Prymas: Boże Narodzenie jest świętem miłości

(fot. PAP/Marek Zakrzewski)
PAP / pk

Boże Narodzenie nie jest jakimś sentymentalnym wspomnieniem - przypomniał w Gnieźnie w trakcie Mszy Pasterskiej prymas Polski abp Wojciech Polak. Jak mówił, "jeśli w nas, w Tobie i we mnie Bóg się narodzi, nic nie może być i pozostać takie samo".

Prymas Polski podkreślił w gnieźnieńskiej katedrze, że Bóg "przyszedł do nas w sposób najprostszy z możliwych - jako dziecko zrodzone przez matkę". - Będąc Bogiem stał się człowiekiem. I nie uczynił tego w jakiś cudowny sposób, ale w jak najbardziej ludzki. Urodził się w Betlejem. Dlaczego tak się to stało? Papież Franciszek - jak zwykle zwięźle i jasno - podpowie nam, że rzeczywiście Bóg postanowił, aby urodzić się jako maluczki, bo chciał być kochanym - mówił.

Hierarcha podkreślił, że Boże Narodzenie jest świętem miłości, która "wchodzi w nasz ludzki świat, który - choć tak jej pragnie, bo przecież tęskni za nią człowiek - tak często nie chce czy też nie umie kochać, a nawet wręcz ostentacyjnie pokazuje, że już tego nie potrafi; nie żyje miłością.

DEON.PL POLECA

- Tyle w tym świecie i w nas złości i nienawiści. Tyle wrogości i różnych uprzedzeń. Tyle wzajemnych pretensji. Tyle zła i grzechu. Tyle ludzkich łez i rozpaczy. Tyle zawiedzionych oczekiwań i niespełnionych nadziei. Naród kroczący w ciemnościach i świat pogrążony w mroku, zainfekowany strachem i lękiem, nasycony ludzkimi tragediami i dramatami - mówił.

- W nim zaś ludzie, często zagubieni i oszukani. Choćby ci, wypędzeni ze swych domów, uchodzący przed wojną i śmiercią, rozpaczliwie szukający nadziei i w swej drodze ku lepszemu światu, często na morzu, umierający z nadziei. Powiedzmy więc sobie szczerze, że tak wtedy, jak i dziś scena tego świata, naszego świata - jak przypomniał nam w swej jasnogórskiej homilii papież Franciszek - nie zasłużyła sobie na przyjście Boga - podkreślił abp Polak.

Dodał jednak, że może właśnie dlatego, że tak było i tak jest, iż "człowiek zwiedziony przez złego pogrążył się w mroku i śmierci, że wciąż w niej brodzi i tonie, że wciąż gotów jest zabijać i niszczyć drugiego dla własnych interesów, że wciąż mu się zdaje, iż w tym wszystkim sam siebie jednak ocali i zbawi", do takiego człowieka przyjdzie Bóg w swej łasce, by stać się dla niego odpowiedzią i prawdziwą szansą. I przyjdzie, by udowodnić i pokazać, że "nie musimy podejmować zmagań sami".

Gdy bowiem On, gdy Bóg przychodzi na świat - mówił hierarcha - daje nam siłę i moc. "On uzdrawia nasze poranione serca. W Nim to, co jest w nas śmiercią, zostaje wskrzeszone i ożywione; co jest naszym upadkiem i grzechem - odkupione, co jest ruiną i zniszczeniem - podniesione i odbudowane, co w nas zainfekowane pogardą, egoizmem, złością czy zazdrością - oczyszczone i pojednane, co naznaczone podziałami i rozłamem - na powrót ocalone" - wskazał.

- Gdy On przychodzi, gdy rodzi się Bóg, i gdy my zgodzimy się na Jego panowanie w pokoju bez granic, otrzymamy od Niego siłę, by na nowy sposób być w teraźniejszości, choć jest ona uciążliwa. Ukazując nam, że z Jezusem, który się rodzi, otwiera się przed nami prawdziwie nowa perspektywa, nowa szansa i taka jest właśnie nasza nadzieja - zaznaczył prymas.

Duchowny podkreślił także, że "Boże Narodzenie nie jest jakimś sentymentalnym wspomnieniem". - Nie jest radosną pociechą, która przychodzi pośród burzliwych fal naszej codzienności. Życzymy sobie wprawdzie tego, a tym roku pewnie jeszcze mocniej niż wcześniej, aby przyniosło nam więcej pokoju i spokoju między nami, ale jego istota nie leży tylko w pogodnie i rodzinnie przeżytych świątecznych dniach - mówił.

- Jeśli bowiem prawdziwie przyjmiemy Nowonarodzonego, jeśli w nas, w Tobie i we mnie, Bóg się narodzi, nic nie może być i pozostać takie samo. Jest w nim przecież moc i siła do nowego życia. Jest wezwanie, by się przebudzić. Jest wołanie, by wyjść ku innym. Jest więc szansa, by się wewnętrznie odrodzić, w Jezusie Chrystusie powtórnie narodzić. Narodzić się dla Boga i dla innych - dodał.

Prymas tłumaczył, że człowiek nowo narodzony "nie będzie bezwiednie powtarzał dawnych schematów". - Nie będzie wracał do tego, co było oszustwem i dążeniem jedynie do zaspokojenia własnych korzyści. Będzie otwierał swe serce i ręce ku drugim, tak jak małe dziecko, które leży w żłóbku, spontanicznie wyciąga swe ręce ku temu, kto do niego przychodzi - podkreślił.

Abp Polak życzył również wszystkim, by dzięki tym Świętom rzeczywiście narodzić się na nowo, by stać się nowymi ludźmi, ponieważ "ludzie, którzy się z Boga narodzili będą innych traktować jak braci". - Ludzie, którzy się z Boga narodzili będą pochylać się nad tymi, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. Ludzie, którzy się z Boga narodzili nie będą używać Go nadaremnie i wzywać dla zabezpieczenia swych własnych interesów czy szukać w Nim wsparcia przeciw innym. Ludzie, którzy się z Boga narodzili będą Go usilnie prosić, by sam czynił ich jeszcze bardziej otwartymi, wielkodusznymi, zdolnymi do pojednania i zgody - podkreślał.

- Ludzie, którzy się z Boga narodzili troszczyć się będą o dobro wspólne, odważnie i cierpliwie wznosząc fundamenty naszego ojczystego domu na demokratycznych i praworządnych zasadach. Ludzie, którzy się z Boga narodzili głosić będą prawdę o Nowonarodzonym, w którym jest nasze zbawienie i życie. Nie będą przy tym potrzebować wiele czasu i zbędnych pouczeń - podsumował hierarcha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prymas: Boże Narodzenie jest świętem miłości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.