Pierwszy dzień obrad ICCJ - Religie i ideologie
Pod hasłem "Religie i ideologie. Polskie perspektywy na przyszłość" rozpoczęła w poniedziałek obrady Międzynarodowa Rada Chrześcijan i Żydów (ICCJ). Sesję w Collegium Novum UJ zdominował temat dialogu chrześcijańsko-żydowskiego w Polsce.
Spotkanie Rady po raz drugi odbywa się w Polsce, pierwsze było w 1994 r. w Warszawie.
Dyrektor Instytutu Europeistyki UJ prof. Zdzisław Mach mówił, że wielu Polaków nie wiedziało przez lata o zbrodniach popełnionych na Żydach w naszym kraju i trudno było się nam przyznać do winy, co jest warunkiem koniecznym dialogu. Negatywny stosunek do Żydów wzmacniały stereotypy, m.in. legendy krążące o rytualnych mordach popełnianych przez Żydów na chrześcijanach czy w czasach stalinowskich przekonanie, że Żydzi są członkami służb bezpieczeństwa.
Przypomniał, że obóz zagłady Auschwitz-Birkenau w czasach komunistycznych był przedstawiany jako miejsce zagłady Polaków przez Niemców, a kwestia narodowości ofiar i to, co działo się z Żydami, znikało wtedy z horyzontu.
"Wszystkie oskarżenia Żydów wobec Polaków były uważane za niesprawiedliwie, bo Polacy sami byli ofiarami.(...) Polacy nie są w stanie przyjąć odpowiedzialności za czyjeś cierpienia, nie chcą też uznać, że ktoś mógł cierpieć więcej od nas, co utrudnia relację z Żydami" - mówił Mach. Dodał, że przełomem był rok 1989, gdy trzeba było na nowo ułożyć relacje m.in.: z Niemcami, Rosjanami i Żydami.
Zdaniem prof. Macha bardzo trudno podać odsetek osób o poglądach antysemickich w Polsce. "Etniczne podejście i ksenofobia jest obecne wśród 20-30 proc. Polaków" - ocenia prof. Mach. Jak zauważył, w Polsce obecnie nie jest dopuszczalny otwarty antysemityzm, ale incydenty się zdarzają. "Głównym problemem jest to, że działania antysemickie nie przeszkadzają innym. Antysemityzm nie obraża Polaków katolików, którzy czują się obrażeni, kiedy zobaczą publicznie nagie ciało. Kościół katolicki jest odpowiedzialny za wiele stereotypów związanych z zachowaniami antysemickimi. Kościół nie mówi jednym głosem, jeśli chodzi o uprzedzenia etniczne" - powiedział prof. Mach.
Według niego po wejściu do struktur europejskich Polacy stali się bardziej otwarci i skłonni do dialogu, a miejsce Żydów w historii i kulturze Polski nie jest już tematem tabu.
Prof. Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów zauważył, że po wojnie społeczność żydowska w Polsce była niewielka i bardzo nieufna wobec Kościoła katolickiego, więc trudno było znaleźć partnerów do dialogu. "Przełomem okazały się lata 80., gdy Polacy żydowskiego pochodzenia włączyli się do katolickich inteligenckich kręgów i wydawnictw oraz w działalność opozycji i Solidarności. Z drugiej strony wśród chrześcijan pojawiło się zainteresowanie judaizmem" - mówił Krajewski. "Wszystko to nabrało przyśpieszenia i energii po 1989 r. Wtedy nastąpił rozwój żydowskich wspólnot i organizacji. Kontakty z Izraelem dziś są sprawą oczywistą" - dodał.
W jego ocenie mimo że polskie społeczeństwo jest podzielone, Polska pokazuje innym, jak stanąć wobec trudnych spraw historii. "Widzę poprawę dialogu. Polska nie kojarzy się już wyłącznie z Auschwitz, z miejscem śmierci wielu Żydów i jako wielki cmentarz, ale jako miejsce życia dla polskich Żydów" - mówił współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
Abp Henryk Muszyński przyznał, że gdy powstał Komitet Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem, nie było z kim rozpocząć dialogu. "Tym, który umożliwił ten dialog, był Jan Paweł II - zachęcał do niego i zrobiliśmy tłumaczenie dokumentów Kościoła na język polski" - mówił Muszyński.
Metropolita poznański, wiceprzewodniczący Komisji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki przywołując dokument KEP "Dialog zadanie na nowy wiek", mówił, że wciąż w homiliach i w katechezie za mało jest kształtowania odpowiedzialnych postaw w relacji z Żydami. "Zbyt łatwe jest rozgrzeszanie się, że problem w Polsce nie istnieje, zasłanianie się heroicznymi postawami niektórych rodaków w czasach okupacji. Czujemy się zaniepokojeni, że raz po raz wracają znaki kojarzenia Żyda, z tym co najgorsze. Taki krzywdzący schemat tkwi w mentalności jakiejś części społeczeństwa i bywa, co gorsza, lekkomyślnie przenoszony z pokolenia na pokolenie. Mogą o tym świadczyć okrzyki skandowane na stadionach czy też napisy i rysunki pojawiające się na murach. Dobrze, że zaczynają się one spotykać ze sprzeciwem wierzących" - mówił abp Gądecki.
Wśród zjawisk pozytywnych abp Gądecki wymienił m.in. ustanowienie Dnia Judaizmu w Kościele katolickim, który jest obchodzony w Polsce od kilku lat. "Wspólne przedsięwzięcia najlepiej budują więź, pozwalają poznać ludzi, wzajemnie się szanować, doceniać i kochać" - dodał.
Uczestnicy konferencji pytali, co zmieniło się w polskich podręcznikach nauki religii i historii. Abp Gądecki zapewnił, że podręczniki do religii zostały przebadane i sugerowane zmiany przekazano Komisji Katechetycznej KEP. Prof. Mach mówił, że jeśli chodzi o nauczanie historii, jest wiele podręczników i wiele zależy od tego, z jakich pomocy korzystają nauczyciele i jakie są ich kompetencje. "Jest coraz więcej nauczycieli nie tylko świadomych, że trzeba uczyć o Holokauście, ale i potrafiących to robić" - podkreślił.
W konferencji uczestniczą m.in.: rabin Dawid Rosen z Izraela, dr Philip Cunningham z USA, ks. prof. Hans Herman Henrix z Niemiec i ks. prof. John Pawlikowski z USA oraz dwaj poprzedni i obecny - przewodniczący Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem: abp Henryk Muszyński, abp Stanisław Gądecki, bp Mieczysław Cisło.
Uczestnicy konferencji wtorek spędzą w Oświęcimiu i okolicach, odwiedzą KL Auschwitz-Birkenau, Harmęże z unikalną wystawą zmarłego niedawno Mariana Kołodzieja, wezmą udział we wspólnym Marszu Pamięci i zapoznają się z inicjatywami obywatelskimi miasta Oświęcim. Spotkanie zakończy się w środę.
Skomentuj artykuł