Podziwiali go święci, w tym Matka Teresa z Kalkuty. Poznajcie jezuitę, który poświęcił życie, ratując dwóch protestantów

Fot. Depositphotos / Domena publiczna
OSV News / red

Ojciec Willie Doyle, irlandzki jezuita i kapelan z czasów I wojny światowej, zyskał uznanie dzięki niezwykłemu ciepłu, poczuciu humoru i heroicznej służbie. Oficjalny proces beatyfikacyjny ruszył w 2022 roku, a jego duchowa spuścizna wciąż inspiruje młodych, weteranów i wiernych na całym świecie.

  • Doyle poświęcił życie modlitwie, wyrzeczeniom i pracy duszpasterskiej, marząc początkowo o misjach w Afryce, ale całe życie spędził w Irlandii, prowadząc rekolekcje i wspierając świeckich oraz duchowieństwo.
  • Zginął w 1917 roku jako kapelan wojskowy, ratując dwóch protestanckich żołnierzy; jego ciało nigdy nie zostało odnalezione.
  • Podziwiali go święci, m.in. Josemaría Escrivá i młoda Matka Teresa, doceniając jego pokorę, drobne wyrzeczenia i duchową głębię.
  • Kult ojca Doyle’a rozwija się m.in. w Chicago, wśród strażaków, policjantów i weteranów, którzy podkreślają jego zdolność "czytania dusz" i inspirowania do odwagi i bohaterstwa.

Ojciec Willie Doyle, irlandzki kapelan wojskowy z czasów I wojny światowej, od lat budzi podziw wiernych na całym świecie, ale proces jego beatyfikacji oficjalnie ruszył dopiero w 2022 roku, gdy biskup Tom Deenihan nadał mu tytuł "Sługi Bożego" - czytamy na portalu OSV News.

DEON.PL POLECA

 

 

Zginął, ratując dwóch protestanckich żołnierzy

Jak podkreśla postulator procesu kanonizacyjnego, ojciec John Hogan, Doyle wyróżnia się "niezwykłym ciepłem" i autentyczną bliskością wobec ludzi, co szczególnie inspiruje młodych oraz tych, którzy szukają w swoim życiu odwagi i bohaterstwa.

Jak podaje podaje OSV News, ojciec Willie Doyle, ceniony rekolekcjonista i kierownik duchowy, od młodości wyróżniał się głęboką modlitwą, postem oraz drobnymi wyrzeczeniami, często w intencji zadośćuczynienia za grzechy kapłanów. Choć marzył o misjach w Afryce, całe życie poświęcił prowadzeniu rekolekcji w Irlandii i służbie świeckim oraz duchowieństwu. Już na wczesnym etapie formacji kapłańskiej ofiarował swoje życie Matce Bożej, pragnąc "umrzeć powolnym męczeństwem przez ciężką pracę i wyrzeczenia". Zginął w 1917 roku jako doświadczony kapelan wojskowy, ratując dwóch protestanckich żołnierzy. Jego ciało nigdy nie zostało odnalezione.

Podziwiany przez świętych

Święty Josemaría Escrivá, założyciel Opus Dei, podziwiał pokorę ojca Doyle’a i drobne wyrzeczenia, nazywając jedną z jego codziennych praktyk - powstrzymywanie się od masła - "tragedią masła".

Doyle słynął także z poczucia humoru i radości, które nie opuszczały go nawet w okopach. W czasach, gdy Matka Teresa zaczynała życie zakonne jako Siostra Loretanka, mieszkała blisko domu jezuitów Doyle’a i czerpała inspirację z jego duchowych praktyk, w tym prywatnych ślubów wobec Boga - czytamy na OSV News

DEON.PL POLECA


Kult ojca Williego Doyle’a rozwija się w parafii św. Krystyny w Chicago, szczególnie wśród strażaków, policjantów i weteranów. Kapelanowie i wierni podkreślają jego niezwykłe wyczucie ludzi i zdolność "czytania dusz", dzięki którym potrafił dostrzec, czego brakowało w życiu innych, i pokazać, że tylko Bóg może to wypełnić - informuje portal.

Źródło: OSV News / red

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Podziwiali go święci, w tym Matka Teresa z Kalkuty. Poznajcie jezuitę, który poświęcił życie, ratując dwóch protestantów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.