"Jesteśmy w wieczerniku pod gołym niebem, bo się nie boimy"
Prawie 50 tysięcy osób z ponad 120 krajów przybyło 3 czerwca do rzymskiego Circo Massimo na czuwanie modlitewne ruchów charyzmatycznych z okazji 50-lecia ich istnienia w Kościele katolickim. Odbyło się ono w przededniu uroczystości Zesłania Ducha Świętego, który jest ich patronem.
Gościem czuwania był Franciszek, który w przemówieniu wygłoszonym do jego uczestników powiedział m.in., że spotkanie to przypomina Wieczernik, ale pod gołym niebem, "gdyż nie lękamy się". "I też stoimy z sercem otwartym na obietnicę Ojca" - dodał.
Czuwanie oficjalnie otworzyli o godz. 14 Michelle Moran - przewodnicząca Międzynarodowej Służby Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej (ICCRS) i Gilberto Gomes Barbosa - stojący na czele Bractwa Katolickiego (Catholic Fraternity). Po śpiewach, modlitwach, rozważaniach biblijnych i świadectwach na plac przybyli Franciszek i grupa kilkunastu liderów religijnych i o godz. 17.30 rozpoczęło się właściwe czuwanie.
Dłuższe wprowadzenia do niego wygłosili kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa i włoski pastor Giovanni Traettino, zwierzchnik Ewangelicznego Kościoła Pojednania. Pierwszy mówca oparł swe rozważania na jednoczącej mocy Ducha Świętego, objawionej podczas Jego zstąpienia na Apostołów w Wieczerniku. Wspomniał, że jeśli biblijną Wieżę Babel ludzie budowali dla własnej chwały i władzy, dlatego Bóg pomieszał im języki, to dar języków, jaki otrzymali uczniowie w dnu Pięćdziesiątnicy, posłużył im, aby głosili chwałę Boga i Jego nauczanie. Zaznaczył też, że w miłości wszyscy chrześcijanie powinni już stanowić jedność, niezależnie od tego, na jakim etapie dialogu w sprawach doktrynalnych znajdują się ich Kościoły.
Pan wzywa nas do nawrócenia "nas samych do Boga, od najmniejszej wspólnoty,jaką jest nasza parafia, nasz ruch, nasz Kościół, do wielkiej jednostki, jaką jest całe Ciało Chrystusa, co więcej: cała ludzkość" - zaapelował kaznodzieja papieski. Podkreślił wyrażone przez Franciszka pragnienie, aby wraz z wiernymi innych Kościołów pokazać, że jest to pragnienie wspólnie przez nas podzielane. Chodzi zwłaszcza o ekumeniczne kroczenie drogą miłości, która jest dostępna dla wszystkich - podkreślił mówca. Zauważył, że różnice są i można je przezwyciężać jedynie z wielką cierpliwością, można natomiast "palić etapy" podziałów na drodze miłości i już teraz osiągnąć jedność.
Pastor dużo miejsca w swym świadectwie poświęcił roli Ducha Świętego w budowaniu wspólnoty między wyznawcami Chrystusa, podkreślając znaczenie arcykapłańskiej modlitwy Pana Jezusa o jedność. Bóg zapragnął rozciągnąć na swe stworzenie swój ruch wewnętrznej miłości, wspólnoty - powiedział Traettino. Z wielkim uznaniem wyraził się też o Ojcu Świętym, którego - jak przypomniał - poznał kilkanaście lat temu w Buenos Aires i z którym do dzisiaj utrzymuje żywy kontakt. Zaznaczył, że z chwilą wyboru arcybiskupa stolicy Argentyny na papieża stosunki między Kościołem katolickim a wspólnotami ewagelikalnymi bardzo się poprawiły i ożywiły.
Następnie zabrał głos Ojciec Święty, który na wstępie z właściwym sobie poczuciem humoru zauważył, że "jesteśmy tu dziś jak w Wieczerniku, tyle że pod gołym niebem - bo nie ma w nas strachu! I też stoimy z sercem otwartym na obietnicę Ojca".
"Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebna jest jedność chrześcijan, zjednoczonych za sprawą Ducha Świętego w modlitwie i w działaniach na rzecz najsłabszych" - powiedział papież. Zaznaczył, że "jedność jest niezbędna do prowadzenia misji i głoszenia, że Jezus jest Panem, do głoszenia Dobrej Nowiny wszystkim narodom, aby pokazać, że pokój jest możliwy, nawet jeśli nie jest łatwo ukazać go dzisiejszemu światu". "Ale w Imię Boże można to uczynić" - podkreślił z mocą mówca.
Zebraliśmy się my wszyscy wierzący, wszyscy, którzy wyznajemy, że Jezus jest Panem. Wielu przybyło z różnych części świata i Duch Święty zjednoczył nas w celu odnowienia więzi braterskiej przyjaźni, aby one nas zachęciły do drogi w kierunku jedności. Jedności dla misji, a nie dla zatrzymania się. Dla misji, aby głosić, że Jezus jest Panem" - wskazał Ojciec Święty. Dodał, że są różnice między chrześcijanami, ale "pragniemy być «pojednaną różnorodnością»", przypominając jednocześnie, że określenie to jest autorstwa protestanckiego.
"Dzisiaj postanowiliśmy zebrać się w tym miejscu, gdyż właśnie tutaj, w czasie prześladowań zamęczono wielu chrześcijan, dla rozrywki widzów. Dziś jest więcej męczenników chrześcijańskich niż wczoraj!" - mówił dalej Franciszek. Zwrócił uwagę, że ci, którzy zabijają chrześcijan, nie pytają ich, czy są katolikami, prawosławnymi czy protestantami, ale po prostu czy są chrześcijanami i natychmiast ich mordują. Jest to prawdziwy "ekumenizm krwi" - podkreślił mówca. Zachęcił słuchaczy do wzajemnego kochania się i wspólnego kroczenia naprzód, gdyż bez wybrania się w drogę nigdy nie dojdziemy do zgody.
Przechodząc następnie do "Złotego Jubileuszu" katolickiej odnowy charyzmatycznej zalecił zapoznanie się z pracami belgijskiego kardynała Leo Suenensa, który jako jeden z pierwszych z przekonaniem wspierał rozwój tego ruchu i szybko nawiązał kontakt ze studentami uniwersytetu z Duquesne w USA, którzy pierwsi doświadczyli na sobie w 1967 wylania Ducha Świętego.
Zaznaczył, że jest to "nurt łaski Ducha", gdyż nie ma ani swego założyciela, ani statutów, ani organów zarządzania. W sposób jasny narodziły się w nim liczne przejawy, które są niewątpliwie dziełami ludzkimi, ale pod natchnieniem Ducha, o różnych charyzmatach a wszystkie służą Kościołowi - stwierdził papież. Zwrócił uwagę, że nurtowi temu nie można stawiać tamy ani nie można zamknąć Duch Świętego w klatce.
To Duch Święty tworzy Kościół - Oblubienicę z Apokalipsy, jedyną Oblubienicę, jaką ma Pan - mówił dalej Franciszek. "Dzielić ze wszystkimi w Kościele chrzest w Duchu Świętym, nieustannie chwalić Pana, kroczyć razem z chrześcijanami z różnych Kościołów i wspólnot w modlitwie i działaniu na rzecz najbardziej potrzebujących, służeniu najuboższym i chorym - tego oczekuje od was Kościół i papież: od charyzmatyków katolickich, ale też od wszystkich, którzy weszliście w ten nurt łaski" - powiedział. Podziękował zarazem katolickiej odnowie w Duchu Świętym za wszystko, co już zrobiła dla Kościoła.
Na zakończenie czuwania odmówiono modlitwy - prośbę o przebaczenie za grzechy podziałów i o chrzest w Duchu Świętym, a o. Cantalamessa zawołał wraz z obecnymi po włosku, angielsku i hiszpańsku, że "Jezus jest Panem", "Ojciec wskrzesił Go z martwych" i że dzięki temu "Świat jest zbawiony".
W uroczystości uczestniczyli m.in. kardynałowie: Agostino Vallini - były już papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej, Salvatore De Giorgi i Christoph Schönborn z Wiednia, znany ze swej sympatii do ruchów charyzmatycznych.
Skomentuj artykuł