Postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Kotlarza: Bóg dał nam człowieka ludzkiego i bliskiego
Kościół radomski modlił się o beatyfikację Sługi Bożego księdza Romana Kotlarza. 18 sierpnia obchodzona była 44. rocznica śmierci jednego z bohaterów protestu robotniczego w czerwcu 1976 roku.
Mszy świętej w kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej w Pelagowie-Trablicach przewodniczył biskup radomski Henryk Tomasik a homilię wygłosił ks. prałat Edward Poniewierski, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Romana Kotlarza.
♦18 VIII 1976 r. zmarł ks. Roman Kotlarz - uczestnik protestów robotniczych w czasie #Czerwiec76.
— Instytut Pamięci Narodowej (@ipngovpl) August 18, 2019
ℹSekcja zwłok wykazała krwotoczne zapalenie płuc - efekt kilkukrotnego pobicia przez „nieznanych sprawców” za to, że publicznie modlił się za represjonowanych przez #komuniści. pic.twitter.com/e3tcgZhN0d
Witając wiernych ks. Jan Podsiadło, proboszcz parafii przypomniał, że dzisiaj mija 44 lata od męczeńskiej śmierci ks. Kotlarza. - Świadkowie tamtych wydarzeń, a wielu jeszcze żyje w naszej społeczności mówią, że jakby to było wczoraj. Gromadzimy się, by symbol tamtych wydarzeń ks. Roma Kotlarz został wyniesiony na ołtarze – mówił ks. Podsiadło.
- Dzisiaj, gdy trochę nas boli, że mamy mało powołań kapłańskich, módlmy się w tym dniu, w tej świątyni, w miejscu, gdzie posługiwał się ks. Roman, za jego wstawiennictwem módlmy się o nowe i święte powołania kapłańskie. O takich księży, których obraz w nim widzimy, których chcielibyśmy mieć. Bóg dał nam człowieka ludzkiego i bliskiego – mówił ks. Poniewierski.
Postulator procesu beatyfikacyjnego zwrócił też uwagę, że ks. Kotlarz „żył dla Boga i ludzi”. Mówił, że „choć mijają 44 lata od śmierci ks. Romana, to jego postać wciąż żyje i staje się nam bliska”.
- Kochał ludzi do których poszedł jako kapłan. Mówił, że przez kontakty z wiernymi sam umacniał się wierze. Umacniał się w tym żyjąc i trudząc dla ludzi – dodał ks. Poniewierski.
Dalej przypomniał słowa, które ks. Kotlarz zapisał w swoim dzienniku: „Ileż straconych serc pocieszałem, otarłem łzy w oczach niejednych, podnosiłem na duchu, radziłem w sprawach rodzinnych, godziłem powaśnionych, zachęcałem do przebaczenia, wzywałem dzieci i młodzież do godnego życia. W wielu przypadkach milczeniem, chciałem powiedzieć prawdę i mam wrażenie, że oni to wyczuli, co chcę im powiedzieć i o co prosić”.
Ks. Poniewierski stwierdził także, że ks. Roman kierował się empatią wobec wiernych, a przy tym był stanowczy, jeśli chodzi o sprawy wiary. Stwierdził też, że w opinii wielu największym osiągnięciem duszpasterskim ks. Kotlarza było wprowadzenie mszy świętej w szpitalu psychiatrycznym w Krychnowicach.
- Z całym oddaniem podjął swoją pracę. Posługę duszpasterską organizował w trudnym okresie komunistycznym. Księdzu nie można było wówczas przebywać w szpitalu. Nie było stałych kapelanów. Nie miał prawa – jak mówili – pętać się po szpitalu – mówił ks. Edward Poniewierski.
Przed liturgią członkowie radomskiej Solidarności, Stowarzyszenia „Radomski Czerwiec’76” oraz uczestnicy robotniczego protestu sprzed 44 lat złożyli kwiaty i zapalili znicze przy pomniku ks. Romana Kotlarza w Radomiu. - Brałam udział w strajku a ksiądz Roman Kotlarz nas błogosławił, wspierał nas duchowo a następnie pomagał – mówiła jedna z uczestniczek modlitwy przy pomniku.
Ks. Roman Kotlarz (1928-1976) 25 czerwca 1976 r. znalazł się - jak sam pisał - "świadomie i dobrowolnie" w ogromnej rzeszy strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera w Radomiu. Następnie ze schodów kościoła Świętej Trójcy błogosławił protestujących robotników w czasie manifestacji. Po wydarzeniach Czerwca '76 ks. Kotlarz modlił się w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził "ścieżki zdrowia", kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców". 15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz odprawiał w parafii w Pelagowie Mszę św. za pobitych robotników. W jej trakcie zasłabł. Po trzydniowym pobycie w szpitalu zmarł 18 sierpnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność mięśnia sercowego. Mimo wielu świadectw o znęcaniu się nad księdzem, lekarze nie stwierdzili obrażeń mogących powstać po pobiciu.
W 1981 r. po licznych protestach wiernych, władze wszczęły śledztwo w sprawie śmierci kapłana, które po kilku miesiącach dochodzenia zakończyło się umorzeniem. W 1990 r. prokuratura wojewódzka w Radomiu wznowiła śledztwo, ale i ono zostało umorzone, chociaż prokuratorzy przesłuchali prawie wszystkich funkcjonariuszy SB zajmujących się w Radomiu zwalczaniem Kościoła katolickiego. Ks. Roman Kotlarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP jednym z najwyższych polskich odznaczeń, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.
Skomentuj artykuł