Po 25 latach Kościół na Białorusi nadal potrzebuje pomocy
Po 25 latach odrodzenia Kościoła katolickiego na Białorusi nadal potrzebuje on pomocy z zagranicy. Mówiono o tym m.in. podczas spotkania w Warszawie katolickich biskupów z Białorusi z przedstawicielami niemieckiego dzieła pomocy Renovabis, Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz konferencji episkopatu Stanów Zjednoczonych, dobroczyńcami Kościoła w tym kraju.
Ordynariusz diecezji pińskiej, bp Antoni Dziemianko w rozmowie z KAI zwrócił uwagę, że 25 lat odrodzenia Kościoła na Białorusi to mała cząsteczka jego ponad tysiącletnich dziejów. Ćwierćwiecze było przede wszystkim czasem intensywnego odbudowywania struktur kościelnych. W 1991 r. diecezja miała tylko trzech rodzimych księży i tylko 16 parafii. Teraz ma 80 parafii i punktów duszpasterskich, 50 księży, 10 zgromadzeń zakonnych oraz międzydiecezjalne seminarium duchowne w Pińsku, ponadto prężnie działającą diecezjalną Caritas, Instytut Katechetyczny oraz dom dla emerytów. Stale powstają nowe parafie, szczególnie w dużych miastach.
Mówiąc o wyzwaniach stojących przed białoruskim Kościołem bp Dziemianko przypomniał, że na terenie jego diecezji żyje ponad 3 mln ludzi. - Społeczeństwo szybko się zmienia. Wiele ludzi boryka się z trudnościami materialnymi ale i z problemami duchowymi. Wielu wyjeżdża za pracą za granicę przywożąc dobre i złe doświadczenia. Naszym głównym zadaniem jest nieć współczesnemu człowiekowi Boga. Musimy utrwalać chrześcijańskie wartości w społeczeństwie. Dlatego staramy się prowadzić regularną katechezę dla dzieci i młodzieży. Staramy się docierać do studentów, wojska i więźniów - powiedział bp Dziemianko.
Za jedno z najważniejszych zadań uznał kształtowanie świadomego laikatu katolickiego, gdyż to on jest i będzie odpowiedzialny za przyszłość Kościoła zgodnie ze słowami św. Jana Pawła II, który powiedział, że XXI wiek to czas odpowiedzialności świeckich za Kościół i Ewangelię.
Bp Dziemianko zaznaczył, że pomoc materialna jest teraz szczególnie potrzebna dla ubogiego Kościoła na Białorusi po dziesiątkach lat zniszczeń dokonanych przez system komunistyczny. - Tym bardziej, że Białoruś nie jest bogatym krajem, zasobnym w bogactwa naturalne - powiedział. Poinformował, że w jego diecezji potrzeba jeszcze wybudować ok. 10 kościołów i kaplic, głównie w miastach. - mJeśli ich nie będzie to jak ewangelizować i prowadzić działalność duszpasterską tym bardziej, że inne wyznania są bardzo aktywne i w ten sposób tracimy wiernych. Musimy walczyć o rodzinę i młodych ludzi by nie ulegali laicyzacji i konsumizmowi - powiedział ordynariusz diecezji pińskiej.
Zdaniem biskupa pomocniczego archidiecezji mińsko-mohylewskiej Jurija Kosobuckiego przez 25 lat udało się odrodzić w dużym stopniu Kościół katolicki i jego struktury ale także jako wspólnotę wierzących. Podkreślił, że jest to jednak proces długotrwały po ponad 70 latach panowania systemu komunistycznego. "Mamy już dużą liczbę księży i mamy powołania kapłańskie. Ważne, że ludzie angażują się w życie Kościoła, w działalność charytatywną i inne sfery" - powiedział.
Bp Kosobucki wskazał także, że przed białoruskim Kościołem stoi również wiele wyzwań. - Człowiek współczesny potrzebuje duchowości, której nikt nie potrafi mu dać. Zdobywanie dóbr materialnych nie wystarcza, często prowadzi do depresji. I stąd wielka rola Kościoła. Aby stworzyć przestrzeń dla tych wyzwań musimy mieć przede wszystkim świątynie. Musimy też wchodzić w środowiska, w których ludzie mieszkają i pracują - powiedział hierarcha i dodał: "Nie zawsze jest to łatwe. Niekiedy trudno porozumieć się z władzami. Mimo wszystko próbujemy być na uczelniach, szkołach, w szpitalach i miejscach pracy. Nad tymi wyzwaniami współpracujemy z innymi Kościołami, przede wszystkim z prawosławnym i wspólnotami protestanckimi ale i też z wyznawcami judaizmu i islamu."
Hierarcha przypomniał, że przez 70 lat komunizmu zniszczono prawie wszystko co miało związek z chrześcijaństwem. - Mimo wielu sukcesów potrzebujemy nadal wsparcia materialnego. Otrzymujemy pomoc z różnych źródeł, przede wszystkim z niemieckiej Renovabis, Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, episkopatu Stanów Zjednoczonych, Konferencji Episkopatu Polski poprzez Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Dzięki tej pomocy możemy być coraz bliżej ludzi, pomagać białoruskiej młodzieży, z której wiele osób studiuje w Polsce. Dzięki nim tworzy się w naszym kraju katolicka inteligencja. Musimy przy tym być cierpliwi choć wielu chciałoby, żeby osiągnąć już teraz wszystko i od razu - powiedział bp Kosobucki.
Jutro w Warszawie osobne spotkanie będą mieli także sami dobrodzieje Kościoła na Białorusi, w celu opracowania lepszej koordynacji udzielanej pomocy.
Skomentuj artykuł