Papież spotkał się z pielgrzymami z Ukrainy. "Nie chcę, by zabierano mojego tatę"
Podczas środowej audiencji po zakończeniu Mszy świętej na Placu św. Piotra, papież Franciszek spotkał się z grupą 70 pielgrzymów z Ukrainy, przybyłych z diecezji łuckiej, aby modlić się o pokój dla swojego kraju i świata.
Modlitwa o pokój przez wstawiennictwo Maryi
Pielgrzymi, wśród których znalazły się głównie matki i dzieci, wyruszyli z Wołynia, zatrzymując się w Padwie i Rzymie, aby uczestniczyć w otwarciu Synodu Biskupów. Głównym celem ich podróży było Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach. Modlitwa „Królowo Różańca Świętego, wybłagaj nam zbawienie i pokój” była widoczna na koszulkach pielgrzymów.
- Podróżujemy, by wymodlić pokój dla naszej Ukrainy i całego świata. Są z nami matki i żony żołnierzy - mówi Natalia z Równego.
"Nie chcę, by zabierano mojego tatę"
W pielgrzymce uczestniczyły także dzieci, które wyrażały swoje nadzieje na koniec wojny. Jedenastoletni Mati, syn Natalii, wyznał:
- Chcę, by mojego taty i innych nie zabierali więcej na wojnę.
Większość grupy stanowiły osoby, które po raz pierwszy przekroczyły granice swojego kraju, szukając ulgi i spokoju. Jak podkreślił ks. Krzysztof Orlicki, duchowy opiekun pielgrzymki, dla wielu z nich był to pierwszy od dawna moment, w którym poczuli się wolni od ciągłego lęku przed wojną.
Nadzieja na odbudowę serc
Ks. Orlicki przypomina, że oprócz pokoju zewnętrznego, istotna jest także duchowa kondycja ludzi.
- Ten pokój w ludzkich sercach jest bardzo ważny. Widać to wśród osób, które z nami pielgrzymują.
Źródło: KAI / jh
Skomentuj artykuł