Paweł Pawlikowski o tym, że nie wyobraża sobie świata bez Boga
"Chcę być wobec siebie szczery. Wszystko jest dziś płynne, ale niektórzy - w tym ja - mają poczucie, że Ktoś lub Coś się temu przygląda" - powiedział Paweł Pawlikowski w rozmowie z kwartalnikiem "Więź".
Rozmowa, którą przeprowadził Damian Jankowski z redakcji pisma ukazała się na stronie wiez.com.pl.
Jankowski zapytał, czy twórca wyobraża sobie świat bez Boga. "Nie. Nawet jeśli na co dzień wiele rzeczy robię bezmyślnie, to tworzę z przeświadczeniem, że chodzi o sprawę - o coś ponadczasowego - a nie po to, żeby wywrzeć na ludziach wrażenie i dostać się na przykład na festiwal w Cannes. To oczywiście nie jest jedyny motyw działania, ale jednak…" - powiedział reżyser.
Joanna Kulig o "Klerze" i swojej wierze: Kościół stanowił dla mnie centrum wszechświata >>
Dodał, że w pracy towarzyszy mu przekonanie, że nie jest sam: "Chcę być wobec siebie szczery. Wszystko jest dziś płynne, ale niektórzy - w tym ja - mają poczucie, że Ktoś lub Coś się temu przygląda".
Reżyser dodał, że jego wiara nie jest łatwa, ale ma on: "ogromną potrzebę wiary i poczucie istnienia Absolutu. Przeraża mnie informacyjny hałas i materialistyczno-zmysłowa kultura, która nas otacza. Uciekam od nich jak najdalej. Przynajmniej w filmach, w życiu trochę trudniej".
Rozmowa dotyczyła także papieża Franciszka i recepcji jego pontyfikatu wśród niektórych środowisk w Polsce. Pawlikowski pochwalił papieża i zauważył jednocześnie, że niektórzy mają problem z jego słowami.
"Mamy obecnie wspaniałego papieża Franciszka. Przedziwne rzeczy robią z jego przesłaniem nasze katolicko-narodowe media i politycy. Przekabacają jego słowa zgodnie z własnymi politycznymi potrzebami. Paradoksalnie wynika to z braku poczucia jakiegoś Absolutu, gdyby bowiem człowiek miał Jego poczucie, to przecież źle by się czuł, kłamiąc. A tak dominuje tylko pragmatyczne myślenie, żeby urobić elektorat, krzykliwie i za wszelką cenę" - powiedział twórca.
"Zimna wojna" Pawlikowskiego zdobyła aż 3 nominacje do Oscarów! >>
Zdaniem Pawlikowskiego "Ida" "to najbardziej chrześcijański film w europejskim kinie ostatnich lat". "Kiedy pokazywałem go w Stanach, widzowie się irytowali i pytali: dlaczego ci ekranowi złoczyńcy nie zostali ukarani? W amerykańskim kinie przecież zawsze tak się dzieje" - powiedział reżyser.
Skomentuj artykuł