Franciszek przestrzega: oto złoty cielec naszych czasów

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kw

Papież przestrzegł przed składaniem na ołtarzu wydajności - tego "złotego cielca" naszych czasów - takich podstawowych wartości jak demokracja, sprawiedliwość, wolność, rodzina, stworzenie. "Musimy w istocie dążyć do «cywilizacji rynku» z punktu widzenia etyki przyjaznej człowiekowi i jego środowisku" - mówił Franciszek.

Franciszek przemawiał do członków Papieskiej Akademii Nauk Społecznych i innych osobistości, których przyjął na audiencji 21 października w Watykanie. Uczestniczą oni w spotkaniu, zorganizowanym przez Akademię.

Witając gości Ojciec Święty zwrócił uwagę, że ich zebranie podejmuje zagadnienia o wyjątkowym znaczeniu i aktualności, m.in. chodzi o wypracowanie nowych wzorców współpracy między rynkiem, państwem a społeczeństwem obywatelskim w obliczu wyzwań naszych czasów. W tym kontekście wymienił dwa czynniki sprzyjające, jego zdaniem, wykluczeniu społecznemu i istnieniu peryferii egzystencjalnych.

Za pierwszą przyczynę obecnego stanu rzeczy papież uznał "gwałtowny i systemowy wzrost nierówności i wyzyskiwania planety", który jest większy niż wzrost dochodu i bogactwa. Ale oba te niekorzystne zjawiska nie są czymś fatalnym i nieuchronnym ani stałym elementem historii, zależą bowiem nie tylko od różnych zachowań jednostkowych, ale też od reguł ekonomicznych, na które społeczeństwo się decyduje - podkreślił papież. Wymienił tu takie czynniki jak wytwarzanie energii, rynek pracy, system bankowy i podatkowy, opiekę społeczną i szkolnictwo.

I zależnie od sposobu zaprojektowania tych systemów, istnieją różne sposoby podziału dochodu i bogactwa między tych, którzy rywalizują w wytwarzaniu ich. Jeśli jako cel przeważa chęć zysku, demokracja ma tendencję do przekształcania się w plutokrację, w której rosną nierówności a także wyzysk planety - przestrzegł gospodarz spotkania. Powtórzył, że nie jest to nieuchronne i zdarzają się okresy, w których w niektórych krajach nierówności maleją, a środowisko naturalne jest lepiej strzeżone.

Drugim powodem wykluczenia społecznego jest praca niegodna osoby ludzkiej - ciągnął dalej papież. Przypomniał, że już Leon XIII w swej encyklice "Rerum novarum" z 1891 r. domagał się "sprawiedliwej płacy dla robotnika", dziś natomiast, oprócz tego całkowicie słusznego żądania, zadajemy sobie pytanie, dlaczego ciągle jeszcze nie udało się wcielić w życie wymogu, o którym wspominała soborowa konstytucja "Gaudium et spes", iż "cały proces wydajnej pracy winien być dostosowywany do potrzeb osoby i warunków jej życia". A encyklika "Laudato si" dodaje do tego jeszcze "poszanowanie dzieła stworzenia, naszego wspólnego domu" - podkreślił Franciszek.

Zauważył, że tworzenie nowych miejsc pracy potrzebuje, szczególnie w naszych czasach, osób otwartych i przedsiębiorczych, braterskich stosunków międzyludzkich jak również inwestowania w rozwijanie czystych źródeł energii, aby rozwiązać wyzwania zmian klimatycznych. Zdaniem papieża, jest to dziś w pełni możliwe, trzeba się jednak uwolnić od nacisków lobbystów publicznych i prywatnych, broniących interesów cząstkowych. Konieczne jest ponadto przezwyciężenie różnych form lenistwa duchowego, a działalność polityczna winna naprawdę służyć osobie ludzkiej, dobru wspólnemu i poszanowaniu przyrody - dodał mówca.

Zwrócił uwagę, że jest wyzwanie, które należy odważnie podjąć, aby wyjść poza dominujący dziś wzorzec ładu społecznego, zmieniając go od wewnątrz. Należy zabiegać o rynek nie tylko skuteczny w odniesieniu do wytwarzania bogactwa i zapewniania zrównoważonego wzrostu, ale także taki, który będzie służył całościowemu rozwojowi ludzkiemu. Przestrzegł przed składaniem na ołtarzu wydajności - tego "złotego cielca" naszych czasów - takich podstawowych wartości jak demokracja, sprawiedliwość, wolność, rodzina, stworzenie. "Musimy w istocie dążyć do «cywilizacji rynku» z punktu widzenia etyki przyjaznej człowiekowi i jego środowisku" - zaznaczył Franciszek.

Zauważył przy tym, że dotyczy to także przemyślenia na nowo roli państwa narodowego w nowym kontekście, jakim jest globalizacja, która dogłębnie zmieniła poprzedni porządek międzynarodowy. "Państwa nie można już pojmować jako jedynego i wyłącznego właściciela dobra wspólnego, nie przyznając jednocześnie pośrednim organizmom społeczeństwa obywatelskiego prawa do swobodnego wyrażania całego ich potencjału. Oznaczałoby to pogwałcenie zasady pomocniczości, która w połączeniu z solidarnością stanowi ważny filar społecznej nauki Kościoła. Zdaniem mówcy zasadniczym wyzwaniem jest to, jak łączyć prawa jednostkowe z dobrem wspólnym" - stwierdził papież.

Na zakończenie podkreślił, że społeczeństwo, krocząc naprzód, ma "pociągać" za sobą państwo i rynek, aby przemyślały one na nowo swe racje bytu i swój sposób działania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek przestrzega: oto złoty cielec naszych czasów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.