Chrześcijanie idą pod prąd

Chrześcijanie idą pod prąd
Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

W bieżącym Roku Wiary chciałbym dzisiaj rozpocząć rozważanie z wami Credo, czyli uroczystego wyznania wiary, które towarzyszy naszemu życiu wierzących. Credo zaczyna się w ten sposób: «Wierzę w Boga». Jest to stwierdzenie podstawowe, pozornie proste w swojej zwięzłości, lecz wskazuje na nieskończony świat relacji z Panem i Jego tajemnicą. Wiara w Boga zakłada przylgnięcie do Niego, przyjęcie Jego Słowa i radosne posłuszeństwo Jego objawieniu. Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego: «Wiara jest aktem osobowym, wolną odpowiedzią człowieka na inicjatywę Boga» (n.166). Móc powiedzieć, że wierzy się w Boga, to zatem jednocześnie dar — Bóg się objawia, wychodzi nam naprzeciw — i zobowiązanie, Boża łaska i ludzka odpowiedzialność w doświadczeniu dialogu z Bogiem, który z miłości «przemawia do ludzi jak do przyjaciół» (Dei verbum, 2), mówi do nas, abyśmy w wierze i z wiarą mogli wejść w komunię z Nim.

Gdzie możemy słuchać Boga i Jego Słowa? Zasadnicze znaczenie ma Pismo Święte, w którym Słowo Boga stało się dla nas słyszalne i utwierdza nasze życie «przyjaciół» Boga. Cała Biblia opowiada o objawieniu się Boga ludzkości; cała Biblia mówi o wierze i uczy nas wiary, opowiadając historię, w której Bóg realizuje swój plan odkupienia i zbliża się do nas, ludzi, poprzez liczne świetlane postaci, które wierzą w Niego i zdają się na Niego, aż do pełni objawienia w Panu Jezusie.

DEON.PL POLECA

Bardzo piękny jest w tym kontekście 11. rozdział Listu do Hebrajczyków, którego przed chwilą wysłuchaliśmy. Mowa jest tu o wierze i ukazywane są wielkie postaci biblijne, które nią żyły, stając się wzorem dla wszystkich wierzących. Mówi pierwszy werset: «Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy» (11, 1). Oczy wiary potrafią zatem dojrzeć to, co niewidzialne, a serce wierzącego może żywić nadzieję przewyższającą wszelką nadzieję, zupełnie jak Abraham, o którym Paweł mówi w Liście do Rzymian, że «wbrew nadziei uwierzył nadziei» (4, 18).

I właśnie na Abrahama chciałbym zwrócić moją i waszą uwagę, ponieważ jest on pierwszą wielką postacią, która stanowi punkt odniesienia, by mówić o wierze w Boga: wielki patriarcha Abraham, wzór i przykład, ojciec wszystkich wierzących (por. Rz 4, 11-12). List do Hebrajczyków przedstawia go w następujący sposób: «Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. Dzięki wierze przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy. Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg» (11, 8-10).

Autor Listu do Hebrajczyków nawiązuje tutaj do powołania Abrahama, o którym opowiada Księga Rodzaju, pierwsza księga Biblii. Co Bóg nakazuje temu patriarsze? Nakazuje mu, by wyruszył w drogę, opuszczając swoją ziemię, by udać się do kraju, który mu wskaże: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę» (Rdz 12, 1). Jak my byśmy odpowiedzieli na podobne wezwanie? Jest to przecież podróż w ciemno, on nie wie, gdzie Bóg go zaprowadzi; jest to wędrówka wymagająca radykalnego posłuszeństwa i ufności, które daje tylko wiara. Jednakże ciemności tego, co nieznane — gdzie Abraham ma iść — rozjaśnia światło obietnicy; Bóg dodaje do polecenia krzepiące słowa, które otwierają przed Abrahamem perspektywę pełni życia w przyszłości: «Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię (...) przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi» (Rdz 12, 2. 3).

Błogosławieństwo w Piśmie Świętym łączy się głównie z darem życia, który pochodzi od Boga i przejawia się przede wszystkim w płodności, w życiu, które się mnoży, przechodząc z pokolenia na pokolenie. Z błogosławieństwem łączy się także doświadczenie posiadania ziemi, stałego miejsca, w którym można żyć w wolności i bezpieczeństwie oraz w bojaźni Bożej budować społeczeństwo ludzi wiernych przymierzu, «królestwo kapłanów i lud święty» (por. Wj 19, 6).

Dlatego Abraham w Bożym zamyśle ma się stać «ojcem mnóstwa narodów» (Rdz 17, 5; por. Rz 4, 17-18) i dotrzeć do nowej ziemi, gdzie zamieszka. A przecież jego żona Sara jest bezpłodna, nie może mieć dzieci; a kraj, do którego Bóg go prowadzi, jest daleki od jego ojczyzny; mieszkają w nim już inne narody i nigdy nie będzie do niego naprawdę należał. Biblijny narrator podkreśla to, choć w sposób bardzo dyskretny: kiedy Abraham dociera do miejsca obiecanego przez Boga, «w kraju tym mieszkali wówczas Kananejczycy» (Rdz 12, 6). Ziemia, którą Bóg daje Abrahamowi, nie należy do niego, jest tam obcy i zawsze będzie, ze wszystkim, co to oznacza: niedążeniem do posiadania, odczuwaniem zawsze własnego ubóstwa, patrzeniem na wszystko jako na dar. Jest to również duchowe nastawienie osoby, która godzi się pójść za Panem, decyduje się wyruszyć w drogę, odpowiadając na Jego wezwanie, pod znakiem Jego niewidzialnego, lecz potężnego błogosławieństwa. Abraham, «ojciec wierzących», przyjmuje to wezwanie w wierze. Pisze św. Paweł w Liście do Rzymian: «On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co było powiedziane: Takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe — miał już prawie sto lat — i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się umocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał» (Rz 4, 18-21).

Wiara prowadzi Abrahama do wędrowania drogą paradoksalną. Będzie błogosławiony, ale bez widocznych znaków błogosławieństwa: zostaje mu obiecane, że stanie się wielkim ludem, ale znamieniem jego życia jest bezpłodność żony Sary; jest prowadzony do nowej ojczyzny, lecz będzie w niej musiał żyć jako cudzoziemiec; jedyną ziemią, którą będzie wolno mu posiadać, będzie kawałek pola, gdzie pochowa Sarę (por. Rdz 23, 1-20). Abraham jest błogosławiony, ponieważ w wierze potrafi rozeznać Boże błogosławieństwo, nie zważając na pozory, ufając w obecność Boga również wtedy, gdy Jego drogi wydają się tajemnicze.

Co to dla nas oznacza? Kiedy wypowiadamy słowa: «Wierzę w Boga», jak Abraham mówimy: «Ufam Ci, zdaję się na Ciebie, Panie», ale nie jak do Osoby, do której zwracamy się tylko w trudnych momentach bądź której poświęcamy parę chwil w ciągu dnia czy tygodnia. Mówienie «Wierzę w Boga» znaczy, że On jest fundamentem całego naszego życia, pozwalamy, by Jego Słowo nadawało kierunek każdemu dniowi, poprzez konkretne wybory, nie lękając się, że w ten sposób stracimy coś z nas samych. Kiedy podczas obrzędu chrztu trzykrotnie pada pytanie: «Wierzycie?» — w Boga, w Jezusa Chrystusa, w Ducha Świętego, święty Kościół katolicki i inne prawdy wiary, potrójną odpowiedź daje się w liczbie pojedynczej: «Wierzę», ponieważ to w moim osobistym życiu musi nastąpić przełom dzięki darowi wiary, to moja egzystencja ma się zmienić, nawrócić się. Za każdym razem kiedy uczestniczymy w chrzcie, powinniśmy zadawać sobie pytanie, jak żyjemy na co dzień wielkim darem wiary.

Abraham, wierzący, uczy nas wiary; i jako obcy na ziemi wskazuje nam prawdziwą ojczyznę. Wiara czyni z nas pielgrzymów na ziemi, włączonych w świat i historię, ale w drodze do niebieskiej ojczyzny. Wiara w Boga sprawia zatem, że stajemy się głosicielami wartości, które często nie są zgodne z modą i opiniami panującymi w danym momencie, domaga się od nas zastosowania kryteriów i wyboru postępowania, które nie należą do rozpowszechnionego sposobu myślenia. Chrześcijanin nie powinien obawiać się iść pod «prąd», by żyć własną wiarą, opierając się pokusie «dostosowania się». W wielu naszych społeczeństwach Bóg stał się «wielkim nieobecnym», a Jego miejsce zajęły liczne bożki, przede wszystkim posiadanie i niezależne «ja». Również znaczne i pozytywne postępy naukowe i techniczne zrodziły w człowieku iluzję wszechmocy i samowystarczalności, a rosnący egocentryzm zakłócił równowagę w stosunkach międzyosobowych i zachowaniach społecznych.

A przecież pragnienie Boga (por. Ps 63 [62], 2) pozostaje nieugaszone i przesłanie ewangeliczne wciąż rozbrzmiewa za pośrednictwem słów i dzieł licznych wierzących mężczyzn i kobiet. Abraham, ojciec wierzących, wciąż jest ojcem wielu dzieci, które godzą się iść w jego ślady i wyruszają w drogę, posłuszne Bożemu powołaniu, ufając w życzliwą obecność Pana i przyjmując Jego błogosławieństwo, by stać się błogosławieństwem dla wszystkich. Jest to świat pobłogosławiony wiarą, do której wszyscy jesteśmy wezwani, by bez lęku iść za Panem Jezusem Chrystusem. Jest to droga niekiedy trudna, na której staje się również w obliczu próby i śmierci, lecz otwiera ona na życie w radykalnym przeobrażeniu rzeczywistości, które tylko oczy wiary są w stanie dostrzec i w pełni docenić.

Stwierdzenie «Wierzę w Boga» każe nam zatem wyruszyć w drogę, nieustannie wychodzić z nas samych, zupełnie jak Abraham, by wnosić w codzienną rzeczywistość, w której żyjemy, pewność pochodzącą z wiary: pewność, że Bóg jest obecny w historii, również dziś; obecność ta niesie życie i zbawienie i otwiera nas na przyszłość z Nim w pełni życia, które nigdy się nie skończy.

Po polsku:

Witam serdecznie pielgrzymów polskich, a szczególnie siostry elżbietanki: matkę generalną, zarząd oraz ekonomki prowincjalne i regionalne. W piątek, w święto Nawrócenia św. Pawła, zakończymy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Niech modlitwa ekumeniczna wiernych różnych Kościołów i Wspólnot wyznaniowych owocuje w Roku Wiary pogłębieniem dialogu, poszukiwaniem prawdy, poznaniem tradycji i gestami pojednania. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijanie idą pod prąd
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.