Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin wysłał we wtorek w imieniu papieża telegram z kondolencjami dla całej greckiej społeczności oraz greckich władz kościelnych. W telegramie Franciszek wyraża "głęboki smutek" po tym, jak dotarły do niego informacje o śmiercionośnej sile żywiołu. Wyraził także "szczerą solidarność ze wszystkimi dotkniętymi tą tragedią".
O swej bliskości z ofiarami pożarów zapewnia też prawosławny patriarcha Konstantynopola. Modlimy się, aby Pan Bóg pomógł powstrzymać tę wielką katastrofę ludzką i ekologiczną, której konsekwencje są nieobliczalne - napisał Bartłomiej I.
Z kolei przewodniczący katolickiego Episkopatu Grecji szczególną myślą otacza strażaków. Przyznaje, że pracują z narażeniem własnego życia. "A żywioł jest ogromny. Liczba ofiar wzrasta z godziny na godzinę, to prawdziwa rzeź, istne piekło" - powiedział abp Sebastianos Rossolatos. Jego zdaniem te tragiczne wydarzenia powinny skłonić do zastanowienia nad poszanowaniem środowiska naturalnego, które wyraża się również w respektowaniu prawa. Wspomina on tu konkretnie o dzikiej zabudowie, bez wymaganych pozwoleń. Katastrofy takie jak ta mają swoją przyczynę również w nierozważnej działalności człowieka - dodaje katolicki arcybiskup Aten.
Greckie służby ratunkowe poinformowały we wtorek, że co najmniej 74 osoby poniosły śmierć w pożarach, które od poniedziałku trawią regiony na wschód od Aten. Rannych jest co najmniej 187 osób, w tym 23 dzieci. Wśród ofiar jest też dwoje Polaków. Grecja nie radzi sobie z pożarami, prosi o pomoc Europę.
Skomentuj artykuł