Msza św. beatyfikacyjna, 10 września 2000

(fot. radiant guy / Foter / CC BY-SA)
Copyright by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference

1. W kontekście Roku Jubileuszowego z głęboką radością beatyfikowałem dwóch papieży — Piusa IX i Jana XXIII — oraz trzech innych głosicieli Ewangelii, którzy wyróżnili się w posłudze i w życiu konsekrowanym: arcybiskupa Genui Tomasza Reggio, kapłana diecezjalnego Wilhelma Józefa Chaminade i benedyktyńskiego mnicha Kolumbana Marmiona. Pięć różnych osobowości, każda obdarzona własną fizjonomią i misją, wszystkie połączone wspólnym dążeniem do świętości. To właśnie ich świętość dzisiaj uznajemy: świętość, która jest trwałą i przemieniającą więzią z Bogiem, budowaną i przeżywaną w codziennym wysiłku wypełniania Jego woli. Świętość urzeczywistnia się w historii, a zatem każdy święty podlega ograniczeniom i uwarunkowaniom typowym dla naszego człowieczeństwa. Beatyfikując któregoś ze swoich synów, Kościół nie wyraża przez to uznania dla dokonanych przezeń wyborów historycznych, ale wskazuje go jako godnego naśladowania i czci ze względu na jego cnoty, ku chwale łaski Bożej, która w nich jaśnieje. Z szacunkiem pozdrawiam oficjalne delegacje Włoch, Francji, Irlandii, Belgii, Turcji i Bułgarii, które przybyły tutaj z tej uroczystej okazji. Witam również krewnych nowych błogosławionych, a także kardynałów i biskupów oraz osobistości świeckie i kościelne, które zechciały wziąć udział w tej liturgii. Witam na koniec was, drodzy bracia i siostry, którzy przybyliście tu bardzo licznie, aby oddać hołd sługom Bożym, wpisanym dziś przez Kościół w poczet błogosławionych.

2. Słowa odśpiewane przed Ewangelią: «Prowadź nas, Panie, drogami prawości», przywodzą nam na myśl ludzkie i religijne doświadczenie papieża Piusa IX — Giovanniego Marii Mastai Ferrettiego. Pośród burzliwych wydarzeń swojej epoki był on wzorem bezwarunkowej wierności wobec niezmiennego depozytu prawd objawionych. Wypełniając w każdych okolicznościach powinności swojej posługi, potrafił przyznać absolutne pierwszeństwo Bogu i wartościom duchowym. Jego niezwykle długi pontyfikat naprawdę nie był łatwy i papież ten musiał niemało wycierpieć, pełniąc swoją misję w służbie Ewangelii. Był otoczony miłością wielu, ale także nienawidzony i oczerniany.

Jednak właśnie pośród tych sprzeczności zajaśniał szczególnie mocno blask jego cnót: długotrwałe utrapienia zahartowały jego ufność w Bożą Opatrzność, w której panowanie nad ludzką historią nigdy nie wątpił. Stąd też Pius IX czerpał głęboki spokój ducha nawet pośród niezrozumienia i napaści wielu wrogich mu ludzi. Osobom ze swego otoczenia powtarzał często: «W ludzkich sprawach trzeba robić tyle, ile można, i tym się zadowolić, a resztę zawierzyć Opatrzności, która uleczy wady i niedostatki człowieka». Wspierany tym wewnętrznym przekonaniem, zwołał Sobór Watykański I, który mocą autorytetu Magisterium wyjaśnił niektóre kwestie, będące wówczas przedmiotem dyskusji, i potwierdził harmonię między wiarą a rozumem. Pius IX znajdował oparcie w Maryi, której był wielkim czcicielem. Ogłaszając dogmat o Niepokalanym Poczęciu, przypomniał wszystkim, że pośród burz ludzkiego życia można dostrzec w Maryi jaśniejącą światłość Chrystusa, mocniejszą od grzechu i śmierci.

3. «Ty jesteś dobry i skory do przebaczenia». Kontemplujemy dzisiaj w chwale błogosławionych jeszcze jednego papieża — Jana XXIII, który zadziwił świat swoją bezpośredniością i przystępnością, wyrażającą szczególną dobroć serca. Za sprawą Bożych zamysłów dzisiejsza beatyfikacja stawia obok siebie dwóch papieży, którzy żyli w bardzo odmiennych kontekstach historycznych, ale których łączą wbrew pozorom liczne podobieństwa na płaszczyźnie ludzkiej i duchowej. Wiadomo, że Jan XXIII darzył głęboką czcią Piusa IX i pragnął jego beatyfikacji. Odprawiając rekolekcje w 1959 r. napisał w swoim dzienniku: «Myślę nieustannie o świętej pamięci Piusie IX, a naśladując jego ofiary i wyrzeczenia chciałbym zasłużyć na to, że dokonam jego kanonizacji» (Giornale dell'anima, Ed. San Paolo, 2000, s. 560). W pamięci wszystkich utrwalił się obraz papieża Jana z uśmiechem na twarzy i z ramionami szeroko otwartymi, przygarniającymi cały świat. Iluż ludzi urzekła prostota jego serca, połączona z rozległą znajomością człowieka i jego spraw! Powiew nowości, jaki wniósł ten papież, nie dotyczył oczywiście doktryny, ale raczej sposobu jej przedstawiania; nowy był jego styl mówienia i działania oraz pełen sympatii sposób obcowania ze zwykłymi ludźmi i możnymi tego świata. W tym też duchu papież Jan ogłosił Sobór Watykański II, którym otworzył nową stronicę w dziejach Kościoła: chrześcijanie zostali wezwani, aby śmielej głosić Ewangelię i z większą uwagą śledzić «znaki czasu». Sobór był prawdziwie proroczą intuicją sędziwego już wówczas papieża i mimo niemałych trudności rozpoczął nową epokę nadziei dla chrześcijan i dla ludzkości. W ostatnich chwilach swego życia Jan XXIII pozostawił Kościołowi swój testament: «Tym, co najcenniejsze w życiu, jest Jezus Chrystus, Jego święty Kościół, Jego Ewangelia, prawda i dobroć». Ten testament pragniemy dzisiaj podjąć również my, dziękując Bogu za to, że dał nam go jako pasterza.

4. «Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami» (Jk 1, 22). Przypominają się nam te słowa apostoła Jakuba, gdy myślimy o życiu i apostolacie Tomasza Reggio, kapłana i dziennikarza, który później został biskupem Ventimiglia i na koniec arcybiskupem Genui. Był człowiekiem wiary i kultury, a jako pasterz potrafił rozważnie przewodzić wiernym w każdych okolicznościach. Wrażliwy na różne bolączki i na ubóstwo swojego ludu, starał się spieszyć mu z pomocą we wszystkich sytuacjach niedostatku. Z tą też myślą założył zgromadzenie zakonne Sióstr św. Marty, powierzając mu misję wspomagania pasterzy Kościoła przede wszystkim w działalności charytatywnej i oświatowej. Jego orędzie można zawrzeć w dwóch słowach: prawda i miłość. Przede wszystkim prawda, która oznacza uważne wsłuchiwanie się w słowo Boże oraz odważną i aktywną obronę i szerzenie ewangelicznego nauczania. Z kolei miłość, która każe kochać Boga, a przez wzgląd na Niego przygarniać wszystkich ludzi jako braci w Chrystusie. Jeśli kiedykolwiek Tomasz Reggio kierował się w swoich decyzjach jakimiś preferencjami, to wówczas gdy opowiadał się po stronie strapionych i cierpiących. Oto dlaczego zostaje dzisiaj ukazany jako wzór nie tylko dla członków swojej duchowej rodziny, ale także dla biskupów, kapłanów i świeckich.

5. Beatyfikacja w Roku Jubileuszowym Wilhelma Józefa Chaminade, założyciela marianistów, przypomina wiernym, że ich zadaniem jest poszukiwanie wciąż nowych sposobów świadczenia o wierze, przede wszystkim z myślą o tym, aby docierać do ludzi, którzy są daleko od Kościoła i nie mogą zwykłą drogą poznać Chrystusa. Wilhelm Józef Chaminade wzywa każdego chrześcijanina, aby pogłębiał swoje zakorzenienie w chrzcie, który upodobnia go do Pana Jezusa i udziela mu Ducha Świętego.

Miłość o. Chaminade do Chrystusa, wpisana w duchowość «szkoły francuskiej», kazała mu niestrudzenie kontynuować swe dzieło poprzez zakładanie — w niespokojnym okresie religijnych dziejów Francji — nowych rodzin zakonnych. Jego synowskie przywiązanie do Maryi pozwalało mu zachować wewnętrzny pokój w każdych okolicznościach, pomagając mu czynić wolę Chrystusa. Jego dbałość o wychowanie ogólne, moralne i religijne jest dla całego Kościoła wezwaniem, by na nowo zatroszczyć się o młodzież, która potrzebuje jednocześnie wychowawców i świadków, aby zwrócić się ku Bogu i podjąć swoje zadania w ramach misji Kościoła.

6. Zakon benedyktyński raduje się dzisiaj z beatyfikacji jednego ze swych najznakomitszych synów — o. Kolumbana Marmiona, mnicha i opata z Maredsous. O. Marmion pozostawił nam w spadku prawdziwy skarbiec duchowych pouczeń dla Kościoła naszych czasów. W swoich pismach uczy drogi świętości — prostej, ale wymagającej — dostępnej wszystkim wierzącym, których Bóg z miłości przeznaczył, aby byli Jego przybranymi synami w Jezusie Chrystusie (por. Ef 1, 5). Jezus Chrystus, nasz Odkupiciel i źródło wszelkiej łaski, jest ośrodkiem naszego życia duchowego, naszym wzorem świętości. Zanim Kolumban Marmion wstąpił do zakonu benedyktyńskiego, przez kilka lat zajmował się duszpasterstwem w macierzystej archidiecezji dublińskiej. Przez całe życie bł. Kolumban był znakomitym kierownikiem duchowym, szczególnie zaś troszczył się o życie wewnętrzne kapłanów i zakonników. Napisał kiedyś do młodego człowieka, mającego przyjąć święcenia: «Najlepszym przygotowaniem do kapłaństwa jest przeżywanie każdego dnia z miłością, gdziekolwiek posłuszeństwo i Opatrzność każą nam być» (list z 27 grudnia 1915 r.). Niech ponowne odkrycie i upowszechnienie pism duchowych bł. Kolumbana Marmiona pomoże kapłanom, zakonnikom i świeckim wzrastać w zjednoczeniu z Chrystusem i wiernie dawać o Nim świadectwo przez żarliwą miłość Boga i ofiarną służbę braciom i siostrom.

7. Prośmy z ufnością nowych błogosławionych — Piusa IX, Jana XXIII, Tomasza Reggio, Wilhelma Józefa Chaminade i Kolumbana Marmiona — aby pomagali nam żyć w sposób coraz bardziej zgodny z natchnieniami Ducha Chrystusa. Ich miłość do Boga i braci niech będzie światłem na naszej drodze na początku trzeciego tysiąclecia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza św. beatyfikacyjna, 10 września 2000
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.