Papież beatyfikował dwie ofiary wojny domowej w Kolumbii
Franciszek ogłosił błogosławionymi dwóch kolumbijskich kapłanów-męczenników: bp. Jezusa Emila Jaramillo Monsalve i ks. Piotra Marię Ramíreza Ramosa. Obaj zginęli za wiarę w wyniku i w okresie wielkich napięć społecznych, jakie ogarnęły Kolumbię po II wojnie światowej. Aktu beatyfikacji papież dokonał w czasie Mszy św., którą odprawia w Villavicencio.
Była to trzecia beatyfikacja, której przewodniczył osobiście obecny papież.
Poniżej podajemy krótkie życiorysy nowych błogosławionych:
1. Bp Jezus Emil (Jesús Emilio) Jaramillo Monsalve urodził się 14 lutego 1916 w miasteczku Santo Domingo w departamencie Antioquia w północno-zachodniej Kolumbii. W 1929 wstąpił do Instytutu Misji Zagranicznych z Yarumal, założonego 2 lata wcześniej z myślą o ewangelizowaniu odległych i najbardziej zaniedbanych zakątków tego kraju. Tam też 1 września 1940 przyjął święcenia kapłańskie, po czym po krótkiej posłudze duszpasterskiej w małej miejscowości zaczął nauczać teologię dogmatyczną w swym dawnym seminarium. W latach 1942-44 kształcił się na Uniwersytecie św. Franciszka Ksawerego w Bogocie, pracując jednocześnie jako kapelan w więzieniu dla kobiet.
Kolumbia: papież spotkał się z niepełnosprawnymi i ich rodzinami >>
1 lutego 1945 został kierownikiem duchowym swego seminarium, a w pół roku później również mistrzem nowicjatu. 11 lutego 1946 złożył śluby wieczyste w swym instytucie, po czym do 1956 pełnił w nim różne ważne stanowiska. W latach 1959-66 był przełożonym generalnym swego zgromadzenia, a w latach 1967-69 - podsekretarzem ds. duszpasterstwa świeckich w łonie Latynoamerykańskiej Rady biskupiej (CELAM).
11 listopada 1969 Paweł VI mianował go biskupem, wikariuszem apostolskim Arauca (sakra - 10 stycznia 1970), która 19 lipca 1984 stała się diecezją a bp Jaramillo został jej pierwszym ordynariuszem. Na tym stanowisku, podobnie jak na poprzednich, dał się poznać jako gorliwy pasterz, troszczący się zarówno o duchowo-kościelne, jak i społeczne sprawy swej diecezji. Był to obszar bardzo trudny, naznaczony przemocą i niesprawiedliwością. Dążąc do zaspokojenia wielu palących potrzeb duszpasterskich i świeckich, biskup podejmował różne inicjatywy w obronie praw człowieka i godności osób, głosząc przy tym stale Słowo Boże. Utworzył nowe parafie, Instytut św. Józefa Robotnika, mający za zadanie formację ludzką i chrześcijańską rolników oraz zespół duszpasterski w celu ewangelizacji miejscowych Indian.
Ta jego ożywiona działalność duszpastersko-społeczna zwróciła nań uwagę nie tylko miejscowych władz państwowych, które często wspierały ją, ale także działającej na tym terenie lewicowej partyzantki, która dostrzegła w nim zagrożenie swych wpływów i ideologii rewolucyjnej. Biskup zaczął otrzymywać pogróżki i żądania zaprzestania swych działań prospołecznych. Mężny hierarcha nie dał się jednak zastraszyć i nadal rozwijał swą posługę. W końcu jednak doszło do tragedii - 2 października 1989, gdy wracał z wizyty duszpasterskiej, zatrzymała go grupa uzbrojonych członków tzw. Wojska Wyzwolenia Narodowego (ELN) - jednej z lewicowych organizacji partyzanckich - którzy okrutnie go pobili i torturowali, a następnie zamordowali. Jego martwe ciało znaleziono nazajutrz, po czym uroczyście pochowano w katedrze w Arauca.
2. Ks. Piotr Maria (Pedro María) Ramírez Ramos urodził się 23 października 1899 w miejscowości La Plata w departamencie Huila na południu Kolumbii. Był jednym z siedmiorga dzieci, z których dwaj jego bracia również zostali kapłanami (jezuitami). Chociaż już w wieku 12 lat rozpoczął naukę w niższym seminarium duchownym i nawet przyjął święcenia niższe, to jednak jako 20-latek zrezygnował z dalszej nauki w tym kierunku i zaczął pracować jako nauczyciel muzyki i katecheta. W pewnym momencie uznał, że nie jest godny przyjęcia święceń. Doszły do tego uporczywe i silne bóle głowy, na które zresztą cierpiał do końca życia.
W owym czasie rozważał możliwość założenia rodziny i nawet spotykał się z pewną dziewczyną, ale stosunkowo szybko oboje uznali, że nie są przeznaczeni do małżeństwa i niebawem ona wstąpiła do klasztoru a on wrócił po latach do seminarium duchownego - w 1928 w Ibagué. Tam też 21 czerwca 1931, jako 31-latek, przyjął święcenia kapłańskie, rozpoczynając posługę duszpasterską w diecezji Ibagué.
Odznaczał się bogatym życiem duchowym i wielką gorliwością apostolską, podejmował nierzadko trudne wyzwania, gdyż - jak sam mawiał - został posłany do świata "nie po to, aby myśleć o sobie, ale aby służyć innym". W swych działaniach interesował się sprawami nie tylko kościelnymi i duchowymi, ale także politycznymi i społecznymi.
W lipcu 1946 objął parafię w Armero (w środkowej Kolumbii). Był to czas wielkich napięć politycznych w kraju, tzw. "Violencia", czyli przemocy, spowodowanej walkami między przeciwnikami politycznymi, na co nakładały się takie problemy jak m.in. szybkie postępy laicyzacji i silna, antykatolicka propaganda nowych ruchów religijnych o podłożu protestanckim. Osobiste zaangażowanie i przykład życia nowego proboszcza sprawiły, że wielu ludzi wracało, nieraz po latach, do wiary, ale ogólne nastawienie do Kościoła nadal pozostawało wrogie.
Sytuacja zaostrzyła się w kwietniu 1948, gdy w stolicy wybuchła rewolta, zwana "Bogotazo", z udziałem głównych sił politycznych kraju, która zapoczątkowała m.in. gwałtowne prześladowania Kościoła i duchowieństwa. Ks. Ramírez, świadom zagrożenia, najpierw ukrył Najświętszy Sakrament, aby go nie sprofanowano, a następnie próbował schronić się u sióstr zakonnych. Ostatecznie jednak, aby nie narażać ich na niebezpieczeństwo, wrócił na plebanię.
Ponieważ był znany z prawicowych poglądów i przeciwnikiem rewolucji, więc gdy 9 kwietnia tegoż roku w stolicy zginął Jorge Eliécer Gaitán Ayala - czołowy ówczesny polityk, lewicowy populista - jego miejscowi sympatycy natychmiast zwrócili się przeciw kapłanowi. 10 tegoż miesiąca tłum, uzbrojony w maczety i inne narzędzia, wyciągnął go z mieszkania, zawlókł na główny plac miasta, gdzie wśród złorzeczeń i bluźnierstw przeciw Kościołowi, dotkliwie go pobito, po czym zaciągnięto na miejscowy cmentarz i tam zamordowano. Jego krewni dopiero po kilku dniach mogli go pochować w grobowcu rodzinnym.
Skomentuj artykuł