Franciszek: to, co mówię może wydawać się herezją

(fot. Roman Yanushevsky / Shutterstock.com)
KAI / pk

Papież Franciszek, podczas rozmowy z polskimi biskupami, odniósł się do drażliwej kwestii parafialnych cenników i tego, jak jego zdaniem powinny funkcjonować parafie. Przeczytaj, co powiedział.

Ojciec Święty poruszył ten temat, odpowiadając na pytanie bp Leszka Leszkiewicza o parafie i tworzenie wspólnot w obrębie Kościoła.

Przeczytaj wypowiedź papieża:

DEON.PL POLECA

Parafia jest męcząca, kiedy jest dobrze ustawiona. Odnowa parafii jest jedną z rzeczy, którą biskupi powinni zawsze mieć na oku: jak żyje ta parafia? Co robisz? Jak wypada katecheza? Jak jej uczysz? Czy parafia jest otwarta? Wiele rzeczy... Myślę o pewnej parafii w Buenos Aires; gdy narzeczeni przyszli mówiąc: "Chcielibyśmy się tutaj pobrać..." - "Tak, powiedziała sekretarka - tutaj są ceny". Tak nie może być, parafia nie może być taka. Jak ludzie są przyjmowani? Jak są wysłuchiwani? Czy zawsze jest ktoś w konfesjonale? W parafiach - nie tych, które są w małych miejscowościach, ale które znajdują się w centrum miasta, na głównych ulicach, jeśli jest konfesjonał z zapalonym światłem, ludzie zawsze przychodzą. Zawsze! Parafia gościnna. My biskupi musimy pytać o to księży: "Jak działa twoja parafia? A czy wychodzisz? Czy odwiedzasz uwięzionych, chorych, staruszki? A co robisz z dziećmi? Jak ich zachęcasz do zabawy i jak rozwijasz oratorium? To jedna z wielkich instytucji parafialnych, przynajmniej we Włoszech. Oratorium: tam dzieci się bawią i tam otrzymują trochę słowa, nieco katechezy. Wracają do domu zmęczone, szczęśliwe i z dobrym ziarnem. Parafia jest ważna!

Niektórzy mówią, że parafia się zdezaktualizowała, bo teraz jest czas ruchów. To nieprawda! Ruchy kościelne pomagają, ale nie powinny być alternatywą dla parafii: powinny pomagać w parafii, rozwijać parafię, tak jak Sodalicja Mariańska, podobnie jak Akcja Katolicka i wiele innych. Poszukiwanie nowości i zmienianie struktury parafialnej? To, co mówię może będzie wydawać się herezją, ale tak to przeżywam: myślę, że to jest coś analogicznego do struktury biskupiej, jest to inne, ale podobne. Parafia jest nietykalna: musi pozostać jako miejsce kreatywności, odniesienia, macierzyństwa i tego wszystkiego. Tam należy realizować wszelką zdolność kreatywności; a kiedy parafia rozwija się w ten sposób, to dokonuje się to, o czym mówiłem o uczniach-misjonarzach - nazywam to "parafia wychodząca".

Myślę na przykład o parafii - piękny przykład, który był później naśladowany przez wielu - w kraju, gdzie nie było zwyczaju chrzcić dzieci, bo nie było pieniędzy; ale odpust patronalny przygotowywany jest 3-4 miesiące wcześniej, z odwiedzinami domów, a tam można zobaczyć, jak wiele dzieci nie jest ochrzczonych. Przygotowuje się rodziny i jednym z wydarzeń odpustu patronalnego jest chrzest 30-40 dzieci, które w przeciwnym razie pozostały by nieochrzczone. Trzeba wymyślać takie rzeczy. Ludzie nie biorą ślubu w kościele. Myślę o pewnym spotkaniu księży; jeden z nich wstał i powiedział: "Czy zastanawiałeś się dlaczego?". I przytoczył wiele powodów, które podzielamy: kultura współczesna, i tak dalej. Ale jest spora grupa ludzi, którzy się nie pobierają, bo dzisiaj ślub kosztuje! Kosztuje! Kosztuje przede wszystkim wesele... To fakt społeczny. A ten bardzo pomysłowy proboszcz powiedział: "Czekam na tych, którzy chcą się pobrać".

W Argentynie są bowiem dwa śluby: trzeba zawsze iść do urzędu stanu cywilnego, aby zawrzeć związek cywilny, a następnie, jeśli chcesz, możesz pójść do świątyni swojej religii, by zawrzeć małżeństwo. Wielu ludzi nie zawiera sakramentu małżeństwa, ponieważ nie mają pieniędzy, by urządzić wielkie wesele... Ale księża, którzy mają trochę pomysłowości mówią: "Nie, nie! Będę na ciebie czekać". Tego dnia w urzędzie stanu cywilnego śluby są od 11.00-14.00: tego dnia zrezygnuję ze sjesty! Po ślubie cywilnym przychodzą do kościoła, zawierają sakrament i idą w pokoju. Trzeba być pomysłowym, poszukiwać, wychodzić, szukać ludzi, postawić się w trudnościach, jakie przeżywają ludzie. Ale dziś parafia-biuro nie wychodzi! Ludzie nie są bowiem zdyscyplinowani. Macie lud zdyscyplinowany, a to jest łaską od Boga! Ale zazwyczaj nie jest zdyscyplinowany. Myślę o mojej ojczyźnie: ludzie, jeśli nie będziecie ich szukać, jeśli się do nich nie zbliżycie - nie przyjdą. To właśnie jest uczeń-misjonarz, parafia wychodząca. Wychodzić i szukać, tak jak uczynił to Bóg, który posłał swego Syna, aby nas szukał.

Nie wiem, czy nie jest to odpowiedź zbyt uproszczona, ale nie mam innej. Nie jestem wybitnym profesorem teologii pastoralnej, mówię to, co mi przychodzi na myśl.

>>Przeczytaj pełny tekst rozmowy papieża z polskimi biskupami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: to, co mówię może wydawać się herezją
Komentarze (2)
Andrzej Ak
4 sierpnia 2016, 19:24
Tu akurat Franciszek ma rację,  bo kościół instytucjonalny obecnie przeżywa erę zawodu "ksiądz". Zwykli ludzie mają przecież różne zawody, a między nimi jest również zawód ksiądz. Księża z powołania zwykle nie mają problemu z ofiarowaniem swojego czasu na posługę kapłańską w przeciwieństwie do ludzi, którzy nie posługują lecz wykonują usługi za pieniądze. Kiedyś (lata temu) nawet uważałem, że takich tylko uprawiających ten zawód powinno się napiętnować, albo co najmniej lekceważyć. Teraz zmieniłem zdanie, gdy dostrzegłem (po przez Dar/y Boży) Kościół Świętych - Kościół Święty! Już nie patrzę tak krytycznym okiem na ludzi wykonujących ten zawód; co nie zmienia faktu, iż taki stan rzeczy skutkuje tym, że kościół instytucjonalny (kościoły) wciąż oddala się od Kościoła Świętych. Taka rzeczywistość wielu "wierzącym" jest na rękę, bo nie trzeba się zbytnio wysilać, aby "należeć do kościoła" lub "być wierzącym". Dopiero śmierć weryfikuje prawdziwą przynależność poszczególnych wierzących, no i różnie z takimi ludźmi bywa w tamtym wymiarze. A najbardziej tam "przerąbane" mają ci co uprawiali tutaj zawód duchownego i stali się dla konkretnych ludzi negatywnym obrazem Kościoła Świętego i odwlekli ich od wiary. Tacy ludzie tam stanowią grupę chyba na równi z antyapostołami. Dlatego nie dziwię się, iż niektórzy w zgodnie z własnym sumieniem i świadomie porzucają ten zawód.
DS
Dariusz Siodłak
4 sierpnia 2016, 12:02
Czy papież "zbeszta" albo "zruga" niemiecki kościół ? Czy skromnemu Franciszkowi nie przeszkadza, że w Niemczech za niepłacenie podatku kościelnego jest ekskomunika ?