Franciszek w ZEA: zadaniem religii jest budowanie braterstwa i pokoju. Terroryści nie są ludźmi wierzącymi

(PAP/EPA/ALI HAIDER)
KAI / sz

Religie są powołane do budowania braterskiego współistnienia ludzi różnych wyznań w oparciu o edukację i sprawiedliwość, a także odrzucenie wojny i przemocy - powiedział papież Franciszek na zakończenie międzyreligijnej konferencji w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Abu Zabi.

Tematem spotkania, zorganizowanego przez Muzułmańską Radę Starszych, było braterstwo między ludźmi.

Następca tronu Abu Zabi książę Mohammed bin Zayed Al Nahyan wprowadził papieża i imama Al-Azharu Ahmeda al-Tayeba, który przewodniczy Muzułmańskiej Radzie Starszych, trzymając ich za ręce. Spotkanie przed Pomnikiem Założyciela, odbywające się w języku arabskim, prowadziła minister kultury Zjednoczonych Emiratów Arabskich Noura Al Kaabi.

Papieża i wielkiego imama al-Azharu powitał następca tronu Abu Zabi. Następnie głos zabrali el-Tayeb i Franciszek.

DEON.PL POLECA

Wielki imam uniwersytetu Al-Azhar w Kairze podkreślił, że wszystkie przesłania Boga, począwszy od Dekalogu, wyraźnie mówią: "nie zabijaj". Zachęcił swoich muzułmańskich współbraci, by pamiętali o swej szczególnej więzi z chrześcijanami, jak uczy tego Koran. Przypomniał też o okropnościach wojny, a zwłaszcza terroryzmu, które zagrażają całemu światu. Przestrzegł przed manipulacjami, które dążą do krzewienia nienawiści. "Terroryści nie są ludźmi wierzącymi" - powiedział al-Tayeb.

Na wstępie swego przemówienia, wygłoszonego po włosku, papież podziękował przedstawicielom władz za możliwość przybycia do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Skierował także pozdrowienia do innych krajów tego regionu. Przypomniał, że jego wizyta zbiega się z osiemsetną rocznicą spotkania św. Franciszka z Asyżu i sułtana Malika al-Kamila, i pragnie ona służyć sprawie pokoju.

Nawiązując do logo swej wizyty - gołębicy z gałązką oliwną - Franciszek nawiązał do dziejów Noego i zachęcił, by wejść razem, jako jedna rodzina, do arki braterstwa. Bóg jest bowiem początkiem jednej rodziny ludzkiej, a w Jego stwórczym planie jest też powołanie ludzi do braterstwa. Mówi ono, że "wszyscy mamy równą godność i że nikt nie może być panem ani niewolnikiem innych" - podkreślił Ojciec Święty.

Papież wskazał na konieczność strzeżenia świętości życia każdej osoby ludzkiej i uznania przysługujących jej praw. "Zatem w imię Boga Stwórcy trzeba bez wahania potępić wszelką formę przemocy, ponieważ poważną profanacją Imienia Boga jest używanie Go do usprawiedliwienia nienawiści i przemocy wobec brata. Nie ma przemocy, która może być uzasadniona religijnie" - stwierdził Franciszek. Zaznaczył, że "nikt nie może instrumentalizować religii do podżegania do nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu ... [lub] używać imienia Boga, aby usprawiedliwiać akty zabójstwa, wygnania, terroryzmu i ucisku". Stanowczo odrzucił indywidualizm, wyrażający się w woli postawienia siebie i swojej grupy nad innymi.

"Prawdziwa religijność polega na miłowaniu Boga całym sercem i bliźniego, jak siebie samego. Praktykowanie religii powinno być zatem stale oczyszczane z powracającej pokusy osądzania innych jako wrogów i przeciwników. Każda wiara jest powołana do przezwyciężania dystansu między przyjaciółmi a nieprzyjaciółmi, aby przyjąć perspektywę Nieba, które ogarnia ludzi bez przywilejów i dyskryminacji" - stwierdził Ojciec Święty.

Papież podkreślił potrzebę poszanowania pluralizmu religijnego i wskazał, że ludzie wierzący są powołani do podejmowania wysiłków na rzecz równej godności wszystkich, a religie mają być kanałami braterstwa, a nie murami oddzielenia.

Franciszek zaznaczył, że rodzina ludzka domaga się prowadzenia dialogu, z poszanowaniem tożsamości różnych wyznań, uznania wolności drugiego, w tym zwłaszcza wolności religijnej. Przestrzegł przed udawaniem i wskazał na znaczenie modlitwy, bez której nie może być mowy o przyszłości dialogu międzyreligijnego. "Albo wspólnie zbudujemy przyszłość, albo nie będzie przyszłości. Zwłaszcza religie nie mogą zrezygnować z pilnego zadania budowania mostów między narodami i kulturami. Nadszedł czas, kiedy religie powinny aktywniej poświęcać się, z odwagą i śmiałością, bez udawania, by dopomóc rodzinie ludzkiej w dojrzewaniu zdolności do pojednania, wizji nadziei i konkretnych dróg pokoju" - powiedział Ojciec Święty.

Papież podkreślił też znaczenie edukacji i sprawiedliwości. Zachęcił do poznawania się nawzajem, formowania tożsamości otwartych, zdolnych do przezwyciężenia pokusy, by zamykać się w sobie i stać się upartymi. Wskazał na konieczność uczenia młodzieży, by nie dawała wiary pokusom materializmu, nienawiści i uprzedzeń; nauczyła się reagować na niesprawiedliwość, a także na bolesne doświadczenia z przeszłości; bronienia praw innych osób równie stanowczo, jak broni własnych praw. "Nie można wierzyć w Boga i nie starać się żyć sprawiedliwie ze wszystkimi" - stwierdził Franciszek, dodając, że pokój i sprawiedliwość są nierozłączne.

Ojciec Święty zaapelował, by religie były głosem ubogich, aby ludzkość nie zamykała oczu w obliczu niesprawiedliwości i nigdy nie poddała się wobec zbyt wielu dramatów świata.

Papież wskazał także na znacznie spotkań oraz budowania relacji szacunku i tolerancji między wyznawcami różnych religii. Zaapelował o demilitaryzację ludzkiego serca. "Wyścig zbrojeń, rozszerzenie własnych stref wpływów, agresywna polityka ze szkodą dla innych nigdy nie przyniosą stabilności. Wojna nie może stworzyć niczego innego jak nędzę, a broń - tylko śmierć!" - powiedział Franciszek.

"Razem, bracia w jedynej ludzkiej rodzinie, jakiej chce Bóg, starajmy się przeciwstawić logice siły zbrojnej, spieniężeniu relacji, uzbrojeniu granic, wznoszeniu murów, kneblowaniu ubogich; temu wszystkiemu przeciwstawiamy słodką moc modlitwy i codzienne zaangażowanie w dialog. Nasze bycie razem niech będzie przesłaniem ufności, zachętą dla wszystkich ludzi dobrej woli, aby nie poddawali się potopom przemocy i pustynnieniu altruizmu. Bóg jest z człowiekiem, który dąży do pokoju. I z nieba błogosławi każdy krok, który na tej drodze jest podejmowany na ziemi" - powiedział Ojciec Święty.

Na zakończenie konferencji papież i wielki imam Al-Azharu podpisali dokument "Braterstwo między ludźmi dla pokoju na świecie i wspólnej koegzystencji". Podkreśla on m.in. że wiara w Boga prowadzi człowieka wierzącego do dostrzegania w drugim brata, którego ma wspierać i kochać. Sygnatariusze wzywają przywódców religijnych, politycznych i gospodarczych do "poważnego zaangażowania się" w upowszechnianie "kultury tolerancji, wzajemnego współżycia i pokoju", w działania na rzecz powstrzymywania "przelewu niewinnej krwi i do położenia kresu wojnom, konfliktom, niszczeniu środowiska naturalnego oraz schyłkowi kulturowemu i moralnemu, jaki obecnie przeżywa świat".

Papież i wielki imam stanowczo oświadczają, że "religie nigdy nie podżegają do wojny i nie odwołują się do uczuć nienawiści, wrogości, ekstremizmu, ani też nie wzywają do przemocy lub przelewu krwi".

- Te nieszczęścia są owocem zniekształcenia nauczania religijnego, politycznego wykorzystywania religii, jak również interpretowania jej przez grupy ludzi religijnych, którzy w pewnych okresach historii wykorzystywali wpływ uczuć religijnych na serca ludzi, aby doprowadzić ich do czynów, które nie mają nic wspólnego z prawdą religii, w doczesnych i ślepych celach politycznych i ekonomicznych. Dlatego prosimy wszystkich, by przestali instrumentalnie traktować religię, by podżegać do nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu i przestali używać imienia Boga do usprawiedliwienia aktów zabójstwa, wygnania, terroryzmu i ucisku. Prosimy o to ze względu na wspólną nam wiarę w Boga, który nie stworzył ludzi po to, by się zabijali lub ze sobą walczyli, ani też by się torturowali lub upokarzali - podkreślili sygnatariusze dokumentu.

Dodali, że wszechmogący Bóg nie potrzebuje tego, by ktoś Go bronił i "nie chce, by Jego imię było używane do terroryzowania ludzi".

Potwierdzili, że "wolność jest prawem każdej osoby". Pluralizm i różnorodność religii, rasy, języka itp. są "mądrą wolą Bożą", z której wypływa prawo do wolności religijnej. Dlatego a godny potępienia należy uznać fakt zmuszania ludzi do przynależności do jakiejś religii lub kultury, jak również "narzucania stylu cywilizacyjnego, którego inni nie akceptują".

W dwudniowej konferencji "Braterstwo między ludźmi" wzięło udział około 500 przywódców religijnych i politycznych, oprócz muzułmanów i chrześcijan, także żydów, buddystów i bahaitów. Byli wśród nich m.in. sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów, norweski pastor Olav Fykse Tveit, minister tolerancji Zjednoczonych Emiratów Arabskich szejk Nahyan bin Mubarak Al Nahyan, sekretarz generalny Ligi Arabskiej Ahmad Abu al-Ghajt, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, były wielki mufti Bośni i Hercegowiny Mustafa Cerić, patriarcha maronicki kard. Béchara Boutros Raï i przewodniczący Wspólnoty św. Idziego (Sant’Egidio) Marco Impagliazzo. Program konferencji składał się z trzech części tematycznych: "zasady braterstwa ludzkiego", "wspólna odpowiedzialność" oraz "wyzwania i szanse". Głównym inicjatorem spotkania jest rząd ZEA, który od lat zdecydowanie promuje idee tolerancji religijnej.

Pomnik Założyciela (Founder’s Memorial) upamiętnia "życie, dziedzictwo i wartości" szejka Zajeda ibn Sultana Al Nahajjana (1918-2004), długoletniego władcy emiratu Abu Zabi, pierwszego prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zwanego "ojcem narodu". Pomnik składa się z trzech części: Ogrodu Dziedzictwa (w którym rosną rośliny lecznicze z pustyni), Ogrodu Sanktuarium (w którym można usiąść przy fontannie inspirowanej tradycyjnym kanałem irygacyjnym afladż) oraz sugestywnej instalacji rzeźbiarskiej Konstelacja, zaprojektowanej przez Ralpha Helmicka z USA (przedstawiającej trójwymiarowy i dynamiczny portret szejka Zajeda), znajdującej się w sześciennym pawilonie wysokim na 30 metrów. To właśnie przed tym pawilonem odbyło się międzyreligijne spotkanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Franciszek w ZEA: zadaniem religii jest budowanie braterstwa i pokoju. Terroryści nie są ludźmi wierzącymi
Komentarze (1)
Ewa Zawadzka
5 lutego 2019, 10:20
Ależ muzułamnie dokonujący zamachów samobójczych jak najbardziej są ludźmi wierzącymi i to bardzo głeboko wierzącymi, tyle że wierzą w islam.