"Kościół nie powinien się obawiać przejrzystości"

(fot. giulio napolitano / Shutterstock.com)
RV / pk

Nic tak bardzo nie rani i tak bardzo nie gniewa wiernych, jak przywiązanie duchowieństwa do pieniędzy - usłyszał Papież od swego rekolekcjonisty.

Wraz z kierownictwem Kurii Rzymskiej przebywa on na rekolekcjach wielkopostnych. Rozważania oparte na pytaniach Ewangelii tym razem odnosiły się do słów Jezusa poprzedzających cudowne rozmnożenie chleba i ryb: "Ile macie chlebów? Idźcie i zobaczcie".

Zdaniem o. Ermesa Ronchiego słowa te pokazują, w jaki sposób apostołowie mają się obchodzić z majątkiem: przejrzyście i z gotowością do dzielenia się z innymi. - My tymczasem ukrywamy się za zasłoną dymną i wymijającymi odpowiedziami, które naruszają zaufanie i wiarygodność - powiedział włoski kaznodzieja. W mocnych, niemal prowokacyjnych słowach przypomniał o pladze biedy. - Są ludzie tak głodni, że dla nich Bóg nie może mieć innej postaci, jak tylko chleba - powiedział. Stwierdził, że życie rozpoczyna się od głodu. - A jeśli się rozejrzymy wokoło, zobaczymy oblężenie ubogich, miliony wyciągniętych dłoni, które proszą o coś do jedzenia, a nie o religijne definicje.

- Od wszystkich swych uczniów, również dzisiaj, również ode mnie, Jezus oczekuje tej kontroli: Co masz? Ile pieniędzy, ile domów? Jaki standard życia? Idźcie i zobaczcie, sprawdźcie. Ile samochodów, ile klejnotów w postaci krzyżyków czy pierścieni? Kościół nie powinien się obawiać przejrzystości, nie powinien się lękać jasności w sprawie swych chlebów i ryb. Pięć chlebów, dwie ryby - powiedział o. Ronchi.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Kościół nie powinien się obawiać przejrzystości"
Komentarze (2)
9 marca 2016, 23:10
Chciałabym być na tych rekolekcjach.
Miłosz Skrodzki
9 marca 2016, 20:46
Najgorsza nie jest chciwość, ale wygłaszanie teorii, które nie mają nic wspólnego z nauczaniem Chrystusa. Właśnie to sprawia, że miliony ludzi rozumnych zrażają się do chrześcijaństwa w ogóle. Religia traktowana jest jako zbiór w większości absurdalnych twierdzeń, wśród których rzeczywiste prawdy wiary, które są rozsądne, zdają się odgrywać rolę drugorzędną. Duchowni sami sobie są winni - ale nie są chciwi.