Papież do włoskich seminarzystów: nie bójcie się ubrudzić rąk

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI / jp

Na przynależność kapłana do Jezusa, Kościoła i Królestwa Bożego wskazał Ojciec Święty, spotykając się ze wspólnotą Papieskiego Regionalnego Seminarium Duchownego im. Piusa XI z Apulii w południowych Włoszech.

W przesłaniu przekazanym klerykom i ich wychowawcom Franciszek zwrócił uwagę, że samo słowo "przynależność" niesie ze sobą poczucie bycia częścią pewnej całości.

- Tylko wtedy, gdy czujemy, że jesteśmy częścią Chrystusa, Kościoła i Królestwa, możemy dobrze przeżyć lata seminarium - podkreślił Papież.

DEON.PL POLECA

- Aby pojąć to wszystko, trzeba podnieść wzrok i przestać myśleć, że w życiu ja jestem najważniejszy - przyznał.

Jak zaznaczył Ojciec Święty, pierwszą przeszkodą do pokonania jest narcyzm.

- To najbardziej niebezpieczna pokusa. Nie wszystko zaczyna się i kończy na mnie, mogę i muszę patrzeć poza siebie, aż zauważę piękno i głębię tajemnicy, która mnie otacza, życia, które mnie przerasta; wiary w Boga, który podtrzymuje każdą rzecz i każdego człowieka, także mnie - zauważył Franciszek.

Papież wskazał następnie, że "przynależność" to także umiejętność wchodzenia w relacje "z Chrystusem, z bratem, z którym dzielę moją posługę i wiarę, ze wszystkim, których spotykamy w życiu". Tej umiejętności należy uczyć się w seminarium, bo tam trzeba podjąć decyzję, że chce się być człowiekiem relacji.

- Nie czujcie się inni, niż wasi koledzy, nie uważajcie się za lepszych niż inni młodzi, uczcie się być ze wszystkimi, nie bójcie się ubrudzić rąk - przestrzegał Ojciec Święty włoskich seminarzystów.

- Jeśli jutro macie być kapłanami, którzy żyją wśród świętego ludu Bożego, dziś zacznijcie być młodymi, którzy potrafią przebywać ze wszystkimi, którzy wiedzą, jak uczyć się od każdej napotkanej osoby z pokorą i inteligencją - nawoływał.

Franciszek zauważył ponadto, że fundamentem wszystkich relacji jest relacja z Jezusem, która dojrzewa na modlitwie, a jej najlepszym owocem jest zawsze miłość. W końcowej części przesłania zwrócił uwagę na kwestię wyłączenia, odrzucenia, które są przeciwieństwem przynależności, i pytał kleryków, czy w ich seminaryjnym życiu jest ktoś, kto stoi z boku, pozostaje na marginesie.

- Wasza przynależność do Chrystusa wzywa was, abyście wyszli mu naprzeciw i postawili Go w centrum, abyście pomogli Mu poczuć się należącym do wspólnoty - stwierdził Ojciec Święty. - Powoli, jak będziecie dojrzewać w przynależności do Kościoła i posmakujecie piękna braterstwa, będziecie umieli podejmować trud przebaczenia w wielkich i małych rzeczach. Jeżeli nic w naszym życiu nie wyłącza nas z miłosiernego spojrzenia Pana, to dlaczego nasze spojrzenie miałoby wykluczyć kogokolwiek? - pytał retorycznie papież.

- Musicie być ojcami dla waszych wiernych. Kapłan a nawet mnich, który nie jest ojcem do niczego się nie przyda - powiedział z kolei w spontanicznym wystąpieniu. Mówił o potrzebie takiej formacji, która by uchroniła przyszłych kapłanów przed upadkami i skandalami, bo są one bardzo chwytliwe i wyrządzają dużo zła.

Jednakże jeszcze ważniejsze jest wychowywanie seminarzystów do duchowego ojcostwa. Klerycy mają się tego uczyć, wpatrując się w przykład tak wielu wspaniałych kapłanów, którzy poprzedzili ich na drodze wiary.

- Proście Pana o łaskę pamięci kościelnej - powiedział Franciszek.

Mówił im również o potrzebie zachowania bliskości z ludźmi, całkowitego poświęcenia dla nich, spalenia się w służbie Ludowi Bożemu, który jak przyznał "potrafi zmęczyć". Prosił ich o stałą dyspozycyjność. Dla niego symbolem tej gotowości jest telefon na plebani, który dzwoni również w nocy, kiedy ktoś potrzebuje ostatniej posługi.

- Nie odkładaj telefonu, nie mów: muszę odpocząć, Pan i tak wszystkich zbawi. Bo na koniec, co ci pozostanie? Radość z tego, że służysz Panu - mówił Franciszek.

Zachęcał on również seminarzystów do wytrwałej modlitwy przed Tabernakulum. Nie zostawiajcie tam Pana samego, potrzebujecie Go - przekonywał Ojciec Święty. Przestrzegał, by nie wykorzystywać zmęczenia jako wymówki, bo "zasnąć przed Najświętszym Sakramentem to nie grzech. Mi też się to zdarza" - przyznał Papież.

Na zakończenie zalecał on klerykom, by nie zapominali o żadnym z filarów ich formacji, a są nimi: życie duchowe, modlitwa, wspólnota oraz studium.

- Musimy studiować, bo Lud Boży nie toleruje wpadek kapłana, który nie rozumie rzeczy, nie ma metody w ich poznawaniu i nie potrafi sensownie mówić o sprawach Bożych - podkreślił Ojciec Święty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież do włoskich seminarzystów: nie bójcie się ubrudzić rąk
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.