"Prawdziwie żyje tylko ten, kto kocha"
"Życie ma w sobie tylko ten, kto kocha, kto wyzwala się z egoizmu, troski o siebie, kto wolny jest od nienawiści i złości. Takie świadectwo życia i przykład miłości pozostawił nam św. Maksymilian Maria Kolbe" - mówił 14 sierpnia, w liturgiczne wspomnienie męczennika, Prymas Polski abp Wojciech Polak.
Metropolita gnieźnieński przewodniczył sumie odpustowej w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w podpoznańskim Luboniu. W homilii zacytował fragment artykułu, który franciszkanin opublikował w 1922 roku w założonym przez siebie "Rycerzu Niepokalanej". Pisał w nim wówczas m.in. o różnicy między wielkością a świętością. Człowiek wielki - jak przypomniał abp Polak - marzy o sławie, człowiek święty zaś "Bożą tylko chwałę ma na oku (…) i przechodzi przez życie dobrze czyniąc na wzór Jezusa".
"Niewątpliwie można chyba o św. Maksymilianie mówić - posługując się Jego własnymi słowami - że w swoim życiu i franciszkańskim powołaniu Bożą tylko chwałę miał na oku. Dynamizm misyjny, poświęcenie bez reszty dziełu ewangelizacji, także nowymi metodami i zdobyczami technicznymi, a nade wszystko szerzenie czci dla Niepokalanej, płynęły w Jego życiu z oddania bez reszty Bogu" - mówił Prymas.
To oddanie Bogu i płynąca z niego miłość do drugiego człowieka zaprowadziła św. Maksymiliana do głodowego bunkra w Oświęcimiu. Oddał życie za bliźniego, bo - jak mówił abp Polak - dał się prowadzić miłości, która dojrzewała w nim od pierwszych chwil powołania, i do której on sam dojrzewał - miłości największej z możliwych, która zdolna jest do ofiary życia i ostatecznie rodzi życie. W tym przykładzie miłości - mówił wcześniej Prymas - zawiera się prawdziwe przejście człowieka ze śmierci do życia.
"Brak miłości, zazdrość, pogarda, nienawiść, złość i wiele innych są dosłownie przejawem trwania w śmierci. Tak naprawdę życie ma w sobie tylko ten, kto kocha, kto wyzwala się z egoizmu, troski o siebie, stawiania za wszelką cenę i zawsze na swoim, kto wolny jest od nienawiści i złości" - stwierdził abp Polak, dodając, że po ludzku taka postawa jest trudna, staje się jednak możliwa, gdy siłę i moc czerpiemy z miłości Jezusa, jak św. Maksymilian.
"Cóż chciałby nam dziś powiedzieć Patron waszej parafii? - pytał na koniec arcybiskup gnieźnieński. - Chciałby przypomnieć o wartości ofiary i daru z siebie, zwłaszcza w świecie, w którym tak często zapominamy o innych. Chciałby uwrażliwić nas na cichy głos tych, którzy oczekują naszego wsparcia i naszej pomocy. Chciałby powtórzyć, że warto dać się poprowadzić miłości i czerpać siłę od Tego, który uczynił nas swoimi przyjaciółmi. Chciałby niewątpliwie powtórzyć, że warto żyć dla miłości i dzielić się nią, kochając bliźnich (…) Pan Bóg nie żąda od nas ofiary z życia. Oczekuje jednak, że miłością ożywieni, w naszej codzienności, a więc w naszych rodzinnych, społecznych, kościelnych czy parafialnych sytuacjach, zdolni będziemy do konkretnej miłości" - podkreślił abp Polak.
Maksymilian Maria Kolbe urodził się 8 października 1894 roku w Zduńskiej Woli. W 1910 roku wstąpił do zakonu franciszkanów we Lwowie. Był wielkim czcicielem Matki Bożej. W 1927 roku założył pod Warszawą klasztor, który nazwał Niepokalanowem i który przed II wojną światową był największą wspólnotą zakonną na świecie. Mieszkało w nim wówczas 760 zakonników. Był również ośrodkiem ewangelizacyjnym, w której to misji św. Maksymilian wykorzystywał nowatorskie metody i środki. Założył m.in. wydawnictwo, w którym drukowano "Rycerza Niepokalanej" i inne publikacje. Był również twórcą stowarzyszenia Rycerstwo Niepokalanej, które skupia obecnie prawie 4 miliony członków na całym świecie.
W czasie II wojny światowej działalność klasztoru została zawieszona, a zakonników aresztowano. Po wyjściu na wolność o. Maksymilian zorganizował w klasztorze 3 tysiące miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego wśród których było 2 tysiące Żydów. Zorganizował także nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu, otworzył warsztaty rzemieślnicze i usługowe, urządził dział sanitarny. Gestapo aresztowało go ponownie 17 lutego 1941 roku. 28 maja został przewieziony do Oświęcimia i osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670.
W ostatnich dniach lipca, po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka, którego w odwecie za ucieczkę współwięźnia skazano na śmierć głodową wraz z dziewięcioma innymi więźniami. W głodowym bunkrze o. Maksymilian przeżył 2 tygodnie. W wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 14 sierpnia 1941 roku oprawcy dobili go zastrzykiem fenolu. Został beatyfikowany 17 października 1971 roku przez papieża Pawła VI. 10 października 1982 roku papież Jan Paweł II kanonizował go jako męczennika.
Skomentuj artykuł