Prymas Polski: Duch Święty chce wnosić w nasze życie pełnię Bożej obecności
W sobotę wieczorem w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie odbyła się 6. odsłona rekolekcji "Ogień dla nas i całego świata".
- Duch Święty tak bardzo o nas walczy, że chce nas uwieść na pustynię i zawrócić z dotychczasowej drogi. Bo Jego największym pragnieniem jest nasze szczęście - mówił do przybyłej młodzieży prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak.
Hierarcha odpowiadał najpierw na pytania młodych, którzy chcieli wiedzieć między innymi to, jak rozmawia z Duchem Świętym.
- Staram się Go przede wszystkim przyzywać. To moja pierwsza modlitwa codziennie rano. Duch Święty to nie jest dla mnie coś, co unosi się w obłokach. Ważne jest byśmy mieli do Niego odniesienie jak do osoby. Żebyśmy rozumieli, że On jest obecnością Boga w nas - tłumaczył.
Opowiadając o bojaźni Bożej, która była tematem kwietniowej odsłony rekolekcji, powiedział, że ten dar Ducha Świętego nie może kojarzyć się z niepokojem, lękiem czy strachem.
- Bojaźń Boża łączy się z przeżywaniem mojej relacji do Boga. Relacji, która jest w Jego oczach otwarta, w której jestem bezpieczny i która w moim sercu wzbudza poczucie, że nie chcę tej relacji stracić - wskazał.
Podkreślił, że fundamentem bojaźni Bożej jest nadzieja.
- Nadzieja to nie jest tylko oczekiwanie czegoś tam, co się nie spełni. Nadzieja to jest przede wszystkim rozumienie tego, że jest Bóg, który ma moc to wypełnić. Bojaźń Boża pozwala mi utrzymywać tę nadzieję. Pozwala mi żyć w takim błogosławionym napięciu - mówił.
Także w homilii w czasie Eucharystii prymas przybliżał młodym, kim jest Duch Święty i Jego dary, zwłaszcza w perspektywie odczytanej Męki Pańskiej.
- Duch Święty jest nam więc dany jako siła, dzięki której i my będziemy mogli iść za Jezusem drogą krzyża, do końca, aż po naszą ofiarę z miłości, aż po nasze oddanie i zaangażowanie, aż po naszą miłość - stwierdził.
Tuż przed modlitwą uwielbienia zachęcił do tego, by zobaczyć, że Duch Święty wyprowadza Chrystusa na pustynię.
- Duch często chce się spotkać na pustyni. Może warto więc zrezygnować z poczucia komfortu i zastanowić się co dla mnie oznacza ta pustynia? - pytał.
- On chce nas wyprowadzać na pustynię po to, by móc nas obdarować. By zrzucać łuski z naszych oczu, by ściągać różne nasze okulary i spojrzenia na Boga, na siebie czy na rzeczywistość. On nie tylko chce odkłamać ten fałszywy obraz Boga w nas, ale jeszcze bardziej nas upodobnić do Chrystusa - kontynuował.
Arcybiskup wskazał zebranym, że pustynia nie jest miejscem bez szans i perspektyw, zaznaczył jednak, że to właśnie od bojaźni Pańskiej zależy jaką postawę w tej przestrzeni przyjmie człowiek.
- Chodzi tu o stanięcie w prawdzie o sobie. Przyjęcie postawy dziecka, które ma poczucie bezpieczeństwa - ocenił.
Przytaczając różne fragmenty z Pisma Świętego, podkreślił, że bojaźń Boża jest początkiem prawdziwej mądrości, która pozwala poznać Boga, a dzięki temu przemienić życiowe pustynie w winnice.
- Czy zatem już wiemy, czym jest ten Dar Ducha Świętego? To jest początek miłości, dar zjednoczenia - uwypuklił.
- Duch Święty w bojaźni Bożej chce wnosić w nasze życie pełnię Bożej obecności, by nas obdarować sobą samym, czyli miłością, a miłość nigdy nie jest sama. I kiedy doświadczycie jakiejkolwiek niemocy lub pustyni, wołajcie zawsze do Ducha Świętego, by okazał wam swą moc - zaapelował na zakończenie.
Skomentuj artykuł