Papież: mieć czas dla innych to prawdziwa służba miłości

(fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI)
KAI / ms

Mieć czas dla innych, prowadzić dialog, spojrzeniem kontemplacyjnym rozpoznać obecność i działanie Boga w ich życiu - oto prawdziwa służba miłości, która zmienia rzeczywistość. Mówił o tym papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Pierwszych Nieszporów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, jakie 31 grudnia wieczorem odprawił w bazylice św. Piotra w Watykanie.

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że na miejscem narodzin Syna Bożego było maleńkie Betlejem, mieszkał zaś w mieście, o którym w Piśmie Świętym napisano: „Czy może być co dobrego z Nazaretu?”. Umarł zaś ukrzyżowany poza murami Jerozolimy. - Decyzja Boga jest jasna: aby objawić swą miłość, wybiera małe miasteczko i pogardzane miasto, a kiedy przychodzi do Jerozolimy jednoczy się ze społecznością grzeszników i odrzuconych. Żaden z mieszkańców miasta nie zdawał sobie sprawy, że jego ulicami chodzi Syn Boży, który stał się człowiekiem, prawdopodobnie nawet żaden z Jego uczniów, którzy dopiero po zmartwychwstaniu zrozumieją w pełni tajemnicę Jezusa - mówił papież.

Wskazał, że trzeba odkryć i ujawnić obecność Jezusa w mieście, także w Rzymie. Potrzebujemy łaski spojrzenia wiary zdolnego do zobaczenia Boga mieszkającego w naszych domach, na naszych ulicach i placach. - Prorocy w Piśmie Świętym przestrzegają przed pokusą wiązania obecności Boga jedynie ze świątynią. Mieszka On pośród swego ludu, idzie wraz z nim i żyje jego życiem. Jego wierność jest konkretna, jest obecnością w codziennym życiu swoich dzieci. W istocie, kiedy Bóg poprzez swego Syna chce uczynić wszystko nowym, nie zaczyna od świątyni, lecz od łona małej i ubogiej kobiety ze swego ludu. Jak niezwykły jest ten wybór Boga! Nie zmienia On historii za pośrednictwem ludzi możnych z instytucji cywilnych i religijnych, lecz w oparciu o kobiety z peryferii, takie jak Maryja, i o ich bezpłodne łona, jak w przypadku Elżbiety - tłumaczył Franciszek.

DEON.PL POLECA

Decyzja Boga jest jasna: aby objawić swą miłość, wybiera małe miasteczko i pogardzane miasto, a kiedy przychodzi do Jerozolimy jednoczy się ze społecznością grzeszników i odrzuconych.

Podkreślił, że Bóg błogosławi swym dzieciom i zachęca je, by pracowały na rzecz pokoju w swoim miejscu zamieszkania. Zachęcając do patrzenia na Rzym „z punktu widzenia spojrzenia Boga”, zaznaczył, że „Pan cieszy się, widząc ile dobra zostało spełnione każdego dnia, ile wysiłku i ile oddania w promowanie braterstwa i solidarności”.

- Rzym nie jest tylko miastem skomplikowanym, pełnym problemów, nierówności, korupcji i napięć społecznych. Rzym jest miastem, do którego Bóg posyła swoje słowo, które za sprawą Ducha Świętego zagnieżdża się w sercach jego mieszkańców i popycha ich do wiary, do nadziei mimo wszystko, do miłości walczącej o dobro wszystkich. Myślę o tylu odważnych osobach, wierzących i niewierzących, których spotkałem przez te lata i które stanowią „bijące serce” Rzymu. Bóg naprawdę nigdy nie przestał zmieniać historii i oblicza naszego miasta poprzez lud małych i ubogich, którzy go zamieszkują: wybiera ich, inspiruje, motywuje do działania, uspołecznia, popycha do stworzenia sieci, do nawiązywania uczciwych więzi, do budowania mostów, a nie murów. To właśnie poprzez te tysiące strug wody żywej Ducha Świętego słowo Boże użyźnia miasto i z bezpłodnego czyni je radosną matką dzieci - zwrócił uwagę papież.

Pytając, czego Bóg oczekuje od Kościoła w Rzymie, odpowiedział, że „powierza nam swoje słowo i skłania do rzucenia się w wir walki, do zaangażowania się w spotkanie i w relację z mieszkańcami miasta”. - Jesteśmy wezwani do spotykania się z innymi i wsłuchiwania się w ich życie, ich krzyk o pomoc. Słuchanie jest już aktem miłości! Mieć czas dla innych, prowadzić dialog, spojrzeniem kontemplacyjnym rozpoznać obecność i działanie Boga w ich życiu, dawać czynem świadectwo ewangelicznym słowom nowego życia - to jest prawdziwa służba miłości, która zmienia rzeczywistość. Gdy tak robimy, w mieście, a także w Kościele krąży nowe powietrze, chęć wyruszenia w drogę, przezwyciężenia starej logiki sprzeczności i ogrodzeń, aby ze sobą współpracować w budowie świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego - wskazał papież.

Na zakończenie przestrzegł, byśmy nie bali się ani nie czuli nieodpowiedni do podjęcia tak ważnej misji. Pamiętajmy: Bóg nie wybiera nas z powodu naszych zdolności, ale właśnie dlatego, że jesteśmy mali. Dziękujmy mu za jego łaskę, która nas wspierała w ciągu tego roku i z radością wznieśmy ku Niemu pieśń chwały - zachęcił Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: mieć czas dla innych to prawdziwa służba miłości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.