Pielgrzymki na grób zamordowanego jezuity
Grób zamordowanego 7 kwietnia holenderskiego jezuity o. Fransa van der Lugta w Homs stał się sanktuarium - celem pielgrzymek chrześcijan.
Duchowny nie opuścił miasta znajdującego się w rękach rebeliantów i obleganego przez wojska rządowe, gdyż nie chciał zostawić nielicznych chrześcijan, którzy w nim pozostali.
Nieustalony dotychczas zabójca posadził jezuitę na plastikowym krześle i strzelił mu w głowę. Zakonnika pochowano w ogrodzie klasztoru. Obok grobu ustawiono to krzesło, na którym teraz składne są kwiaty.
- On tu wciąż jest z nami - mówią lokalni chrześcijanie. Tłumaczą, że zachowywał neutralność, nie wspierał żadnej z walczących stron. Pomagał wszystkim, chrześcijanom i muzułmanom, starym i młodym. Przyjął w klasztorze pięć muzułmańskich rodzin i się o nie troszczył.
Z 60 tys. chrześcijan, którzy mieszkali w Homs w 2012 r., pozostało zaledwie 102. Było ono bastionem antyrządowych rebeliantów. Na początku maja opuścili oni miasto na mocy porozumienia z rządem.
Skomentuj artykuł