Rozwodnicy będą czytać Biblię w kawiarni

(fot. shutterstock.com)
KAI / pk

W warszawskiej restauracji Trzecia Waza przy ul. Krakowskie Przedmieście 64, na Trakcie Królewskim, 200 metrów od kościoła św. Anny, 18 grudnia 2014, o godzinie 18.00 odbędzie się pierwsze spotkanie dla tych, którzy po rozwodzie, rozstaniu z bliską osobą, nie mogą znaleźć swojego miejsca w Kościele.

- Czytanie Biblii w kawiarni, to zupełnie nowy w Kościele pomysł i odpowiedź na poszukiwania tysięcy osób, które po rozpadzie małżeństwa poczuły się oddalone od Kościoła - wyjaśnia w rozmowie z KAI inicjatorka wydarzenia, dziennikarka i publicystka Elżbieta Ruman.

Brak poczucia bezpieczeństwa i oparcia w innych ludziach, oraz utracone poczucie zaufania to płaszczyzna, na której w Polsce stają dziesiątki tysięcy katolików, którzy nie znajdują dla siebie rozwiązania i miejsca w Kościele katolickim.

Wiele trudnych sytuacji i poczucie osamotnienia, a często też opuszczenia przez wieloletnich przyjaciół rozwiedzionej pary sprawiają, że osoby, które wzięły ślub w Kościele i następnie rozwiodły się - czują się nierozumiane, czasem wprost odpychane od parafialnych grup i wspólnot. Są w sytuacji, kiedy wiele ich pytań o sens dalszego życia i drogę ku dobru pozostaje bez odpowiedzi.

DEON.PL POLECA

Elżbieta Ruman zwraca uwagę, że rozwiedzeni przestają brać udział w życiu Kościoła, odsuwają się od parafii na wiele lat - czasem bezpowrotnie. To właśnie powód, dla którego powstała inicjatywa spotkań dla rozwiedzionych - spotkań, w trakcie których znajdą serdeczną atmosferę, prawdziwe odpowiedzi i przyjaciół. Miejscem spotkania jest kawiarnia - aby atmosfera życzliwości i radosnego spotkania wzmożona była zapachem kawy i cieplej szarlotki. - Chcemy udowodnić, że rozwiedzeni mają swoje miejsce w Kościele, że mają prawo do miłości, radości i pokazać, że nowa droga, na której się znaleźli może być życiem w pełni - wyjaśnia inicjatorka spotkania. Dodaje, że organizatorzy rozdadzą na kartkach fragment Listu do Rzymian 1 - 17 św. Pawła - i zaproszą uczestników o odczytanie.

Spotkanie poprowadzi Elżbieta Ruman, a teksty będzie interpretował jezuita Wojciech Żmudziński. To będzie pierwsze z cyklu spotkań w kawiarni z Biblią, które będą odbywały się regularnie w 2015 roku.

Na spotkanie zaprasza Centrum Arrupe oraz kwartalnik "Być dla innych".

Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe (Centrum Arrupe) istnieje od listopada 1997 roku i od 23 listopada 1999 roku jest niepubliczną placówką doskonalenia nauczycieli o zasięgu ogólnokrajowym. Prowadzi działalność formacyjną wśród nauczycieli i wychowawców a także liderów organizacji pozarządowych w kraju i za granicą. Zatrudnia kilku pracowników etatowych i ponad 40 trenerów prowadzących kursy szkoleniowe. Centrum objęło działalnością szkoleniową tysiące osób z Polski i z innych krajów (Litwy, Słowenii, Chorwacji, Malty, Ukrainy, Egiptu, Albanii, Mołdawii, Danii, Włoch, Białorusi, Węgier, Czech, Sri Lanki, Rumunii, Norwegii).

Prowadzone przez Centrum zajęcia poświęcone są metodyce nauczania, wychowaniu do życia w społeczeństwie wielokulturowym i etyce w pracy wychowawczej. Proponuje także kursy z zarządzania instytucjami edukacyjnymi i organizacjami non-profit, w tym cieszący się dużym uznaniem kurs ze sztuki wystąpień publicznych. Osobom zainteresowanym studium Pisma Świętego oferuje spotkania biblijne w ramach programu "Akademia Biblijna" oraz stronę internetową www.akademiabiblijna.pl . Od roku 1998 wydaje kwartalnik "Być dla innych" oraz książki. Centrum rozwinęło także działalność z profilaktyki narkomanii pomagając szkołom w wypracowywaniu szkolnych programów profilaktycznych, za co otrzymało wyróżnienie Pro Publico Bono za najlepszą inicjatywę edukacyjną w roku 2004. Jest członkiem Stowarzyszenia Chrześcijańskich Dzieł Wychowania, Grupy Zagranica oraz sieci Eurośródziemnomorskiej Fundacji Dialogu Kultur im. Anny Lindh.

Od 1 kwietnia 2014 siedziba Centrum Arrupe została przeniesiona z Gdyni do Warszawy - Falenicy i mieści się przy ul. Oleckiej 30.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozwodnicy będą czytać Biblię w kawiarni
Komentarze (32)
10 stycznia 2015, 18:32
No cóż... odradzam? Wczoraj wieczorem Radio Warszawa nadała udycję z udziałem o. Zmudzińskiego i inicjatorka spotkań. wszystko było fajnie do momentu gdy dzienikarka nie postawiła im pytania (cytuje z pamięci): A co jak Ci rozwiedzeni się w sobie zakochaja podczas tych spotkań w miłej atmosferze. Wtedy Pani inicjatorak powiedziałą, że to bardzo dobrze. Wiele osób odkryło z pomoca księzy, że ich pierwsze związki nie miąły miejsca (możne kanonicznie stwiedzic ich nieważność). Nieco zaskodzena dziennikarka: Zapytała a co jak się nie da tego stwierdzić? Pani inicjatorka: Nie bądźmy pesymistami Ojciec Żmudziski chwię póżniej podkreślił, że jego rola na spotkaniach nie jest pilnowanie by nie zrobili czegoś złego. Postaram się sprawdzić czy jest gdziec link do audycji
M
M.
10 stycznia 2015, 18:59
No cóż... w moim przypadku z pomocą pewnych księży odkryłem, że mój pierwsze związki nie miał  miejsca , ale w praktyce Rozeznania w Duchu Świętym odkryłem również, że Bóg chce abym trwał w Przysiędze i modlił się o przywrócenie miłości.  Bóg stale do nas mówi , czasami pragnie naszego poświęcenia się dla Niego, ale przez nasz egoizm możemy być na to głusi i niemi.
10 stycznia 2015, 19:14
Dobrze trafiłeś :-) Moja koleżanka odkryła, że jeśli zaniesie papiery i opowie wszystko o mężu to dostanie stwierdzenie nieważaności bez problemu. Żyła bez niegu już kilkanaści lat Ale... poszła tą samą drogą co Ty to jest droga heroiczna. ------------------------------------------- Komplenym przeciwieństwem jest zakochajmy się na nowo - a paragraf na stare zakochanie na pewno się znajdzie. Mój kolega poszedł na  grupową terapię dla porzucających... i spotkał sobie "terapełtkę" z innego rozpadającego się związku
KZ
kawaler z odzysku
10 stycznia 2015, 21:41
Aha, kiedyś były tzw. "randki w ciemno", a teraz o. Żmudziński organizuje coś, co może się przekształcić na "randki z Biblią"? Kiedy będzie następne spotkanie?
10 grudnia 2014, 12:53
Aby poczuli się dobrze w tym swoim grzechu.... Szkoda jedynie, że zamiast najlepszej i jedynej drogi - faktycznego nawrócenia proponuje się kolejny duchowy erzac. "Miejscem spotkania jest kawiarnia - aby atmosfera życzliwości i radosnego spotkania wzmożona była zapachem kawy i cieplej szarlotki." Katolicy wybierają zimny o tej porze roku budynek kościoła, neopoganie wolą w tym czasie kawiarenkę z kawą i szarlotką. To jest dokładnie pokazany problem grzechu i jakie spustoszenie grzech powoduje. 
A
anonim
10 grudnia 2014, 13:14
TomaszL, swoim ślepym fanatyzmem po raz kolejny wylewasz dziecko z kąpielą :-( Skoro ktoś woli kawiarenkę z kawą i szarlotką zamiast zimnego koscioła, to należy wyjść do niego do tej kawiarenki, a nie z pogardą odwracać się od nich i z poczuciem wyższości siedzieć w zimnym kościele. Prócz tych którzy - tak jak np. KiT - dowodzą, że ich nie powinno obowiązywać VI i IX przykazanie i należy im się legalizacja cudzołożenia, są jeszcze i tacy którzy jednak uznają swój grzech. A Ty wszystkich wrzucasz do jednego wora i w czambuł potępiasz :-(
K
K.J.
10 stycznia 2015, 18:39
Tomuś przekroczyłeś tutaj WSZELKIE NORMY!!!!!! A czasami zdarza ci się mysleć.
M
Maciej
9 grudnia 2014, 20:18
Drodzy rozwodnicy , do których jest adresowany ten tekst , zamiast wypisywać głupoty pod tym artykułem, pójdźcie 18 grudnia aby posłuchać  Pisma Świętego wraz z interpretacją jezuity,  a więc człowieka kompetentnego, który REALNIE poświęcił swoje życie Bogu. Później napiszcie jak naprawiło się wasze życie.
jazmig jazmig
9 grudnia 2014, 17:07
Rozwodnicy nie są wykluczeni z KK, więc nie rozumiem tej akcji. Dlaczego zamiast robić tego rodzaju wygłupy, nie uczestniczą w mszach świętych? Natomiast cudzołożnicy, zamiast czytać Pismo Święte po kawiarniach, niech zaprzestaną swojego grzeszenia.
K
KiT
9 grudnia 2014, 17:31
KK nie wyrzuca rozwiedzionych ale ich wyklucza z aktywnego uczestnictwa we Mszy Świętej i zabrania im ułożenia sobie życia na nowo. Wielu sie rozwiedło nie ze swojej przyczyny. Może źle wybrali? Różnie bywa, ale fakt jest taki, że nie mozna zabraniac innej osobie życia w związku. Jeśli tak rozumiesz miłość bliźniego, że proponujesz innemu, żeby 'gnił' w samotności, to zastanów się nad fundamentem swojej wiary. Moze jesteś faryzeuszem?
A
Asia
9 grudnia 2014, 19:30
Biblia mówi o zakazie ponownego zawierania związku. Przysięga małżeństka składana Bogu przed ołtarzem jest w oczach Boga małżeństwem nawet wtedy kiedy się ludzie rozchodzą. Przed Bogiem nie ma rozwodu! Więc jedyne co Kościół w tej kwestii robi to słucha tego co mówi Pismo Święte. Boże słowa są niezmienne. 
A
anonim
9 grudnia 2014, 21:43
KK nie wyrzuca rozwiedzionych ale ich wyklucza z aktywnego uczestnictwa we Mszy Świętej i zabrania im ułożenia sobie życia na nowo. --- Nikt ani nie wyrzuca rozwiedzionych z Kościoła ani nie wyklucza ich z aktywnego uczestnictwa we Mszy świętej. Tak samo nie zabrania im ułożenia sobie życia na nowo. Problem jedynie w tym, że niektórzy z tych rozwiedzionych wyżej sobie cenią życie seksualne niż życie eucharystyczne, i nie żałując tego iż cudzołożąc grzeszą przeciw VI i IX przykazaniu oraz nie zamierzając tego zmieniać i pojednać się z Bogiem, sami wyłączają się z aktywnego uczestnictwa we Mszy św. I już tyle razy była o tym mowa, że nie widzę jakichkolwiek podstaw do uznawania, że zachodzi jakieś nieporozumienie. Nie ma innego wyjścia niż stwierdzić fakt, że Ty, ~KiT, jesteś zwyczajnym kłamcą, gdyż z całą świadomością wypisujesz nieprawdę przeciw bliźniemu swojemu i szkalując Kościół. Różnie bywa, ale fakt jest taki, że nie mozna zabraniac innej osobie życia w związku. --- Nikt nikomu nie zabrania bycia w związku. Zwraca się jedynie uwagę na fakt iż żyjąc jak mąż z żoną z osobą nie będącą małżonkiem uprawia się cudzołóstwo i grzeszy przeciw VI i IX przykazaniu. A nie żałując swojego życia w grzechu śmiertelnym i nie zamierzając się tego zaprzestać nie ma się jakiejkolwiek możliwości życia sakramentalnego. Jeśli tak rozumiesz miłość bliźniego, że proponujesz innemu, żeby 'gnił' w samotności, to zastanów się nad fundamentem swojej wiary. Moze jesteś faryzeuszem? --- A kto Ci proponuje abyś gnił w samotności? Mówienie o konieczności zchowywania przykazań uważasz za proponowanie gnicia w samotności? Skoro konieczność zachowywania również VI i IX przykazania uznajesz za proponowanie gnicia w samotności, a w usprawiedliwianiu swojego cudzołożenia posuwasz się do rzucania fałszywych oskarżeń, to sam się zastanów nad fundamentem swojej wiary! Przeczytaj sobie Jk 2,14-19. Co z tego że będziesz mówił że jesteś wierzący? Złe duchy też są wierzące!
F
Frazyg
10 stycznia 2015, 23:14
Maruś, a jakbyś się zachował (jako Szafarz podczas Mszy ), gdyby podszedł do Ciebie rozwodnik żyjący w ponownym związku?
AC
Anna Cepeniuk
9 grudnia 2014, 13:51
Świetna akcja.... Jak widać można "szpital polowy" dla poranionych i pogubionych zorganizować w kawiarni.... z zapachem kawy i szarlotki.. Gratuluję pomysłu... Niech Bóg Was wspiera i prowadzi... w opatrywaniu ran....
F
FaTTal
9 grudnia 2014, 14:21
A czyje rany są tam opatrywane, może coś więcej wiesz?
G
GN
9 grudnia 2014, 12:39
Przykre w tej sprawie jest to, że do publicznego kopania ks. Sawy dołączył się również jezuita i publicysta portalu „Deon.pl” o. Wojciech Żmudziński SJ. Zakonnik w pełnym ironii felietonie „przecierał oczy ze zdumienia” i zarzucał duchownemu, że tworząc listę sam „stał się narzędziem szatana”. Pominę milczeniem wagę prześmiewczych oskarżeń, które nigdy nie powinny wypłynąć w tym kontekście z ust ani spod pióra osoby konsekrowanej, jaką jest o. Żmudziński. Zastanawiający jest dla mnie jednak fakt, że jezuita nie spróbował nawet skontaktować się z ks. Przemysławem. Wystarczył jeden telefon czy mail i już wiele (jeśli nie wszystkie) z wątpliwości zrodzonych w głowie  o.Żmudzińskiego zostałoby wyjaśnionych. Ale ironia sprzedaje się najwyraźniej lepiej. Dziwny jest ten sojusz zakonnika z lewicowymi mediami w kopaniu (jego tekst jest więcej niż krytyką) ks. Sawy, bo wydawało mi się, że gramy wszyscy w tej samej drużynie… CAŁOŚĆ W GOŚCIU NIEDZIELNYM
R
rafi
9 grudnia 2014, 13:11
Człowieku, piszesz o jakimś sporze pomiędzy o. Żmudzińskim a ks. Sawą, myślisz że wszystkich to tak interesuje? Będziesz rozdmuchiwać sprawę po wszystkich portalach, po całym Internecie?
A
anonim
9 grudnia 2014, 15:11
Te Twoje publiczne kopanie o.W.Żmudzińskiego pod pretekstem rzekomego publicznego kopania przez niego ks.Sawy jest objawem zwykłego zakłamania i obłudy. Na jakiej podstawie wydajesz swoje potępieńcze osądy uznające za bezdyskusyjny fakt to, że rzekomo o.Żmudziński nawet nie spróbował się skontaktować z ks. Przemysławem? A czy Ty chociaż spróbowałeś skontaktować się z o.Żmudzińskim? Wiele z wątpliwości urojonyych w Twojej głowie zostałoby wówczas wyjaśnionych. Ale oplucie ks. Żmuudzińskiego sprzedaje się najwyraźniej lepiej.
G
GN
9 grudnia 2014, 16:35
To jest kopia  fragmentu tekstu zamieszczonego w Gościu Niedzielnym  
A
anonim
9 grudnia 2014, 21:45
I sądzisz, że to Ciebie usprawiedliwia? A tak apropo, to kopiując cudze teksty wypadałoby zaznaczyć cytowanie i podać autora.
I
info
9 grudnia 2014, 12:29
"Tygodnik Powszechny" krytykuje "egzorcystów celebrytów". Szkoda, że katolicki magazyn wali na oślep w księży, którzy w wielu przypadkach ratują ludziom życie... Nie dalej niż kilka dni temu Maria Patynowska apelowała na portalu Fronda.pl, aby „jezuita nie sugerował publicznie, jakoby ksiądz diecezjalny był narzędziem szatana”. Chodziło o wpis autorstwa ks. Wojciecha Żmudzińskiego, który nie przebierał w słowach, krytykując sławetną już listę zagrożeń duchowych ks. Przemysława Sawy.
L
luka
9 grudnia 2014, 12:23
radosnego spotkania wzmożona była zapachem kawy i cieplej szarlotki i co jeszcze - MASAKRA ​Czy to spotkanie dla porzuconych, osamotnionych czy przeciwnie dla tych biednych, którzy porzucili. Jeśli dla tych, którzy porzucili, to już widzę, będą „tłumy”.
R
rozwiedziony
9 grudnia 2014, 12:22
Dla kogo jest ta akcja, dla rozwiedzonych w ponownych związkach, czy samotnych?
S
Słaba
9 grudnia 2014, 12:56
Mam wrażenie, że dla tych (z obu grup, które wymieniasz), którzy czują się źle w Kościele, a są gotowi spotkać się poza nim. Wyjście poza mury "szpitala polowego", aby pozbierać rannych. :-) Niech was Bóg prowadzi!
R
rozwiedziony
9 grudnia 2014, 13:43
Droga "Słaba" nie wrzucaj do jednego wora rozwiedzionych porzuconych i samotnych - oraz tych co po rozwodzie zyją w drugich związkach. Na pewno porzuceni nie pójdą na kawę i czytanie Biblii do kawiarni, gdzie mogli by spotkać swoich małżonków z drugimi partnerami. To okrucieństwo proponować takie spotkania. Naprawdę tego nie dostrzegasz??
S
Słaba
9 grudnia 2014, 16:22
Ból może być większy lub mniejszy, w zależności od tego, na jakim etapie ktoś jest w danej chwili, w jaki sposób się rozstał z małżonkiem, w jakiej jest sytuacji życiowej itd. Nagłe porzuceni, "jak grom z jasnego nieba", to tylko pewna (i może nie taka wielka?) grupa.osób rozwiedzionych. Część ludzi (chyba spora?) rozstaje się, bo "nie mogą ze sobą wytrzymać" i oni mogą unikać Kościoła, bo czują się niezrozumiani. Prawdopodobieństwo spotkania małżonka jest niezbyt wielkie. A jeśli się spotkają, to może nie jest to przypadek dla Boga? Tak więc - nie uważam, że to okrucieństwo. Trzeba się modlić o dobre owoce tych spotkań.
R
rozwiedziony
9 grudnia 2014, 21:08
Będą se czytać Biblię w trójkątach: żona, były mąż i aktualny mąż. I popijać kawkę.
S
Słaba
10 grudnia 2014, 12:05
W kościele też może się zdażyć, że się spotkają. Na jakimś spotkaniu, albo na Mszy św. Myślisz, że powinni sobie np. podać ręce na znak pokoju, czy tego zaniechać?
R
rozwiedziony
10 grudnia 2014, 12:24
Słaba, mam taką zasadę, że jeśli nie znam problemu z autopsji, to się nie wypowiadam, bo dobrymi radami mogę zrobić komuś krzywdę. Radzę Ci przyjąc taką samą zasadę. Pozdrawiam
S
Słaba
10 grudnia 2014, 12:46
Zgadzam się z tym podejściem. Zadałam to pytanie, bo wypowiedziaeś się z przekąsem na temat spotkania w kawiarni. A wcześniej nazwałeś okrucieństwem takie propozycje, gdzie istnieje prawdopodobieństwo spotkania. Niech Bóg cię prowadzi! (I mnie też!)
9 grudnia 2014, 12:15
To spotkania dla tych, którzy SIĘ (?) rozwiedli... czy dla tych, którzy się już ponownie pobrali?
M
mf
9 grudnia 2014, 12:07
Ja nie należę do żadnej wspólnoty (nie jestem rozwodnikiem ) i wcale mi tego nie brakuje. Wystarczy mi przynależność do kościoła powszechnego. Polecam wszystkim.