Papież poruszony opowieścią byłej prostytutki
Papież Franciszek niemal płakał podczas wywiadu udzielonego włoskiej telewizji TV2000. Ogromne wzruszenie wywołało wspomnienie spotkania z "piękną, młodą, wykorzystaną" kobietą. Jak mówił papież, kobieta trafiła "zimą na ulicę. Samotna. W ciąży".
<<Obejrzyj wideo ze spotkania z byłymi prostytutkami>>
Papież poznał ją 12 sierpnia, kiedy udał się z wizytą do jednego z rzymskich ośrodków stowarzyszenia "Wspólnota Papieża Jana XXIII". Spotkał się tam z grupą 20 uwolnionych kobiet, które wcześniej były uprowadzone i zmuszane do prostytucji. Sześć z nich pochodzi z Rumunii, cztery z Albanii, siedem z Nigerii, a pozostałe trzy z Tunezji, Włoch i Ukrainy. Podczas wywiadu mówił o rozmowie z jedną z Afrykanek. Opowiadał o tym, jak jej nowonarodzona córka zmarła wskutek zimna.
- Zmuszali ją do pracy niemal do dnia porodu, bo jeśli nie przynosiła wystarczająco pieniędzy swoim wyzyskiwaczom, była bita, a nawet torturowana - mówił Franciszek - Czy klienci tych kobiet nie wiedzą, że pieniędzmi, którymi zapewniają sobie seksualne zaspokojenie, pomagają tym, którzy wykorzystują te kobiety?
40-minutowy wywiad w telewizji TV2000 został opublikowany w niedzielę, na zakończenie Roku Miłosierdzia w Kościele Katolickim.
Kard. Jorge Bergoglio jako ordynariusz Buenos Aires słynął z pomocy udzielanej kobietom zmuszanym do prostytucji. Na początku jego pontyfikatu wypłynęła informacja o tym, że uratował on około 80 kobiet z rąk wyzyskiwaczy.
Podczas rozmowy z dziennikarzami w samolocie lecącym ze Szwecji mówił: "jako biskup, w Buenos Aires podejmowaliśmy inicjatywy, także razem z grupami niekatolickimi i niewierzącymi, przeciwko niewolniczej pracy, zwłaszcza latynoamerykańskich imigrantów, którzy przybywali do Argentyny. Odbierają im ich paszporty i każą wykonywać niewolniczą pracę w przemyśle. (...) Prawdziwi niewolnicy, a to mnie poruszyło. Handel ludźmi. Współpracowałem również z dwoma zgromadzeniami sióstr, pracującymi z prostytutkami, kobietami zniewolonymi przez prostytucję. Nie lubię mówić "prostytutki": niewolnice prostytucji. Następnie raz w roku wszyscy ci niewolnicy systemu przychodzili na Mszę św. na Plaza de la Constitución, to jeden z placów, na który przyjeżdżają pociągi, jak Termini w Rzymie. Tam odprawiana była Msza św. ze wszystkimi organizacjami, zakonnicami, które z nimi pracowały, a nawet z grupami niewierzących, ale z którymi pracowaliśmy razem. Tutaj pracuje się podobnie. Tutaj, we Włoszech istnieje wiele grup wolontariuszy, działających przeciwko wszelkim formom niewolnictwa, czy to w pracy, czy kobiet".
Skomentuj artykuł