Papież do ruchu Komunia i Wyzwolenie: zawsze kochajcie Kościół
„Wszyscy jesteśmy powołani do tego, aby być dla innych pośrednikami spotkania z Chrystusem, a potem pozwolić im pójść swoją drogę, bez przywiązywania do siebie” – powiedział Papież podczas audiencji dla członków ruchu „Komunia i Wyzwolenie”, którzy przybyli do Rzymu z okazji setnej rocznicy urodzin swojego założyciela: ks. Luigiego Giussaniego.
Franciszek zaznaczył, że ten kapłan był ojcem i nauczycielem, wychodzącym naprzeciw ludzkim niepokojom i problemom, które spotykał w swojej wychowawczej.
Ojciec Święty przypomniał kilka aspektów jego bogatej osobowości, wskazując na charyzmat, powołanie jako wychowawcy oraz miłość do Kościoła. Zaznaczył, że charyzmat założyciela ruchu „Komunia i Wyzwolenie” zrodził się poprzez odkrycie tajemnicy Chrystusa. Przeczuwał umysłem i sercem, że jest On jednoczącym centrum całej rzeczywistości, odpowiedzią na wszystkie ludzkie pytania i spełnieniem pragnienia szczęścia, dobra, miłości i wieczności. Ks. Giussani zrozumiał dzięki temu doświadczeniu, że chrześcijaństwo jest spotkaniem, jest historią miłości i wydarzeniem. Przekazywał pasję do człowieka i pasję do Chrystusa jako ostatecznego spełnienia ludzkiego istnienia. To, co mówił pochodziło z jego doświadczenia i serca, dlatego wzbudzał zaufanie, sympatię i zainteresowanie. Franciszek zwrócił uwagę, że charyzmat założyciela ruchu trzeba na nowo przyjąć i sprawić, żeby przynosił owoce w dzisiejszym świecie. Zachęcił następnie do szukania właściwych dróg i języków, aby docierał on do nowych osób i środowisk.
Papież wskazał również na ks. Giussaniego jako na wychowawcę, który odczuwał pilną potrzebę przekazania innym doświadczenia spotkania z osobą Jezusa. Miał wyjątkową zdolność wyzwalania w sercach młodych szczerego poszukiwania sensu życia i rozbudzania pragnienia prawdy. Jego podejście ukształtowało wiele wolnych osobowości, które wyznawały chrześcijaństwo z przekonaniem i pasją; nie z przyzwyczajenia czy konformizmu, ale w sposób osobisty i twórczy. Ojciec Święty zachęcił członków ruchu do pielęgnowania pasji wychowawczej, umiłowania osobistej wolności i podejmowania odpowiedzialności za swoją przyszłość oraz okazywania szacunku dla niepowtarzalnej wyjątkowości każdego mężczyzny i kobiety.
Franciszek zaznaczył, że ks. Lugi Guissani był kapłanem kochającym Kościół, zachowującym postawę synowskiej wierności. Był bardzo przywiązany do Kościoła, traktował go z czułością, a równocześnie okazywał mu cześć, ponieważ wierzył, że stanowi on przedłużenie obecności Chrystusa w historii. Grupy tworzące ruch „Komunia i Wyzwolenie” nazywał często „towarzystwem” ludzi, którzy spotkali Chrystusa. Ostatecznie to sam Kościół jest „towarzystwem” ochrzczonych, z którego wszystko czerpie życie i które utrzymuje nas na właściwej drodze.
„Ks. Giussani uczył szacunku i synowskiej miłości do Kościoła i z wielką równowagą zawsze potrafił trzymać razem charyzmat i autorytet, które się uzupełniają i oba są konieczne. Podczas waszych spotkań często śpiewacie «Drogę». Giussani, precyzyjnie używając metafory drogi powiedział: «Władza zapewnia właściwą drogę, charyzmat czyni drogę piękną». Bez autorytetu istnieje ryzyko zejścia z drogi, pójścia w złym kierunku. Ale bez charyzmy droga ryzykuje, że stanie się nudna, przestanie być atrakcyjna dla ludzi tego konkretnego momentu historycznego. Obok posługi władzy jest rzeczą konieczną, aby we wszystkich członkach wspólnoty pozostał żywy charyzmat, aby życie chrześcijańskie zawsze zachowało urok pierwszego spotkania. To jest to, co «czyni drogę piękną». W ten sposób ruchy kościelne przyczyniają się swoimi charyzmatami do ukazywania atrakcyjnego i nowego charakteru chrześcijaństwa; do władzy Kościoła należy zaś mądre i roztropne wskazywanie, po jakiej drodze ruchy powinny kroczyć, aby pozostać wierne sobie i misji, którą Bóg im powierzył“ – podkreślił papież.
Ojciec Święty zauważył, że odkrycie charyzmatu zawsze przechodzi przez spotkanie z konkretnymi osobami. Osoby te są świadkami, którzy pozwalają nam zbliżyć się do większej rzeczywistości, jaką jest wspólnota chrześcijańska, czyli sam Kościół. To w Kościele spotkanie z Chrystusem pozostaje żywe. Kościół jest miejscem, w którym charyzmaty są zachowywane, ożywiane i pogłębiane. Na zakończenie Papież poprosił członków ruchu „Komunia i Wyzwolenie o konkretną pomoc.
„Zapraszam do towarzyszenia mi w proroctwie o pokoju - Chrystus, Panem pokoju! Przeraża mnie świat coraz bardziej brutalny i pełen wojen. W proroctwie, które wskazuje na obecność Boga w ubogich, w tych, którzy są opuszczeni i bezbronni, skazani lub zepchnięci na margines w konstrukcjach społecznych; w proroctwie, które zapowiada obecność Boga w każdym narodzie i kulturze, wychodząc naprzeciw dążeniom do miłości i prawdy, do sprawiedliwości i szczęścia, które należą do ludzkiego serca i które pulsują w życiu narodów. Niech ten święty proroczy i misyjny niepokój płonie w waszych sercach. Nie zamykajcie się. Umiłowani, zawsze kochajcie Kościół. Kochajcie i zachowujcie jedność waszej wspólnoty. Nie pozwólcie, aby została ona zraniona przez podziały i przeciwieństwa, które są na rękę złemu. On zawsze zajmuje się dzieleniem. Nawet trudne chwile mogą być momentami łaski, mogą być momentami odrodzenia“ - wskazał Franciszek.
Skomentuj artykuł