Prawosławny patriarcha przeprosił za skandale seksualne w Kościele
Arcybiskup Bukaresztu i patriarcha Rumunii Daniel przeprosił wiernych Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego za dwa ujawnione niedawno skandale seksualne, w które uwikłani są tamtejsi duchowni.
W oświadczeniu ogłoszonym 28 lipca poprosił "z wielkim bólem serca" o wybaczenie za "wstrząsy [w Kościele] wywołane przez publiczne oskarżenia księży", którzy "zboczyli z drogi moralności chrześcijańskiej".
Jest to pierwszy tego rodzaju dokument głowy Kościoła na ten temat, chociaż publiczne zarzuty na tym tle pod adresem duchowieństwa prawosławnego w ostatnich latach pojawiały się wielokrotnie.
Oświadczenie patriarchy ukazało się w kilka godzin po zawieszeniu w czynnościach kapłańskich ks. Cristiana Pomohaciego, podejrzanego o próbę seksualnego wykorzystania nastolatka. Oliviu Botoi - rzecznik eparchii Alba Iulia, do której należy oskarżony duchowny - powiedział, że został on zawieszony za "wyrządzenie ogromnej szkody wizerunkowi Kościoła". Sam oskarżony może się jeszcze odwołać od tej decyzji do sądu kościelnego.
Prokuratura, badająca całą sprawę, stwierdziła, że ks. Pomohaci próbował zdeprawować 17-latka, co potwierdza film, na którym widać, jak namawia on chłopca do odbycia z nim stosunków seksualnych oraz do nakłonienia do tego innych nieletnich. Już w czerwcu duchowny został tymczasowo zawieszony w czynnościach kapłańskich. Rzecznik Kościoła rumuńskiego Vasile Banescu oznajmił, że kapłan ten poprosił władze kościelne o zwolnienie ze względów lekarskich.
Ponadto w sierpniu Święty Synod Kościoła rumuńskiego ma rozpatrzyć przypadek jednego z biskupów, którego sfilmowano, jak "uprawiał seks" z klerykiem, który obecnie jest już księdzem. Hierarcha również został zawieszony w czynnościach duszpasterskich na czas śledztwa.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że w sprawach dotyczących seksu rumuńscy duchowni byli znani z surowej dyscypliny. Jeśli zaś dochodziło do tego rodzaju zdarzeń, byli surowo karani, ale bez publicznego ujawniania takich spraw.
Prawosławie wyznaje ok. 85 proc. ponad 21-milionowej ludności Rumunii.
Skomentuj artykuł