Patriarcha Cyryl oskarża Zachód o wywołanie wojny na Ukrainie
„Ten tragiczny konflikt stał się częścią zakrojonej na szeroką skalę strategii geopolitycznej, której celem jest przede wszystkim osłabienie Rosji” - napisał Patriarcha Cyryl odpowiadając na apel Światowej Rady Kościołów, która wezwała go, by przyczynił się do położenia kresu rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Zwierzchnik rosyjskiego prawosławia obarczył odpowiedzialnością za barbarzyńskie działania armii rosyjskiej „rusofobię Zachodu”, oskarżając kraje NATO o działania agresywne. Światowa Rada Kościołów upubliczniła ten list 10 marca.
„Jak wiecie, ten konflikt nie rozpoczął się dzisiaj. Jestem głęboko przekonany, że jego inicjatorami nie są narody Rosji i Ukrainy, które wywodzą się z jednej chrzcielnicy kijowskiej, łączy je wspólna wiara, wspólni święci i modlitwy oraz wspólne losy historyczne. Geneza konfrontacji leży w relacjach między Zachodem a Rosją. W latach 90. obiecano Rosji, że jej bezpieczeństwo i godność będą respektowane. Jednak w miarę upływu czasu siły jawnie uznające Rosję za swojego wroga zbliżały się do jej granic. Rok po roku, miesiąc po miesiącu, państwa członkowskie NATO zwiększały swoją obecność wojskową, nie zważając na obawy Rosji, że ta broń może pewnego dnia zostać użyta przeciwko niej. Co więcej, siły polityczne, których celem jest powstrzymanie Rosji, nie zamierzały walczyć z nią same. Planowały użyć innych środków, próbując uczynić z bratnich narodów - Rosjan i Ukraińców - wrogów. Nie szczędzili sił i środków, aby zalać Ukrainę bronią i instruktorami wojennymi. Jednak najstraszniejsza jest nie broń, lecz próba «reedukacji», mentalnego przerobienia Ukraińców i Rosjan mieszkających na Ukrainie na wrogów Rosji” – czytamy w liście przywódcy rosyjskiego prawosławia.
Patriarcha Cyryl oskarża dalej patriarchę Bartłomieja I o doprowadzanie w 2018 roku do schizmy kościelnej na Ukrainie (poprzez utworzenie niezależnego od Moskwy Kościoła Prawosławnego Ukrainy – przyp. red.).
Zdaniem patriarchy praprzyczyną napięć między Ukrainą a Moskwą był kijowski Majdan w roku 2014, a następnie represje wobec mieszkańców Donbasu, którzy bronili „swojego prawa do posługiwania się językiem rosyjskim, domagając się poszanowania dla swojej tradycji historycznej i kulturowej. Ich głosy pozostały jednak niesłyszane, tak jak tysiące ofiar wśród ludności Donbasu pozostały niezauważone przez świat zachodni” – ubolewa patriarcha Cyryl.
Dodaje, że „Ten tragiczny konflikt stał się częścią zakrojonej na szeroką skalę strategii geopolitycznej, której celem jest przede wszystkim osłabienie Rosji. A teraz przywódcy Zachodu nakładają na Rosję takie sankcje gospodarcze, które będą szkodliwe dla wszystkich. Ich intencje są oczywiste - mają przynieść cierpienie nie tylko rosyjskim przywódcom politycznym i wojskowym, ale przede wszystkim narodowi rosyjskiemu. Rusofobia rozprzestrzenia się w świecie zachodnim w niespotykanym dotąd tempie” – stwierdza przywódca rosyjskiego prawosławia, zapewniając o swych modlitwach o „jak najszybsze zaprowadzenie trwałego pokoju opartego na sprawiedliwości”.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł