując o konieczności mycia rąk i zachowania dystansu społecznego. Największą rolę odkrywają jednak katolickie przychodnie i ambulatoria, będące dla tysięcy ludzi jednym punktem, gdzie mogą otrzymać potrzebną pomoc medyczną. Rozmiar epidemii w Sudanie Południowym nie jest znany, ponieważ na 11 mln mieszkańców jest tam tylko jedno centrum diagnostyczne mogące przeprowadzać konieczne testy.

„Nasi ludzie od lat wycieńczeni są wojną, kolejnymi klęskami żywiołowymi i chronicznym głodem” – podkreśla bp Kussala. Zauważa, że zamknięcie kraju znacząco pogorszyło tę sytuację, ponieważ zupełnie ustały transporty żywności dostarczanej przez organizacje humanitarne, od których uzależnione jest przetrwanie Sudańczyków.

Zajmujący powierzchnię ponad 644,3 tys. km kw. i zamieszkany przez około 13,5 mln osób, w większości chrześcijan, Sudan Południowy uzyskał niepodległość 9 lipca 2011 r., odrywając się od Sudanu, rządzonego przez fundamentalistów islamskich. Ale niezależność nie przyniosła uspokojenia sytuacji wewnętrznej, przeciwnie – niemal natychmiast wybuchły walki wewnętrzne między politykami i stojącymi za nimi plemionami i klanami. Pierwsze porozumienie pokojowe podpisano latem 2015 r., ale nie przyniosło ono trwałego pokoju. Następne układy zawarto w latach 2017, 2018 i w styczniu br. Dopiero to ostatnie stwarza szanse na zakończenie wojny domowej, która spowodowała, że ponad 2,3 mln ludzi straciło dach nad głową, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi poniosło śmierć, cały zaś kraj należy do najbiedniejszych na świecie.

Porozumienie z 2020 r. jest owocem gestu papieża Franciszka, który w kwietniu 2019 r. ukląkł przed zwaśnionymi południowosudańskimi politykami i ucałował ich stopy, błagając o pokój.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pandemia zagraża procesowi pokojowemu w Sudanie Południowym
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.