Papież modlił się za rannych i zabitych w wypadku polskiego autokaru. "Niech Matka Boża wstawia się za nich"
Na znaczenie postawy zaufania Bogu i gotowości dla pokonania lęków wskazał w niedzielę Franciszek w rozważaniu przed modlitwą "Anioł Pański". Papież modlił się również za ofiary wypadku polskiego autokaru w Chorwacji.
Franciszek nawiązał do czytanego w 19 niedzielę zwykłą fragmentu Ewangelii (Łk 12, 32-48) wskazującego na konieczność gotowości na przyjście Pana. Zachęcił do ufności, ponieważ nasze dzieje są mocno osadzone w rękach Boga. - Nie bójcie się: oto pewność, do której należy przywiązać swe serce! - zachęcił Franciszek. Jednocześnie zaznaczył, że taka postawa nie upoważnia nas do lenistwa, gdyż miłość oznacza wrażliwość na drugiego, świadomość jego potrzeb, gotowość słuchania i akceptowania. Oznacza to czuwanie czyli nie rozpraszanie się, "nie poddawanie się wewnętrznemu lenistwu, bo nawet w sytuacjach, w których się tego nie spodziewamy, Pan przychodzi" - wskazał Franciszek.
Papież zaznaczał, że u kresu naszego życia Pan Bóg zażąda od nas rozliczenia się z dóbr, które nam powierzył; dlatego "czuwać oznacza również być odpowiedzialnym, czyli wiernie strzec i zarządzać tymi dobrami. Otrzymaliśmy bardzo wiele... Spróbujmy zadać sobie pytanie: czy dbamy o to dziedzictwo, które Pan nam powierzył? Czy pielęgnujemy jego piękno, czy też wykorzystujemy je tylko dla nas i dla naszej doraźnej wygody?" - zachęcił Franciszek.
Franciszek modlił się za ofiary wypadku polskiego autokaru w Chorwacji
Papież modlił się również za ofiary wypadku polskiego autokaru, do którego doszło w sobotę w Chorwacji. Franciszek powiedział, że z bólem przyjął wiadomość o wypadku, w którym zginęli i zostali ranni polscy pielgrzymi jadący do Medjugorje.
Zwracając się do tysięcy wiernych obecnych na placu Świętego Piotra papież powiedział: "Niech Matka Boża wstawia się za nich wszystkich i za ich rodziny".
- Zasmuciła mnie wiadomość o wypadku samochodowym, który miał miejsce wczoraj rano w Chorwacji. Niektórzy z pielgrzymów polskich zmierzających do Medziugorja stracili życie, a inni zostali ranni - powiedział papież.
Franciszek o wypłynięciu z ukraińskich portów statków ze zbożem: znak nadziei
Papież z zadowoleniem przyjął wiadomość o tym, że z ukraińskich portów wypłynęły pierwsze statki ze zbożem. Wyraził nadzieję, że będzie to krok w stronę pokoju.
Franciszek podkreślił: "Pragnę powitać z zadowoleniem wypłynięcie z portów na Ukrainie pierwszych statków z transportem zbóż. Ten krok pokazuje, że możliwy jest dialog i osiągnięcie konkretnych rezultatów, które służą wszystkim".
- Dlatego wydarzenie to ukazuje się też jako znak nadziei. Wyrażam pragnienie, by podążając tą drogą można było zakończyć walki i osiągnąć sprawiedliwy oraz trwały pokój - mówił Franciszek.
Dokumentacja:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W Ewangelii dzisiejszej liturgii Jezus przemawia do uczniów, aby umocnić ich w obliczu lęku i zachęcić do czujności. Kieruje do nich dwa zasadnicze napomnienia: pierwsze - „nie bój się, mała trzódko” (Łk 12, 32); drugie to „bądźcie gotowi” (w. 35). Chodzi o dwa słowa kluczowe dla pokonania lęków, które czasami nas paraliżują i do przezwyciężenia pokusy biernego, pogrążonego we śnie życia. Zatrzymajmy się nad tymi dwoma zachętami.
Nie bój się. Najpierw Jezus dodaje uczniom otuchy. Właśnie skończył mówić im o miłującej i opatrznościowej pieczy Ojca, który troszczy się o lilie polne i ptaki powietrzne, a zatem tym bardziej o swoje dzieci. Nie trzeba się więc martwić i frasować: nasze dzieje są mocno osadzone w rękach Boga. Jesteśmy pokrzepieni tą zachętą Jezusa, żeby się nie bać. Czasami rzeczywiście czujemy się uwięzieni w poczuciu nieufności i udręki: jest to lęk przed tym, że sobie nie poradzimy, że nie zyskamy uznania i miłości, lęk że nie uda się nam zrealizować naszych planów, że nigdy nie będziemy szczęśliwi i tak dalej. A wtedy usiłujemy znaleźć rozwiązania, by znaleźć przestrzeń, w której moglibyśmy się pokazać, zgromadzić dobra i bogactwa, zyskać bezpieczeństwo i do czego dochodzimy? W końcu żyjemy w ciągłym niepokoju i zatroskaniu. Natomiast Jezus nas uspokaja: nie bójcie się! Zaufajcie Ojcu, który chce wam dać wszystko, czego naprawdę potrzebujecie. Dał już wam swojego Syna, swoje Królestwo i zawsze wam towarzyszy swoją opatrznością, troszcząc się o was każdego dnia. Nie bójcie się: oto pewność, do której należy przywiązać swe serce! Nie bójcie się: serce powinno być przywiązane do tej pewności. Nie bójcie się.
Ale świadomość, że Pan z miłością czuwa nad nami, nie upoważnia nas do snu, do pozwolenia sobie na lenistwo! Wręcz przeciwnie, musimy być przebudzeni, czujni. Bo kochać znaczy być wrażliwym na drugiego, być świadomym jego potrzeb, być dyspozycyjnym, aby słuchać i akceptować, być gotowym.
Drugie słowo to: „Bądźcie gotowi” - drugie dzisiejsze zaproszenie. To mądrość chrześcijańska. Jezus powtarza to zaproszenie kilkakrotnie, a dziś czyni to poprzez trzy krótkie przypowieści, skupione wokół gospodarza domu, który w pierwszej z nich nieoczekiwanie wraca z uczty weselnej, w drugiej nie chce być zaskoczony przez złodziei, a w trzeciej wraca z dalekiej podróży. We wszystkich z nich jest następujące przesłanie: trzeba czuwać, nie zasypiać, czyli nie rozpraszać się, nie poddawać się wewnętrznemu lenistwu, bo nawet w sytuacjach, w których się tego nie spodziewamy, Pan przychodzi. Trzeba mieć tę wrażliwość na Pana, a nie być uśpionym. Trzeba być przebudzonym
A u kresu naszego życia zażąda od nas rozliczenia się z dóbr, które nam powierzył; dlatego czuwać oznacza również być odpowiedzialnym, czyli wiernie strzec i zarządzać tymi dobrami. Otrzymaliśmy bardzo wiele: życie, wiarę, rodzinę, relacje, pracę, ale także miejsca, w których żyjemy, nasze miasto, stworzenie: otrzymaliśmy tak wiele. Spróbujmy zadać sobie pytanie: czy dbamy o to dziedzictwo, które Pan nam powierzył? Czy pielęgnujemy jego piękno, czy też wykorzystujemy je tylko dla nas i dla naszej doraźnej wygody? Winniśmy się nad tym nieco zastanowić: czy jesteśmy stróżami stworzenia, które zostało nam dane?
Bracia i siostry, podążajmy bez lęku, będąc pewnymi, że Pan nam zawsze towarzyszy. I czuwajmy, aby się nam nie przytrafiło, że będziemy spali, podczas gdy obok nas przechodzi Pan. Boję się Boga przechodzącego mówił św. Augustyn. Boję się, że będę zaspany i nie zauważę, że obok mnie przechodzi Pan. Bądźcie czujni! Niech nam pomoże Dziewica Maryja, która przyjęła nawiedzenie Pana i ochotnie oraz wielkodusznie powiedziała „Oto Ja służebnica Pańska”.
Źródło: KAI / PAP / pk
Skomentuj artykuł