Ks. prof. Kobyliński: zmiany doktrynalne Franciszka mogą doprowadzić do schizmy w Kościele [WYWIAD]

fot. YouTube.com
PAP / red

Pontyfikat Franciszka jest rewolucyjny; papież doprowadził do radykalnych zmian o charakterze doktrynalnym, miejsce niezmiennych zasad i norm zajął indywidualny osąd sumienia poszczególnych wiernych - powiedział PAP ks. prof. Andrzej Kobyliński, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie. Istnieje ryzyko realnej schizmy - ocenił.

Papież Franciszek po pięciu tygodniach ciężkiego obustronnego zapalenia płuc wyszedł w niedzielę ze szpitala i rozpoczął rekonwalescencję, która według zaleceń lekarzy ma trwać co najmniej dwa miesiące. Wszystkie plany na najbliższe tygodnie i miesiące zależą od procesu powrotu do zdrowia. O pontyfikacie Franciszka PAP rozmawiała z ks. prof. Andrzejem Kobylińskim, kierownikiem Katedry Etyki UKSW w Warszawie.

DEON.PL POLECA

 

 

PAP: Na czym polega rewolucja doktrynalna papieża Franciszka?

Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Przez stulecia Kościół katolicki był bardzo mocno scentralizowany doktrynalnie. Interpretację prawd wiary i moralności ustalano w Rzymie na poziomie władzy papieskiej i zapisywano w katechizmach. Następnie ujednolicone rozumienie doktryny katolickiej rozprzestrzeniano wśród wiernych na świecie.

Natomiast Franciszek wprowadził nowy model katolicyzmu, który zakłada regionalizację doktrynalną. W tym kontekście kluczowym słowem jest decentralizacja, która oznacza zgodę Watykanu na różne rozumienie prawd wiary i moralności w poszczególnych krajach czy regionach. W czasie pontyfikatu Franciszka powstał Kościół zdecentralizowany, synodalny. Jego istotą jest akceptacja różnorodności doktrynalnej wśród katolików na świecie.

Najwyraźniejszym przykładem głębokiej rewolucji doktrynalnej papieża Franciszka jest adhortacja apostolska "Amoris laetitia" (Radość miłości) z 2016 r. Dokument wprowadził w życie zasadę "dynamicznej interpretacji depozytu wiary", nazywanej także "zasadą podporządkowania doktryny praktyce duszpasterskiej". Oznacza to odchodzenie od stałych, uniwersalnych oraz niezmiennych zasad i norm. Ich miejsce zajmuje indywidualny osąd sumienia poszczególnych wiernych w Kościele. Jedną z konsekwencji tej rewolucji doktrynalnej jest dopuszczenie do przyjmowania komunii świętej przez osoby rozwiedzione i żyjące w nowych związkach, co wcześniej było niemożliwe.

DEON.PL POLECA


Drugim przykładem rewolucji doktrynalnej papieża Franciszka jest deklaracja "Fiducia supplicans" (Błagająca ufność) z 2023 r., która umożliwia błogosławienie związków homoseksualnych w Kościele katolickim.

PAP: Z drugiej strony, jeśli ktokolwiek z duchownych miał do tej pory inne zdanie niż papież, to natychmiast ponosił tego konsekwencje. Przykładem jest ekskomunika włoskiego arcybiskupa Carlo Maria Vigano lub ks. Ramono Guidettiego, proboszcza w prowincji Livorno, który nazwał Franciszka "uzurpatorem". Gdzie zatem dialog, o który papież tak apeluje, oraz miłosierdzie?

Owszem, nie wszystko jest do końca spójne w tej rewolucyjnej reformie Kościoła katolickiego. Z jednej strony mamy decentralizację doktrynalną, z drugiej – jeszcze głębsze scentralizowanie i wzmocnienie władzy papieskiej. Wymownym przykładem jest osobista decyzja papieża dotycząca przydziału mieszkania w Watykanie byłemu osobistemu sekretarzowi Benedykta XVI abp. Georgowi Gänsweinowi. Z kolei kard. Gerhard Müller twierdzi, że w okresie, gdy był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, otrzymał bezpośrednio od papieża Franciszka polecenie, aby zwolnić trzech konkretnych pracowników.

Franciszek już jako prowincjał jezuitów w Argentynie wiele decyzji podejmował samodzielnie, arbitralnie, bez respektowania procedur, co doprowadziło do bardzo potężnego konfliktu i ostatecznie do utraty stanowiska. Taką postawę papież prezentował czasami także w czasie swojego pontyfikatu. Ale nie możemy mieć o to do niego pretensji. Przecież każdy człowiek ma określony temperament, charakter, sposób bycia.

Kardynałowie, którzy w 2013 r. głosowali na Franciszka, od wielu lat doskonale znali jego osobowość, ponieważ już w trakcie konklawe w 2005 r. kard. Bergoglio otrzymał 40 głosów i był świetnie znany kolegium kardynalskiemu. W 2024 r. ukazał się wywiad-rzeka papieża Franciszka pt. "Następca". W tej książce zostały zaprezentowane m.in. szokujące szczegóły konklawe, na którym wybrano Benedykta XVI w 2005 r.

PAP: Czy Franciszej miał jednak prawo złamać tajemnicę konklawe?

Franciszek twierdzi, że jako papież mógł zdjąć z siebie obowiązek tajemnicy. Oczywiście w tle pojawia się pytanie o granice władzy papieskiej. Jeśli rozumiemy papieża jako następcę Chrystusa na ziemi i dajemy mu nieograniczoną władzę, jakiej nie ma żaden inny człowiek, to prowadzi to czasami do bardzo trudnych sytuacji. Franciszek jako rewolucjonista odstąpił od wielu ograniczeń tej władzy, które były wcześniej respektowane w Kościele. Na przykład na początku pontyfikatu, chyba z nikim nie konsultując, zmienił nauczanie Kościoła katolickiego na temat kary śmierci, wprowadzając nowe jej rozumienie.

PAP: Na ile Franciszek ma prawo samodzielnie zmieniać doktrynę Kościoła katolickiego, której w zasadzie powinien być najważniejszym strażnikiem?

To jest pytanie, które będziemy sobie stawiać przez najbliższe dziesięciolecia, a może nawet i stulecia, ponieważ jest wiele wątpliwości, czy papież Franciszek w zbyt dużym stopniu nie skorzystał z władzy papieskiej. Będziemy także pytać o długofalowe konsekwencje dokonanych przez niego rewolucyjnych zmian, ponieważ w pewnym sensie pożegnaliśmy dawną wersję katolicyzmu.

PAP: Na czym polegała realizowana przez Franciszka demitologizacja papiestwa?

Franciszek pozbawił papiestwo wielu elementów, które ukształtowały się przez ponad tysiąc lat, gdy papież był monarchą absolutnym Państwa Kościelnego. Od samego początku pontyfikatu Franciszek podkreślał, że jest przede wszystkim biskupem Rzymu. Znakiem symbolicznym nowego podejścia do papiestwa była rezygnacja z zamieszkania w Pałacu Apostolskim. Od 2013 r. Franciszek nie mieszka w siedzibie papieży, ale w hotelu, czyli w Domu Świętej Marty. To tak, jakby Biały Dom w Waszyngtonie był pusty, a prezydent USA mieszkał na przedmieściach, czy Kreml był pusty, a prezydent Federacji Rosyjskiej mieszkał pod Moskwą.

PAP: Nie oznacza to jednak, że Pałac Apostolski został wykorzystany do innych celów. W praktyce papież zajmuje dwa budynki. Jaki zatem jest z tego zysk ekonomiczny dla Stolicy Apostolskiej?

Część Pałacu Apostolskiego, w której przez stulecia rezydowali papieże, od 2013 r. jest po prostu pusta. Tam nikt nie zamieszkał. Motywem radykalnej decyzji Franciszka nie były oszczędności. To był gest symboliczny – demitologizacja papiestwa, prostota, rezygnacja z pałacu monarchy, wybór stylu życia pielgrzyma w hotelu.

PAP: Co oznaczają dla polskich katolików zmiany wprowadzone przez papieża?

W Polsce o tych zmianach mówi się tylko w bardzo wąskich kręgach katolików. Niestety w naszym kraju nie ma większego zainteresowania głęboką rewolucją, która dokonała się w czasie pontyfikatu Franciszka. Rozpoznanie tych głębokich zmian jest dopiero przed nami.

PAP: Czy to oznacza, że kolejny papież nie będzie miał już tego samego autorytetu co poprzednicy?

Przede wszystkim nie wiadomo, kim w ogóle będzie w przyszłości papież w Kościele katolickim, a także w całej wspólnocie chrześcijańskiej. Wokół tej kwestii toczy się obecnie rzeczowa, filozoficzna i teologiczna dyskusja. Franciszek wielokrotnie zapraszał także inne kościoły chrześcijańskie do wspólnego przemyślenia tych trudnych zagadnień doktrynalnych. Zobaczymy, w jakim kierunku potoczy się ta niezwykle inspirująca debata religijna.

PAP: W takim razie czy jesteśmy jeszcze faktycznie w Kościele katolickim założonym na fundamencie apostołów?

Zdecydowanie tak. Warto pamiętać o tym, że do tradycji apostolskiej i biblijnej odwołują się wszystkie denominacje chrześcijańskie. A jest ich dzisiaj ponad 50 tys. Wszyscy chrześcijanie na świecie twierdzą, że zachowują wierność tradycji apostolskiej i Pismu Świętemu. W języku łacińskim jest wyrażenie "Ecclesia semper reformanda" (Kościół ciągle podlegający reformie), co oznacza, że przez wieki wprowadzano konieczne reformy, broniąc jednak niezmienności depozytu wiary, czyli prawd wiary i moralności przekazanych przez Jezusa Chrystusa i apostołów.

W związku z tym, trzeba będzie sobie postawić fundamentalne pytanie: Jak pogodzić tradycję z nowoczesnością? Jak odróżnić to, co nie powinno podlegać zmianie, od tego, co zmiany wymaga? I o to będziemy się spierać oceniając w przyszłosci pontyfikat Franciszka i obraną przez niego "strategię medialną". Niektórzy twierdzą, że jednym z jej architektów został Eugenio Scalfari, założyciel i wieloletni redaktor włoskiego lewicowego dziennika "La Repubblica".

PAP: Jakie są założenia tej strategi medialnej ?

Franciszek wyłączył w pewnym sensie papiestwo z przetaczającej się przez świat wojny kulturowej, ogniskującej się wokół kwestii etycznych czy bioetycznych, takich jak aborcja, eutanazja, etyka seksualna czy zapłodnienie in vitro. Zaangażowanie Kościoła katolickiego w wojnie kulturowej bardzo akcentowali jego poprzednicy: Jan Paweł II i Benedykt XVI.

W ramach obranej nowej strategii medialnej Franciszek akcentuje z kolei tematy społeczne związane z ochroną środowiska, sprawiedliwością społeczną i migrantami. Symbolicznym potwierdzeniem tej strategii była jego pierwsza podróż apostolska na włoską wyspę Lampedusa w dniu 8 lipca 2013 r., gdzie przebywali imigranci z Afryki.

PAP: Wielokrotnie papież przyrównywał Kościół do szpitala polowego, apelując do katolików o wychodzenie na peryferie. Tymczasem milczał wobec prześladowania chrześcijan.

Ten zarzut formułuje wiele środowisk katolików konserwatywnych, m.in. w Stanach Zjednoczonych. Wątpliwości wiernych budzi zwłaszcza milczenie papieża, gdy chodzi o Wenezuelę i Nikaraguę, gdzie jest wojna domowa i dochodzi do brutalnych prześladowań ludzi wierzących - aresztowania biskupów i księży, wygnanie z kraju sióstr zakonnych itp.

W 2018 r. Watykan podpisał tajne porozumienie z Chinami. Oznacza ono faktycznie zgodę na to, żeby władze komunistyczne Chińskiej Republiki Ludowej wskazywały nowych biskupów, których papież jedynie zatwierdza. To jest zmiana rewolucyjna, która sprawia, że w Chinach powstaje na naszych oczach nowa wersja Kościoła katolickiego o charakterze narodowym.

PAP: Od początku zastanawiający jest również stosunek papieża do wojny na Ukrainie. Z jednej strony wspiera on humanitarnie ludność cywilną, z drugiej - swoimi wypowiedziami publicznym deklarował poparcie dla polityki Putina.

W ocenie wojny rosyjsko-ukraińskiej Franciszek jest w koalicji z Globalnym Południem, czyli krajami Afryki, Azji i Ameryki Południowej, które sympatyzują z Moskwą, a nie z Waszyngtonem czy Brukselą. Warto o tym pamiętać, że większość katolików na świecie mieszka obecnie właśnie w krajach Globalnego Południa. To oznacza, że w pewnym sensie stanowisko Franciszka jest tożsame z poglądami większości członków Kościoła, którego jest głową.

PAP: Wybierając kardynałów i kształtując tym samy przyszłe konklawe, wydaje się, że Franciszek przygotował miejsca dla swojego następcy.

Wybitny znawca problematyki watykańskiej Sandro Magister już jesienią 2013 r. twierdził, że jednym z przejawów rewolucji Franciszka będą jego nominacje kardynalskie. Papież nie szukał w nich równowagi między katolicyzmem konserwatywnym a liberalnym, ale mianował wyłącznie tych duchownych, którzy zgadzali się z jego rozumieniem prawd wiary i moralności. W związku z tym, wszystko wskazuje na to, że tak ukształtowane kolegium wybierze w przyszłości następcę Franciszka, który będzie kontynuatorem jego rewolucji.

Zdaniem niemieckiego kard. Waltera Kaspera - jednego z najważniejszych doradców Franciszka i intelektualnego twórcy nowej wersji katolicyzmu – zakorzenienie się nowego modelu religii katolickiej w różnych zakątkach świata będzie wymagało kolejnych dwóch, trzech pontyfikatów.

Oczywiście istnieje ryzyko realnej schizmy w Kościele katolickim, stąd największym wyzwaniem najbliższych dziesięcioleci będzie zachowanie jedności, żeby nie rozpadł się on na różne frakcje konserwatywne czy liberalne, tak jak to jest w innych wyznaniach.

Na dzisiaj przyjęto w Kościele katolickim zasadę jedności w różnorodności, czyli zachowujemy wspólne struktury władzy, ale zgadzamy się na różnorodność doktrynalną, co jest swego rodzaju anglikanizacją katolicyzmu. W Kościele anglikańskim w jednych krajach księża geje mogą zostawać biskupami, a w innych nie. Są państwa, w których kapłanki będące lesbijkami mogą zostawać biskupkami, w innych zaś nie.

Wydaje się, że w najbliższych dziesięcioleciach w Kościele katolickim będzie się nasilał proces jego anglikanizacji, tzn. różnorodność doktrynalna będzie coraz większa. W konsekwencji może wrastać liczba tych wiernych, którzy nie będą akceptować rewolucji doktrynalnej, opuszczając struktury Kościoła katolickiego i tworząc nowe wspólnoty kościelne. Ale jak mówią Włosi: chi vivra, vedra – kto będzie żył, ten zobaczy, czyli czas pokaże.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. prof. Kobyliński: zmiany doktrynalne Franciszka mogą doprowadzić do schizmy w Kościele [WYWIAD]
Komentarze (42)
MW
~Maciej Wylężek
27 marca 2025, 20:34
Rozbicie jedności Kościoła Katolickiego to główny (jedyny?) dorobek Franciszka
AS
~A Szczawiński
30 marca 2025, 14:04
Niestety tak. Franciszek jest w tym niezwykle skuteczny, biskupi pochowali głowy w piasek. Można stracić wiarę. Ale myślę, że "po prostu" zbliżamy się do Paruzji.
ZT
~Zuzanna T.
27 marca 2025, 20:24
Prośba do redakcji Deon.pl. Czy mogą Państwo opatrywać niektóre artykuły z innych portali rzeczowym komentarzem? Ludzie przychodzą na ten portal, bo szukają jakiejś prawdy o Bogu i Kościele. Wokół Franciszka jest mnóstwo niejasności, głównie wśród katolików. Zamiast pogłębiać niewiedzę, należy rozjaśnić. Najlepiej, gdyby ktoś się połasił i cytując teksty źródłowe napisał artykuł co te dokumenty Franciszkowe zmieniają, dają, a czego nadal nie tłumaczą...
JG
~Jacek Galent
27 marca 2025, 16:21
Zdanie czlowieka ktory jest w ekipie Onetu do komentowania spraw koscielnych mnie zupelnie nie interesuje
MZ
~Marek Zin
27 marca 2025, 14:45
papież nigdy nie wyłączył się z wojny kulturowej- zawsze niezmiennie powtarza, jak krowie na rowie- aborcja jest morderstwem, lekarze mordercami, a eutanazja i antykoncepcja niszczą godność. Ile razy ma jeszcze powtórzyć, aby Profesorowie zrozumieli? Co do Fiducci Suplicans- sam dokument jest po prostu dziwaczny- po co dawać dokument, czym jest błogosławieństwo i, ze należy błogosławić? czy do tego trzeba dokument? czy trzeba wystawiać dokument np, że na pożegnanie z gośćmi, przytulamy ich i mówimy" papa'? Samo to jest dziwne i sugeruje, ze lawendowa mafia maczała w tym palce, a Franciszek jest tego nieświadomy
MW
~Maciej Wylężek
27 marca 2025, 20:31
I jednocześnie spotyka się głównie z tymi osobami z USA, które aktywnie wspierają aborcję, a niektóre z nich powołuje do ważnych gremiów w Watykanie.
ZT
~Zuzanna T.
27 marca 2025, 14:31
Jeśli więc dokładnie się czyta wypowiedzi Franciszka i nawet Amoris Letitzia to widać, że nie ma tam żadnych zmian doktrynalnych. Dlaczego więc profesor ksiądz sugeruje takie zmiany? Co do Fidicii Suplicans, to myślę, ze naprawdę Franciszkowy podsunęli do podpisania tekst zmieniony. Poza tym jednym nieszczęsnym zdaniem, nie wprowadza żadnych zmian. Czy dokument Fiduccai zmienia doktrynę? Czy taki dokument ma moc zmiany doktryny?
ZT
~Zuzanna T.
27 marca 2025, 14:27
https://deon.pl/kosciol/papiez-zezwolilem-na-blogoslawienstwo-osob-a-nie-zwiazkow-homoseksualnych,2820476 tak więc coś tutaj nie gra. Franciszek zaprzecza, że nigdy nie pozwolił na błogosławienie [ar homo, a jest dokument Czyżby lawendowa mafia?
ZT
~Zuzanna T.
27 marca 2025, 14:26
nie rozumiem pewnych rzeczy. O jakie zmiany doktrynalne chodzi? Amoris Letizia w żadnym miejscu nie mówi o możliwości przyjmowania Komunii Sw przez rozwiedzionych. Nie ma takiego zdania. Jest natomiast wezwanie do analizy, czy można otrzymać nieważność małżeństwa. Jest więc to nieuczciwość wobec czytelnika. W Fiducii Suplicans, niestety jest zdanie o błogosławieństwie par homoseksualnych, ale papież Franciszek nigdy na to osobiście nie pozwolił sam deon, link w kolejnym, co przywodzi mi na myśl, ze ktoś mu podsunął ten dokument
AS
~Antoni Szwed
27 marca 2025, 15:54
Stwierdzanie nieważności małżeństwa dokonuje się przed sądami biskupimi (diecezjalnymi), w którym OBIE strony są wysłuchiwane. W "Amoris laetitia" nie mówi się o takich sądach, bo one istnieją od dawna, lecz o możliwości udzielenia rozgrzeszenia przez spowiednika osoby, która została opuszczona przez małżonka (małżonkę) i teraz żyje w ponownym związku. Daje się możliwość przyjmowania komunii (po ewentualnym rozgrzeszeniu) przez osobę "pokrzywdzoną". A więc spowiednik nie wysłuchuje obu stron, lecz tylko jedną, tę "pokrzywdzoną". Mamy tu wysłuchanie JEDNEJ strony, a nie obu stron. To jest istotny postęp - w złym kierunku oczywiście, gdyż przekreśla nierozerwalność małżeństwa, bo tu nie stwierdza się jego NIEWAŻNOŚCI.
ZT
~Zuzanna T,
27 marca 2025, 20:08
Panie Antoni, ja bardzo cenię Pana komentarze, ale nie mogę tego znaleźć w tekście. Chyba, ze problem polega na tym, że z góry zakładam, ze autorzy Amoris Letizi uważają za normę, to co, ja uważam za normę, czyli, że jeśli ktoś żyje w grzechu ciężkim, to w nim żyje i przyjąć Komunii nie może, bo sprowadza na siebie przekleństwo i bezcześci Boga. Czytając to w tym duchu, mgliste określenia typu "wysłuchanie i rozgrzeszenie pokrzywdzonego" oznacza tylko i wyłącznie brak obiektywnego grzechu, bo inaczej właśnie byłoby to przeciwko doktrynie. A jeśli tak nie jest, to rzeczywiście jest pole do nadużyć...
PN
~P N
28 marca 2025, 16:09
Ja nie chcialabym slubowac "Nigdy nie opuszcze Cie, nawet, jak Ty mnie zostawisz, to obiecuje, ze juz nigdy sie nie zwiaze z nikim". Moglabym, wyobrazam sobie, znajac swoja i ludzka slabosc, cos takiego slubowac pod naciskiem wspolnoty, ze strachu przed wykluczeniem, ale czy to by bylo wazne slubowanie?
ZT
~Zuzanna T.
28 marca 2025, 21:29
Do PN. ... niewiele wiesz o miłości....
AS
~Antoni Szwed
27 marca 2025, 10:22
Ta "rewolucja" franciszkowa to nic innego jak rozłożona na etapy destrukcja Kościoła katolickiego. Ci, którzy się tego dopuszczają, występują przeciw Bogu. Są buntownikami, którym Bóg w pewnym momencie powie "stop" - ze strasznymi dla nich konsekwencjami. Bóg obroni swój Kościół nawet wtedy, gdy będzie musiał on zejść do podziemia.
AS
~Antoni Szwed
27 marca 2025, 10:17
"Franciszek wprowadził nowy model katolicyzmu, który zakłada regionalizację doktrynalną." Czy to oznacza, że Chrystus co innego ma do powiedzenia Polakom, co innego Niemcom i jeszcze co innego Amerykanom? Czy przesłanie Pana Jezusa nie dotyczy w tym samym stopniu i kształcie wszystkich narodów na świecie? Czy Bóg może zmieniać swe Prawdy w zależności od epoki i położenia geograficznego? NIE!!! To jest niemożliwe. Bóg NIGDY nie zaprzecza sobie. Nie mówił wczoraj "tak", a dziś "nie". Bóg nie jest podobny do ludzi, którzy co chwila, w zależności od koniunktury, zmieniają zdanie. Bóg jest NIEZMIENNY. Jeśli Chrystus mówi, że małżeństwo jest nierozerwalne, to żadnemu biskupowi nie wolno tej prawdy podważać. Jeśli to czyni jest po prostu heretykiem.
NK
~Nie Katolik
27 marca 2025, 08:31
Jej, najsprawiedliwsi ze sprawiedliwych zrobią schizmę.
RK
~R K
26 marca 2025, 21:25
Ja nie mam nic przeciwko decentralizacji Kościoła. Pytanie, czy w Polsce się to przyjmie czy nie. Czy Kościół pójdzie z duchem czasu czy będzie skansenem na mapie Europy? Jeśli w ogóle przetrwa...
PR
~Pro rok
26 marca 2025, 19:08
Czasy ostateczne zbliżają się jednak szybkimi krokami...
ST
~Smu Tas
26 marca 2025, 19:02
Pozostaje nam tylko modlić się o światło Ducha Świętego dla Franciszka, choć wiele wskazuje iż to już za późno...
JO
Jan Osa
26 marca 2025, 17:56
No, no. Ktoś w Polsce odważnie powiedział prawdę o tym, co dzieje się w KK, za pontyfikatu Franciszka. Po prostu ks. Profesor stwierdza fakty, bez oceniania. Realnie schizma jest możliwa a nawet już jest. I to nie pierwszy raz w historii Kościoła. Po arianizmie, który był już prawie klęską Kościoła, to drugie tak poważne zagrożenie, bo pochodzi nie z zewnątrz, ale od wewnątrz Kościoła. Potrzeba drugiego Atanazego. św. Józefie módl się za nami.
SX
Stanisław X
26 marca 2025, 17:29
Część 3: Nie zabrakło również przyczepienia się, że papież "nie konsultując chyba z nikim" ustanowił karę śmierci niedopuszczalną, zupełnie chyba ignorując fakt, że od kilkuset lat Kościół wprowadzał coraz większe ograniczenia na stosowanie kary śmierci, zaś Św. Jan Paweł II w katechizmie sam powiedział, że kara śmierci jest moralnie dopuszczalna "w bardzo niewielu przypadkach, *o ile w jakichkolwiek*". Decyzja Franciszka jest więc naturalnym zwieńczeniem ewolucji doktryny o dopuszczalności kary śmierci, bo ta, jak mówiłem, szła nieprzerwanie w tę stronę od wieków. Nie będę już analizować reszty przykrych ataków na Ojca Świętego, które podjudzany przez dziennikarza ksiądz przeprowadza. Jest to zwyczajnie przykre. Schizma, faktycznie, może być - ale winni jej będą tacy ludzie, jak ks. prof. Kobyliński.
LS
~Lech Szyndler
27 marca 2025, 12:18
Ale czym innym jest ograniczanie stosowania kary śmierci, przy uznaniu jej godziwości a czym innym stwierdzenie, że jest z natury niechrześcijańska
E3
edoro 333
27 marca 2025, 14:19
bo jest
ZT
~Zuzanna T.
27 marca 2025, 14:35
Otóż tak! Właśnie to chciałam powiedzieć! Niestey ks Profesor nie czytał Amoris Letizia....
LS
~Lech Szyndler
27 marca 2025, 15:53
Zatem należało powiedzieć, że teologowie, szerzej Magisterium, myliło się w ciągu wieków i dopiero my prawidłowo zrozumieliśmy
SX
Stanisław X
27 marca 2025, 18:00
W odpowiedzi Panu Lechowi: proszę poczytać o tym, czym jest rozwój doktryny. Benedykt XVI mówił, że prawdziwy rozwój doktryny zawsze łączy w sobie zgodność z dotychczasową nauką na jednym poziomie i niezgodność na innym. Inaczej nie byłby rozwojem, lecz zerwaniem lub zastojem. Rozwój doktryny o godności życia człowieka jest właśnie tego typu rozwojem - jest niezgodny na jednym poziomie, bo kiedyś uwazano, że kara śmierci jest dopuszczalną odpowiedzią na pewne ciężkie przestępstwa, lecz zgodnym z tym, co zawsze głoszono, że człowiek ma niezbywalną godność, którą zachowuje nawet, jeśli jest zbrodniarzem. To właśnie głębsze zrozumienie tej prawdy skłoniło Kościół do rewizji nauczania w temacie kary śmierci. Proszę nie dać się zwieść pozorom, że nauka Kościoła się nie rozwijała na przestrzeni wieków. To tylko tradycjonalistyczny mit. Poza tym popełnia Pan zasadniczy błąd: jeśli nie dowierza Pan, że Magisterium na przestrzeni wieków mogło się mylić, to skąd pomysł, ze teraz może?
SX
Stanisław X
26 marca 2025, 17:22
Część 2: Amoris Laetitia powołuje się też na Św. Tomasza z Akwinu i jego twierdzenia, że ogólne zasady postępowania stają się coraz mniej aplikowalne im bardziej zagłębimy się w szczegóły przypadku. To nie jest relatywizm moralny, tylko umiejętność niuansowania. Idźmy dalej. Nawiązując do Fiducia Supplicans ksiądz - mam nadzieję, że nieświadomie - mówi nieprawdę, że dokument ten pozwala na błogosławienie związków homoseksualnych. Mowa natomiast była o błogosławieniu par (czyt. dwójki ludzi), a nie związku (czyt. ich relacji). Zdaję sobie sprawę, że wrogowie Franciszka upierają się, że nie ma zasadniczego rozróżnienia między tymi pojęciami, ale w sytuacji, gdy sam Franciszek wyjaśniał, że jest, to wypadałoby przynajmniej dla szczerości dodać, że mowa o parach a papież twierdzi, że to nie to samo co związki. Ksiądz takiej wzmianki nie dodał, tylko po całości pojechał, że ta deklaracja umożliwia błogosławienie związków i koniec.
SX
Stanisław X
26 marca 2025, 17:13
Część 1: Rozczarowująca wypowiedź ks. prof. Kobylińskiego, z bardzo słabo ukrywaną wrogością do działalności papieża. Podam tylko kilka przykładów. Ksiądz mówi, że "Franciszek wprowadził nowy model katolicyzmu, który zakłada regionalizację doktrynalną." - to bzdura i chochoł, nikt nie uważa, że doktryna jest albo powinna być różna w różnych miejscach. Następnie jako "najwyraźniejszy" przykład podaje Amoris Laetitia. Opisuje ten dokument tak, jakby faktycznie Franciszek powiedział "róbta co chceta", co kończy się np. komunią dla rozwodników. Tymczasem Amoris Laetitia, co jest w dokumencie podkreślone, powtarza jedynie znaną od dawna naukę katolicką, że aby grzech był śmiertelny, muszą zajść poza komponentem obiektywnym (ciężkość grzechu) dwa subiektywne (pełna dobrowolność i pełna świadomość) i na podstawie tego przestrzega, by zastanowić się przed odmówieniem komuś Eucharystii jedynie na podstawie jednego z tych trzech kryteriów.
AW
~Artur Wojtkiewicz
26 marca 2025, 14:08
Bardzo rzeczowy wywiad. Kościół w Polsce jak zawsze wolał wybrać milczenie w obliczu trwającej rewolucji. Udając, że nic się nie dzieje i w kółko powtarzać, że przecież papież nic nie zmienił.
EM
~Ewa Maj
26 marca 2025, 13:10
Jednomyślność w sprawach doktryny i praktyki duszpasterskiej wśród katolików była przez wieki raczej iluzoryczna, niemniej miała się dobrze z powodu swoistej izolacji grup narodowych i kulturowych. Dzisiaj, w dobie globalizacji i socjalmediów nie ma siły, by tę iluzję ocalić. Kościół katolicki musi szukać sposobu, jak być chrześcijańskim w tak różnym, a jednocześnie dobrze skomunikowanym świecie. Franciszek szuka i ma moje uznanie za odważne stawanie po stronie Ewangelii w tak złożonej rzeczywistości.
AS
~Antoni Szwed
27 marca 2025, 10:33
Myli Pani postępowanie niektórych ludzi zarówno świeckich jak i duchownych, którzy teraz jak i w przeszłości nie za bardzo przejmowali się Boską nauką, z oficjalnym nauczaniem Kościoła. Ci pierwsi, żyjąc po swojemu, nie deformowali Doktryny, bo nie byli jej strażnikami. Kościół (papież, sobory) przez wieki był strażnikiem Boskiej (a nie swojej, ludzkiej) Prawdy. Ani papieże ani biskupi nie ośmielali się zmieniać istotnych treści w Boskiej Doktrynie. Dziś jest inaczej. Nawet najwyżsi duchowni zapominają o Bogu i sami stawiają się na Jego miejscu. Lekceważą Boga.
SX
Stanisław X
28 marca 2025, 08:56
Innymi słowy, to co Pan postuluje, to że Duch Święty przestał prowadzić Kościół, a Jezus złamał swoją obietnicę, że wiara Piotra nie upadnie (co przez wieki było interpretowane jako gwarancja, że papież nie sfałszuje doktryny). Proszę to przemyśleć. Skoro możliwe jest, że współczesne Magisterium się sprzeniewierza Prawdzie, to znaczy, że przeszłe Magisteria również mogły, więc pod znakiem zapytania stają nie tylko współczesne nauki magisterialne, ale cała nauka Kościoła. Pana wątpliwość do nauki Magisterium (nie wątpię, że wynikająca z troski o Kościół) jest w istocie podważeniem autorytetu Kościoła jako takiego.
AS
~Antoni Szwed
28 marca 2025, 22:12
Tak, Duch Święty na pewien czas dopuszcza ludzką samowolę, na pewien czas. W ostatnich 12 latach zaszły w Kościele katolickim takie zmiany, których wcześniej nie było. Np. w "Amoris laetitia" dopuszczono wyjątki dla "pokrzywdzonych" (opuszczonych), którzy weszli w nowe związki, związki niesakramentalne, podejmując w nich życie seksualne. Dla takich przypadków owa adhortacja daje przyzwolenie, zezwalając takim osobom na przystępowanie do komunii św. Franciszek w liście do jednego z biskupów argentyńskich zgodził się na taką interpretację swojej adhortacji.
SX
Stanisław X
29 marca 2025, 13:30
Nie ustosunkował się Pan do tego, co napisałem. Jeżeli uważa Pan, że aktualne Magisterium się myli, to znaczy, że Bóg nie gwarantuje, żę Magisterium będzie mówić Prawdę - a jeżeli tak, to nie ma żadnego powodu przypuszczać, że w przeszłości się nie myliło. Nie ma Pan więc powodu sądzić, że ta dawna nauka Magisterium (rzekomo kłócąca się z obecną) jest bardziej rzetelna, niż obecna: może to dawne Magisterium ma rację, a może to obecne Magisterium ma rację, a może oba się myliły. Przekonanie, że obecne żywe Magisterium jest prowadzone przez Ducha Świętego jest jedyną podstawą do uznawania, że również w przeszłości tak było.
AS
~A Szczawiński
30 marca 2025, 14:12
Nie tylko zgodził się na taką interpretację, ale stwierdził, że jest ona jedynie słuszna.
TK
~T K
26 marca 2025, 13:01
Normy etyczne nie są prawdami wiary. I nie są niezmienne.
MN
~Myślenie nie boli
26 marca 2025, 19:05
A to niby skąd wzięły się normy etyczne jak nie z prawd wiary...
EM
~Ewa Maj
27 marca 2025, 11:31
Etyka nie pochodzi od wiary takiej czy innej, nie jest etyką religii tej lub innej. Etyka wywodzi się z poznania natury ludzkiej. Dlatego jest (w miarę) uniwersalna.
AS
~Antoni Szwed
28 marca 2025, 22:22
Owszem, część norm moralnym pochodzi z porządku naturalnego, z ludzkiej natury (z prawa naturalnego doświadczanego poprzez sumienie), która również pochodzi od Boga, a część wywodzi się WPROST z nakazu Boga. Jezus Chrystus wyraźnie nakazuje nierozerwalność małżeństwa, choć u starotestamentowych Izraelitów małżeństwo można było rozwiązać (Mojżesz i list rozwodowy), więc było ono rozerwalne.
EM
~Ewa Maj
26 marca 2025, 12:52
Trochę to słabe atakować merytorycznie gdy papież jest słaby z powodu choroby. Czyżby "kampania papieska" na wzór kampanii prezydenckiej?
JK
~Jan Kowalski
26 marca 2025, 18:58
Kiedy zaczął rozwalać Kościół - był jeszcze całkiem zdrowy...
PR
~Ppp Rrr
26 marca 2025, 12:42
Z drugiej strony, czy zmuszanie wszystkich, by ślepo podporządkowywali się jednej myśli - było faktycznie DOBRE? Środkowy Europejczyk ma inne problemy i potrzeby, niż Indianin z centralnej Brazylii i zawsze będą inaczej myśleć. Zatem Franciszek nie zrobił "decentralizacji", lecz raczej zaakceptował stan faktyczny. Pozdrawiam.