Papież rozumie cierpienia ofiar molestowania

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / slo

Słowa Franciszka są świadectwem, że rozumie cierpienia ofiar molestowania seksualnego duchownych i zobowiązuje Kościół, by naprawił krzywdy, jakie jego ludzie wyrządzili - podkreśla o. Adam Żak SJ.

Komentując dla KAI wczorajsza homilię papieża podczas Mszy z udziałem ofiar molestowania, powołany przez KEP Koordynator ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży zwraca też uwagę na apel papieża do biskupów, by zapewnili małoletnim odpowiednią ochronę.

Publikujemy komentarz o. Adama Żaka SJ:

Chciałbym umieścić to przemówienie w kontekście gestów jakie wobec ofiar molestowania seksualnego duchownych wykonywali poprzedni papieże, zwłaszcza Benedykt XVI. Wczorajsze wydarzenie stanowi jednak nową jakość w stosunku do tego co wydarzyło się podczas pontyfikatu papieża Ratzingera, który wielokrotnie spotykał się z ofiarami ale podczas swoich podróży, poza Watykanem. Wczoraj takie spotkanie odbyło się po raz pierwszy w Watykanie na zaproszenie papieża, a więc w centrum Kościoła. Papież chciał spotkać się w tym miejscu i niejako z katedry św. Piotra dać Kościołowi sygnał, znak determinacji i ocenę przez Piotra naszych czasów faktu wykorzystywania małoletnich chłopców i dziewczynek przez duchownych.

Ważna wydaje mi się próba opisu tego procederu przez pryzmat religijny. Mianowicie papież mówi o tym czynie jako o świętokradczym kulcie, co przywodzi na myśl jego sformułowanie, że proceder ten jest niczym "czarna msza". Franciszek wskazuje, że "te dzieci zostały powierzone charyzmatowi kapłańskiemu, aby zostały doprowadzone do Boga, a oni poświęcili je bożkowi swej pożądliwości". To są bardzo mocne słowa, mocne w tym sensie, że tym razem kwalifikują ten czyn nie w kategoriach prawnych, kanonicznych, psychologicznych tylko od strony perwersji tego aktu: Papież definiuje taki czyn jako perwersję aktu religijnego.

Uderza bardzo osobisty ton papieskiej homilii, zwłaszcza w momencie, gdy prosi o łaskę płaczu - dla siebie i dla Kościoła; żeby zapłakać w obliczu tych nikczemnych aktów. Czyni to w obliczu Chrystusa przywołując scenę, gdy Piotr, który się Go zaparł, napotyka wzrok Jezusa wychodzącego sprzed Sanhedrynu w noc zdrady, w obliczu zbliżającej się męki...

Ważne też, że dla papieża dzisiejsze spotkanie jest znakiem nadziei - zarówno dla ofiar jak i dla Kościoła - na pojednanie. Papież bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że ta nadzieja nie może stać się żądaniem. To nie jest wymaganie lecz przejaw ufności w Bożą łaskę, to znaczy, że Bóg da łaskę zarówno ofiarom jak i Kościołowi. Kościołowi - łaskę płaczu a ofiarom - łaskę pojednania i uzdrowienia.

Bardzo uderza mnie papieskie zobowiązanie, iż w żadnym przypadku nie będzie tolerował krzywdy wyrządzonej przez kogokolwiek osobie małoletniej, niezależnie od jego stanu duchownego. Franciszek przypomniał biskupom, że "muszą wypełniać swoją pasterską posługę z największą starannością, aby zapewnić ochronę małoletnich i będą zdawać sprawę z tej podstawowej odpowiedzialności". To jest bardzo ważny punkt, bowiem niektóre postanowienia prawa kanonicznego dotyczące odpowiedzialności pasterzy nie były tak gorliwie zachowywane, w sensie pociągania do odpowiedzialności za zaniedbania albo wręcz nie wypełnianie obowiązków.

Dlatego to zobowiązanie papieża brzmi bardzo poważnie. Franciszek zwraca też uwagę na bardzo ważną kwestię jaką jest przygotowanie do kapłaństwa. Uwrażliwia po prostu na najważniejsze pole prewencji.

Bardzo interesujące jest też precyzyjne określenie zadań Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, która właśnie obraduje w Rzymie. Franciszek mówi wyraźnie, iż Komisja ma być wsparciem dla papieża w przygotowaniu skutecznej polityki i procedur w Kościele oraz na rzecz kształcenia osób pracujących w Kościele na rzecz ochrony małoletnich. Dla takich osób, które na tym polu się angażują, a ja do takich należę, jest to ważny głos potwierdzenia.

Wszystko to papież wypowiada z wielką empatią i czułością wobec osób pokrzywdzonych, co też jest elementem bardzo budującym. Słowa Franciszka są świadectwem, że rozumie cierpienia ofiar i zobowiązuje Kościół, by naprawił krzywdy, jakie jego ludzie wyrządzili.

Warto zwrócić uwagę, że papież w sposób interesujący "uzupełnia" słowa, jakie Jezus po swoim zmartwychwstaniu skierował do Piotra. Otóż, Apostoł słyszy wezwanie Mistrza "paś owce moje". Franciszek mówi: i dodałbym - "nie pozwól aby jakiś wilk dostał się do owczarni". Jest to osobista modlitwa papieża do Zbawiciela, o to by swoją misję następcy Piotra wypełniał w taki sposób, aby żaden drapieżca, który krzywdzi małoletnich nie dostał się do owczarni.

O. Adama Żak jest Koordynatorem KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży i dyrektorem Centrum Ochrony Dziecka przy Akademii Ignatianum w Krakowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież rozumie cierpienia ofiar molestowania
Komentarze (1)
W
wojManci
8 lipca 2014, 11:48
usunąć wszystkich tych duchownych i powsadzać do więzień. Po co taki ma chodzić po świecie i nauczać o miłości Boga. Ja znam niejednego księdza który wykorzystał dziewczynę i tu już nie chodzi o małoletnich, ale też i dorosłych. Dziewczyny boją się reagować na poczynania tych psychopatów i nie potrafią walczyć z tym, przez co stają się uległe, gdyż ksiądz to im krzywdy nie zrobi....etc. Dlatego łaska płaczu, łaską, ale konsekwencje prawne też powinny być. I to dla każdego pedofila i molestującego. I to księdza i to świeckiego.