"Papiestwo nie zmieniło kard. Bergoglio"

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / Radio Watykańskie / drr

To było bardzo emocjonujące spotkanie. Papież dopytywał się, co słychać w Buenos Aires, pytał o podopiecznych z mojej faweli. Tryska energią. Papiestwo go nie zmieniło - w ten sposób o swym spotkaniu 24 sierpnia z Franciszkiem opowiedział Radiu Watykańskiemu ks. Jose Maria di Paola, duszpasterz biedoty popularnie nazywany "ojcem Pepe".

Na co dzień posługuje on w faweli leżącej na peryferiach Buenos Aires i prowadzi ośrodek dla trudnej młodzieży, w którym często bywał kard. Bergoglio jako metropolita stolicy.

Ojciec Pepe argentyńskim zwyczajem przyniósł do Watykanu termos z tradycyjnym napojem, jakim jest yerba mate i w czasie spotkania z Franciszkiem wspólnie go popijali. "Było to nasze pierwsze spotkanie, odkąd został papieżem. Nic się nie zmienił. Pozostał sobą. Jest tak samo prosty, gościnny, uważny na człowieka" - powiedział ojciec Pepe.

DEON.PL POLECA

Na pytanie, czy Franciszek tęskni za Argentyną, kapłan odpowiedział: "On nie żyje nostalgią, tęsknotą, skupiony jest na tym, co Bóg mu dał teraz do zrobienia. Pyta jednak o przyjaciół, o naszą codzienność". Argentyński kapłan zauważył, że Ojciec Święty wydaje się być pełen sił, tryska humorem. "Widzę, że ma siłę, by sprostać temu zadaniu, jakim jest kierowanie Kościołem powszechnym" - zauważył.

Jednocześnie zaznaczył, że to, co wielu dziwi w zachowaniu papieża, dla niego jest czymś zupełnie normalnym. "Nas nie dziwi to, jak on się zachowuje, bo on po prostu pozostał Bergoglio. Widzimy, że to, co robił i jakie inicjatywy podejmował w Buenos Aires, teraz chce, by zaistniało w całym Kościele" - podkreślił ks. di Paola. Dodał, że gdy ich arcybiskup został wybrany na biskupa Rzymu, "wspominaliśmy w naszej faweli, że zawszy był przy nas: zarówno w chwilach radosnych, jak i tych trudnych, kiedy grozili nam przemytnicy narkotyków. Był zawsze".

Zdaniem argentyńskiego kapłana, ta obecność jest ważna. "Myślę, że teraz tego jego «bycia» doświadcza Kościół powszechny i cały świat. Napełnia mnie radością fakt, że ksiądz, zakonnica czy świeccy, którzy pracują w podobnych do naszych trudnych realiach, mają papieża, który naprawdę ich rozumie, który ich prowadzi. To, czym żyje Kościół i świat, on przedkłada Bogu podczas każdej codziennej Mszy" - dodał duszpasterz biedoty stolicy Argentyny.

"Kiedy powiedziałem mym wiernym o zaproszeniu do Watykanu, przyjęli to gromkimi oklaskami" - wspomniał dalej. Ujawnił, że do Franciszka wybrał się z wielką walizką. Są w niej listy od jego podopiecznych, w tym od dwóch młodych, których kard. Bergoglio poznał osobiście i którzy dzięki staraniom ojca Pepe zostali dosłownie wyrwani ze śmietniska i powrócili do normalnego życia w rodzinie. W walizce znalazło się też wiele różańców, świętych obrazków i innych dewocjonaliów, które dostał od swych wiernych do poświęcenia przez papieża. Nie zabrakło też prezentów dla Franciszka, w tym prowokacyjnych, jak koszulka klubu piłkarskiego Atletico Huracan, tradycyjnego rywala San Lorenzo, którego kibicem jest od dzieciństwa Jorge Bergoglio.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Papiestwo nie zmieniło kard. Bergoglio"
Komentarze (10)
A
Arabeska
26 sierpnia 2013, 21:25
Do Bożeny Papież powiedział,że skupiony jes na tym,co Bóg mu dał teraz do zrobienia.Myślę, że to jest to, nad czym  sami mamy się skupić,aby zmniejszyć nasze lęki.
B
bożena
26 sierpnia 2013, 16:57
Zgadzam się z Agnes. Nie mam zaufania do tego papieża (który chce być tylko biskupem Rzymu). Codziennie ze strachem zaglądam do katolickich portali. Boję się tej chwili, gdy ukażą się inoformacje o dokumentach papieskich wywracających naukę KK w sprawie homosekualistów czy rozwodów. Na razie są tylko sygnały - takie jak np. słynny wywiad w samolocie. Powiedzcie, że przesadzam i histeryzuję. Obawiam się jednak, że nikt (nawet kardynałowie) nie są w stanie rozwiać tych obaw. Wystarczą przecież jednoznacznie słowa samego Franciszka. Ale zamiast nich mamy tylko pokrętne tłumaczenia współpracowników.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
26 sierpnia 2013, 14:47
Prawdopodobnie chodzi o zapowiedziane na 13.10.2013 wielkie Uroczystości Maryjne w Fatimie, w rocznicę objawień fatimskich. Prostuję: Chodzi o Dzień Maryjny z papieżem. Uroczystości odbędą się 12 i 13.10.2013 w Watykanie. Zostanie na nie przywieziona figurka Matki Bożej Fatimskiej. Szczegóły tutaj: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,733,zapowiedz-dnia-maryjnego-z-papiezem.html[/url]
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
26 sierpnia 2013, 14:31
"Wzbudzając wrażenie, że czczą oni Matkę Bożą, wprowadzą wielu katolików w fałszywe poczucie bezpieczeństwa. [...] Mój wizerunek celowo zostanie wykorzystany, aby obrażać mojego Syna". - http://paruzja.info/sierpien-2013/1196-17-08-2013-16-45-matka-zbawienia-beda-musieli-znalezc-miejsca-schronienia-aby-mogly-im-one-zapewnic-codzienne-sprawowanie-mszy-i-najswietszej-eucharystii Prawdopodobnie chodzi o zapowiedziane na 13.10.2013 wielkie Uroczystości Maryjne w Fatimie, w rocznicę objawień fatimskich.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
26 sierpnia 2013, 14:19
Człowiekiem się jest, papieżem się bywa. Rzeczywiście - papiestwo to nie jest funkcją dla kogoś, kto ponad możliwości zgodnego z wolą Chrystusa przewodzenia całemu Kościołowi i dbania o Jego harmonijny wzrost bardziej ceni sobie swoje człowieczeństwo i podkreśla je na każdym kroku. To już bardzo widać. Ale nie każdy chce lub może to zobaczyć.
F
Franek
26 sierpnia 2013, 13:22
"Wzbudzając wrażenie, że czczą oni Matkę Bożą, wprowadzą wielu katolików w fałszywe poczucie bezpieczeństwa. To będzie oznaczało, że wszystkie wątpliwości, które normalnie by mieli, będąc świadkami dziwnych nowych poprawek do Mszy i Sakramentów, zostaną natychmiast zapomniane. To mi sprawi wielką boleść. Mój wizerunek celowo zostanie wykorzystany, aby obrażać mojego Syna". - http://paruzja.info/sierpien-2013/1196-17-08-2013-16-45-matka-zbawienia-beda-musieli-znalezc-miejsca-schronienia-aby-mogly-im-one-zapewnic-codzienne-sprawowanie-mszy-i-najswietszej-eucharystii
C
cogito
26 sierpnia 2013, 03:54
[url=http://www.argentinaindependent.com/wp-content/uploads/Curas-Villeras-1.jpg]A tutaj coś ciekawego - kapłan o którym mowa z kard. Bergoglio onego czasu: http://www.argentinaindependent.com/wp-content/uploads/Curas-Villeras-1.jpg[/url]
C
cogito
26 sierpnia 2013, 03:50
A mnie się wydaje, że Papież jest po prostu realistą. Biskupi nie wiedzą często wszystkiego co się dzieje w ich diecezjach, a co dopiero Papież, którego kuria jest jak cztery konferencje episkopatu polski... Papież nie wie co się dzieje. Ten nie wacha się tego uznać. To co może to zlecać ogólne inicjatywy, podpisywać dokumenty i przygotowywać przemówienia oraz encykliki. Nie można zarzucić Papieżowi nie wywiązywania się z tych spraw. A, to, że pokazuje, że jest wolny od całego ceremoniału pozostawmy Jemu, ma do tego prawo. Człowiekiem się jest, papieżem się bywa.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
26 sierpnia 2013, 00:15
ZA wcześnie o tym twierdzić. Też jestem tego zdania. Poczekajmy 3 lata (tyle, jak wiemy trwała publiczna działalnośc Pana Jezusa). Dopiero wtedy będzie można ocenić owoce zasiane przez Franciszka. Rzym będzie mógł ocenić swojego biskupa, bo jak wiemy, on sam sprzeciwił się intronizacji i jakby nie uważa się za zwierzchnika całego Kościoła. Nie życzył też sobie tytułowania go papieżem. Według mnie nie jest to wcale podyktowane skromnością i wielkim uniżeniem. Ani nie świadczy o wzięciu odpowiedzialności za cały Kościól. Wręcz przeciwnie.
T
tak
25 sierpnia 2013, 23:20
ZA wcześnie o tym twierdzić.