Papież do młodych na zakończenie Synodu: w imieniu wszystkich dorosłych przepraszam was!
W trakcie homilii podczas mszy kończącej Synod z ust papieża padły niespodziewane słowa.
O znaczeniu wysłuchania drugiej osoby, stawania się bliskim i konieczności świadczenia o radości Jezusa mówił Franciszek w homilii podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra w Watykanie kończącej XV Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat młodzieży. Ojciec Święty podziękował wszystkim uczestnikom prac synodalnych.
W swojej homilii Franciszek nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Mk 10, 46-52) mówiącego o uzdrowieniu niewidomego Bartymeusza, który z żebraka staje się uczniem Jezusa. Zaznaczył, że usłyszane słowa mogą nam pomóc w wyróżnieniu trzech podstawowych kroków na drodze wiary.
Pierwszym z nich jest wsłuchanie - apostolstwo ucha.
"Dla Jezusa wołanie tych, którzy proszą o pomoc, nie jest kłopotem utrudniającym drogę, ale istotnym pytaniem. Jakże ważne jest dla nas słuchanie życia!" - podkreślił papież. Zachęcił wierzących, by słuchali swoich braci i prosili o łaskę serca potrafiącego wysłuchać.
"Chciałbym powiedzieć ludziom młodym, w imieniu nas wszystkich dorosłych: przepraszam, jeśli często was nie wysłuchaliśmy; jeśli zamiast otwierać dla was serce, napełnialiśmy wasze uszy. Jako Kościół Jezusa pragniemy słuchać was z miłością, będąc pewnymi dwóch rzeczy: że wasze życie jest cenne dla Boga, ponieważ Bóg jest młody i kocha ludzi młodych; i że wasze życie jest cenne również dla nas, a wręcz konieczne, aby iść naprzód" - powiedział Ojciec Święty.
Drugim krokiem wskazanym przez Franciszka jest stawanie się bliskim. Przestrzegł przed sprowadzaniem wiary jedynie do formuł doktrynalnych czy też aktywizmu. "Jesteśmy wezwani do kontynuowania dzieła Bożego na sposób Boga, stając się bliskimi, trzymając się Jego, w komunii między nami, blisko naszych braci. Bliskość: oto sekret przekazywania istoty wiary, a nie jakiś aspekt drugorzędny" - podkreślił papież.
Ojciec Święty zachęcił do wykraczania poza własne kręgi, aby ogarnąć tych, którzy "nie są z naszego grona", a których Bóg niecierpliwie poszukuje, do pochylenia się nad ich potrzebami. "Kiedy ze względu na miłość do Niego i my także stajemy się bliskimi, to jesteśmy tymi, którzy przynoszą nowe życie: nie panami wszystkich, nie znawcami sacrum, ale świadkami miłości, która zbawia" - stwierdził Franciszek.
Trzeci krok zaproponowany przez papieża to świadczenie. Jak zauważył, wielu młodych szuka w życiu światła i prawdziwej miłości. Błagają o życie, ale często znajdują tylko fałszywe obietnice i niewielu, którzy naprawdę się nimi interesują. Ojciec Święty zaapelował, by nie czekać, aż przyjdą, ale do nich iść niosąc Jezusa. "Posyła nas, abyśmy powiedzieli każdemu: «Bóg prosi, byś pozwolił się Jemu miłować». Ileż razy zamiast tego wyzwalającego przesłania zbawienia nieśliśmy samych siebie, nasze «recepty», nasze «etykiety» w Kościele! Ileż razy, zamiast czynić naszymi słowa Pana, podawaliśmy za Jego słowo nasze idee! Ileż razy ludzie odczuwają bardziej ciężar naszych instytucji, niż przyjazną obecność Jezusa! Wtedy uchodzimy za rodzaj organizacji pozarządowej, za jakąś organizację para-państwową, a nie wspólnotę zbawionych, którzy żyją radością Pana" - powiedział Franciszek.
Papież stwierdził, że poczucie, iż potrzebujemy zbawienia jest początkiem wiary. "To prosta droga do spotkania z Jezusem. Wiara, która ocaliła Bartymeusza, nie polegała na jego jasnych poglądach na temat Boga, ale na szukaniu Go, pragnieniu spotkania z Nim. Wiara jest kwestią spotkania, a nie teorii. W spotkaniu Jezus przechodzi, w spotkaniu pulsuje serce Kościoła. Zatem skutecznymi nie będą nasze kazania, ale świadectwo naszego życia" - zaznaczył Ojciec Święty.
Na zakończenie Franciszek podziękował wszystkim uczestnikom synodu. "Pracowaliśmy w komunii i ze szczerością, pragnąc służyć Bogu i Jego ludowi. Niech Pan błogosławi nasze kroki, abyśmy umieli wysłuchać młodych, stawać się im bliskimi i świadczyć im radość naszego życia: Jezusa" - powiedział papież kończąc swą homilię.
Skomentuj artykuł