Papież Franciszek opowiedział o tym, gdy pierwszy raz poznał Polaków
"Pamiętam jak po wojnie - a byłem wtedy 10, 12-letnim chłopcem - tam, gdzie pracował mój tata przybyli Polacy" - mówił papież.
Franciszek nawiązał do swych doświadczeń z Argentyny, która jest, jak zauważył, koktajlem fal migracyjnych.
"Ja sam jestem synem migrantów, i pamiętam jak po wojnie - byłem wtedy 10- 12-letnim chłopcem - tam, gdzie pracował mój tata przybyli Polacy, wszyscy migranci. Zostali przyjęci bardzo dobrze. Argentyna ma to doświadczenie przyjmowania, bo była praca i migranci byli potrzebni" - dodał Ojciec Święty.
Franciszek zaapelował też do zakonników, aby dbali o swych współbraci w podeszłym wieku, by nie odsyłali ich do domów opieki, lecz jak najdłużej zachowali ich we wspólnocie. Jako przestrogę opowiedział im historię, którą sam usłyszał jako dziecko od swej babci:
"Z pewną rodziną mieszkał dziadek wdowiec. W pewnym momencie tak bardzo brudził się przy jedzeniu, że ojciec rodziny postanowił, że odtąd będzie jadł sam przy własnym stole w kuchni. Kilka dni później ojciec wracając z pracy do domu, zobaczył, jak jego mały synek zestawia z desek kolejny mały stół. To dla ciebie tato, abyś miał na czym jeść, kiedy będziesz stary" - powiedział mu synek.
"W dzisiejszym społeczeństwie, kulturze istnieje niebezpieczeństwo, że osoby starsze będą traktowane jak śmieci" - dodał papież, komentując tę zasłyszaną w dzieciństwie historię.
Skomentuj artykuł