Poważny stan zdrowia kardynała. Jest zamieszany w jedną z największych afer pedofilskich

Poważny stan zdrowia kardynała. Jest zamieszany w jedną z największych afer pedofilskich
(fot. YouTube.com / The Boston Globe)
KAI / mp

Stan zdrowia emerytowanego archiprezbitera bazyliki Santa Maria Maggiore i byłego arcybiskupa Bostonu, kard. Bernarda Francisa Law jest bardzo poważny - donosi w swoim blogu internetowym whispersintheloggia Roco Palmo.

Powołując się na osoby z najbliższego otoczenia sędziwego purpurata twierdzi, że "najgorsze" może nastąpić w każdej chwili.

Bernard Francis Law urodził się 4 listopada 1931 w mieście Torreón w środkowym Meksyku, gdzie mieściła się amerykańska baza lotnicza, w której pracował jego ojciec - pułkownik sił powietrznych. Matka była pianistką, występującą w salach koncertowych.

DEON.PL POLECA

Później rodzina przeniosła się do innej bazy - na Wyspach Dziewiczych Stanów Zjednoczonych i tam przyszły kardynał chodził do szkoły, po czym wstąpił na Uniwersytet Harwardzki na studia historyczne. Następnie kształcił się w seminariach i kolegiach kościelnych w stanach Luizjana i Ohio i tam - w Papieskim Kolegium św. Józefa w Worthington przyjął 21 maja 1961 święcenia kapłańskie.

Do 1973 pracował duszpastersko w diecezji Natchez-Jackson (od 1977 - Jackson, stan Mississippi); był m.in. dyrektorem tygodnika diecezjalnego i aktywnym obrońcą praw obywatelskich, za co grożono mu nawet śmiercią. W 1968 został dyrektorem wykonawczym Komitetu do Spraw Ekumenicznych i Międzyreligijnych Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, a w latach 1968-71 pełnił równolegle podobną funkcję w radzie episkopatu do spraw gospodarczych.

22 października 1973 Paweł VI mianował niespełna 42-letniego kapłana biskupem diecezji Springfield-Cape Girardeau (sakrę nowy hierarcha przyjął 5 grudnia tegoż roku). Stamtąd Jan Paweł II przeniósł go 11 stycznia 1984 na stolicę arcybiskupią w Bostonie, a na konsystorzu 25 maja 1985 obdarzył go godnością kardynalską.

Na tym stanowisku brał bardzo czynny udział w życiu Kościoła nie tylko w swym kraju, ale także powszechnego, uczestnicząc m.in. w kilku zgromadzeniach Synodu Biskupów i reprezentując papieża jako jego osobisty wysłannik (legat) na różnych ważnych wydarzeniach w Kościołach lokalnych. Na przykład w 1990 po raz pierwszy odwiedził Kubę wraz z grupą biskupów amerykańskich, toteż później pomagał przygotowywać wizytę Ojca Świętego w tym kraju w styczniu.

W kwietniu 1997 był legatem papieskim na Kongresie Eucharystycznym krajów karaibskich w stolicy Trynidadu i Tobago - Port of Spain a w 3 lata później na Peruwiańskim Narodowym Kongresie Eucharystycznym.

Na początku 2002 arcybiskup Bostonu był najstarszym wiekowo czynnym kardynałem amerykańskim i przewodniczącym komitetu episkopatu ds. polityki międzynarodowej. Ale wtedy też wybuchła sprawa nadużyć seksualnych wobec niepełnoletnich, popełnianych przez księży i okazało się, że kardynał ukrywał niektóre takie przypadki.

Początkowo zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z tymi sprawami, ostatecznie jednak 13 grudnia 2002 ustąpił z urzędu i - przeprosiwszy opinię publiczną za swoje uchybienia i błędy - wycofał się z czynnej działalności kościelnej.

Osiedlił się jako kapelan-rezydent w klasztorze sióstr miłosierdzia w miejscowości Clinton w stanie Maryland. 27 maja 2004 papież wezwał go do Rzymu, powierzając mu godność i obowiązki archiprezbitera bazyliki Matki Bożej Większej. W kwietniu 2005, po śmierci Jana Pawła II, kard. Law wziął udział w konklawe, które wybrało Benedykta XVI.

W 21 listopada 2011 r. przeszedł na emeryturę, nadal zamieszkując w Wiecznym Mieście.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Piotr Karpiński

Jak nadać swojemu życiu sensowny kierunek?

Próbujesz iść do przodu, ale ciągle stoisz w miejscu? Chcesz wziąć odpowiedzialność za swoje życie, ale lęk Cię powstrzymuje? Nie wierzysz w swoje możliwości? Pragniesz odporności na presję otoczenia,...

Skomentuj artykuł

Poważny stan zdrowia kardynała. Jest zamieszany w jedną z największych afer pedofilskich
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.