"Przysięga Hipokratesa to za mało"
"Nawet najmniejsze, pojedyncze nasze działania, nasze postawy, są w stanie przemieniać zło i miałkość w dobro" - pisze dr Helena Pyz polemizując na temat "Deklaracji Wiary" z Szymonem Hołownią. Publicysta portalu Stacja7 nazywa "Deklarację" przejawem "ewangelizacji konfrontacyjnej", która nie przysłuży się uratowaniu choć jednego ludzkiego życia.
Z kolei zdaniem Heleny Pyz wobec nowych wyzwań medycznych składana jednorazowo przysięga Hipokratesa nie jest wystarczająca, dlatego popiera ideę dr Półtawskiej o podpisywaniu ułożonej przez nią Deklaracji Wiary.
"Jeśli jest dla pana jasne, że klauzula sumienia jest niedoskonała, mało - wadliwa, to dlaczego nie widzi pan powodu składania "Deklaracji Wiary" przez lekarzy? To jest właśnie podstawowy powód konieczności zdeklarowania się przez środowisko medyczne" - pisze Helena Pyz polemizując z Szymonem Hołownią na temat "Deklaracji Wiary". Pracująca na co dzień w Indiach i prowadząca tam Ośrodek Jeevodaya lekarka nazywa źródłem tragedii nieustanne naciski biurokracji powodujące łamanie sumień nie tylko lekarzy, ale również personelu pomocniczego.
To reakcja na tekst Szymona Hołowni opublikowany w portalu Stacja7. W artykule "Deklaracja wiary. Dwa razy nie rozumiem" katolicki publicysta napisał, że "Deklaracja Wiary" nie jest w zasadzie deklaracją wiary, a światopoglądu, moralności, który z wiary wynika. Argumentował, że w polskim prawie jest już "klauzula sumienia", która pozwala lekarzowi nie wykonywać świadczeń, na które się moralnie nie zgadza i jest na takie ewentualności przygotowana procedura. Hołownia dodaje, że znacznie większe działanie ewangelizacyjne miałoby promowanie ludzkich zachowań lekarzy wobec pacjentów.
"Deklarację Wiary" publicysta nazywa przejawem "ewangelizacji konfrontacyjnej", podejścia które zakłada, że toczy się wojna, w którym chodzi nie o ewangelizowanego, a o ewangelizatora. Hołownia wątpi, by "Deklaracją" udało się uratować choć jedno ludzkie życie, albo choć jedną duszę nawrócić.
Tymczasem według Heleny Pyz "Deklaracja" to przyznanie się do systemu wartości i ma ona dwutorowe działanie. "Zarówno wzmacnia poczucie godności - wiem do czego się publicznie zobowiązuję, jak i upewnia pacjenta, że może mi zaufać" - przekonuje lekarka. Podkreśla jednocześnie, że przysięga Hipokratesa składana jest przez lekarzy jednorazowo i w różnych uwarunkowaniach społecznych i politycznych.
Pracująca w Indiach lekarka twierdzi też, że dla lekarzy katolickich przysięga Hipokratesa nie jest wystarczająca, dlatego popiera prośbę dr Wandy Półtawskiej. "Postępy w medycynie niosą kolejne wyzwania i potrzebne jest stałe uświadamianie sobie, jak zgodnie z nauką katolicką oraz własnymi przekonaniami podejmować te wyzwania" - dodaje Helena Pyz.
Jej zdaniem Hołownia myli się również w ocenie ewangelizacyjnej roli Deklaracji. "Nawet najmniejsze, pojedyncze nasze działania, nasze postawy, są w stanie przemieniać zło i miałkość w dobro. I to promieniuje na wielu" - pisze lekarka.
Na tekst Szymona Hołowni na portalu Stacja7 zareagowała także Daria Mikuła-Wesołowska, lekarz internista i bioetyk, która podpisała "Deklarację Wiary". "Klauzula sumienia, choć w swym brzmieniu nieidealna, pozwala na formalne uniknięcie odpowiedzialności za niewykonanie czynu sprzecznego z sumieniem. Jednak potrzebujemy jeszcze czegoś więcej, bo dobrze ukształtowane sumienie ma być kompasem, a nie przeszkodą na drodze zawodowej" - przekonuje lekarka.
Według niej spłycanie, wyśmiewanie samej deklaracji, to w rzeczywistości wyraz braku tolerancji i tworzenie barier światopoglądowych. "Dla nas lekarzy katolickich, którzy podpisujemy Deklarację Wiary, ma również znaczenie niespełnione dotąd pragnienie Ojca Świętego Jana Pawła II, by stworzyć silny związek lekarzy katolickich. Może to właściwy czas na realizację Jego planów? Może właśnie teraz, już po kanonizacji Jana Pawła II, przychodzi czas na integrację środowiska lekarskiego?" - pyta Daria Mikuła-Wesołowska.
Skomentuj artykuł