Papież: Tę ziemię otrzymaliśmy jako spadek i dar

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
slo

"Bienvenido Santo Padre, mensajero del Señor", czyli "Witaj Ojcze Święty, posłańcu Pana" - ta radosna pieśń towarzyszyła Franciszkowi, gdy przybył w obsypanym kwiatami papamobile na kampus Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Ekwadoru w stołecznym Quito.

Spotkał się tam z ludźmi nauki i oświaty. Nim jednak dotarł na miejsce, podszedł do chorych, których pobłogosławił, a później do grupy młodzieży, by zrobić sobie z nimi selfie.

W imieniu zebranych Franciszka powitał bp Alfredo José Espinoza Mateus SDB, delegat episkopatu ds. edukacji. Sytuację szkolnictwa i świata uniwersyteckiego przedstawili reprezentanci studentów, nauczycieli i profesorów. Podzielili się oni z Papieżem nie tylko swymi sukcesami, ale także przeżywanymi trudnościami, zwłaszcza tymi, które dotykają katolickie placówki edukacyjne.

Dziękując za gorące przyjęcie, Franciszek nawiązał najpierw do widocznych nad horyzontem ciemnych chmur. Wyraził jednak nadzieję, że burzy nie będzie. Swoje rozważanie oparł na odczytanej wcześniej przypowieści o siewcy. Podkreślił, że Bóg zaprasza człowieka do uprawiania ziemi i dbania o nią. Nie tylko daje mu życie, ziemię i stworzenie, małżeństwo i nieskończoną ilość innych możliwości. Powierza mu też misję udziału w swoim dziele stworzenia. Nasiona, ziemię, wodę, słońce człowiek otrzymuje jako dar.

- Ten dar jest nam dany przez Boga, abyśmy wraz z Nim mogli go uczynić swoim. Bóg nie chce stworzenia dla siebie, by patrzeć na siebie samego. Wręcz przeciwnie - stworzenie jest darem, którym trzeba się dzielić, jest przestrzenią, którą Bóg nam daje, aby budować z nami, aby budować coś naszego. Świat, historia, czas są miejscem, do którego idziemy, tworząc to coś naszego z Bogiem, z innymi ludźmi, z ziemią. Nasze życie zawsze kryje w sobie to zaproszenie, którego jesteśmy mniej czy bardziej świadomi, a które zawsze trwa − powiedział Papież.

Franciszek wskazuje jednak na pewną cechę szczególną. W opisie Księgi Rodzaju obok słowa "uprawiać" natychmiast pojawia się inne: "dbać". Jedno tłumaczy się drugim, jedno towarzyszy drugiemu. Nie uprawia ten, kto nie dba, a nie dba ten, kto nie uprawia.

- Jesteśmy zaproszeni nie tylko do udziału w dziele stwórczym, uprawiając je, sprawiając, że ono wzrasta i rozwijając je, ale także do dbania o nie, do chronienia i strzeżenia go. Dziś zaproszenie to narzuca się nam siłą. Nie jest to już tylko zwykłe zalecenie, ale wymóg, zrodzony «z powodu zła, jakie wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg umieścił na ziemi. Dorastaliśmy myśląc, że jesteśmy jej właścicielami i rządcami uprawnionymi do jej ograbienia. Z tego względu wśród najbardziej zaniedbanych i źle traktowanych, którzy są dzisiaj na świecie, znajduje się nasza uciskana i zdewastowana ziemia»" (LS 2) − powiedział Ojciec Święty.

Franciszek podkreślił, że istnieje związek między naszym życiem a życiem naszej matki ziemi, między naszym istnieniem a darem, który dał nam Bóg. Przypomniał też to, na co z mocą wskazywał w Encyklice Laudato si’: "Proces degradacji środowiska ludzkiego i środowiska przyrodniczego zachodzi jednocześnie i nie poradzimy sobie z degradacją środowiska naturalnego, jeśli nie zwrócimy uwagi na przyczyny związane z degradacją człowieka i społeczeństwa" (LS 48). Dodał, iż jest oczywiste, że nie możemy iść dalej, odwracając się plecami do naszej rzeczywistości, naszych braci, naszej matki ziemi. Nie możemy pomijać tego, co się dzieje wokół nas, jak gdyby pewne sytuacje nie istniały lub jakby nie było niczego do zobaczenia w naszej rzeczywistości. Posługując się przykładem z Rzymu Papież pokazał, jak w wielkiej machinie konsumpcyjnego świata zwykły, ubogi człowiek jest po prostu niczym.

- Po raz kolejny z całą mocą nasuwa się to pytanie Boga do Kaina: «Gdzie jest twój brat?». Pytam się, czy nasza odpowiedź będzie nadal brzmiała: «Czyż jestem stróżem brata mego?» (Rdz 4, 9). Ja mieszkam w Rzymie. W zimie jest tam zimno. Zdarzyło się, że bardzo blisko Watykanu znaleziono rankiem starszego człowieka, który zmarł z zimna. Nie pojawiła się o tym wiadomość w żadnym z dzienników, w żadnym przeglądzie wydarzeń. To, że ubogi umiera z zimna i głodu, dziś nie jest żadną wiadomością, ale jeśli giełdy w najważniejszych stolicach świata obniżą kurs o dwa lub trzy punkty, robi się z tego wielki skandal światowy. A ja się pytam: Gdzie jest twój brat? I proszę was, byście postawili to pytanie jeszcze raz, każdy z was, i byście postawili je na uniwersytecie, na waszym uniwersytecie katolickim: Gdzie jest twój brat? − mówił Franciszek.

Ojciec Święty pytał także wychowawców, czy troszczą się o tych, których uczą, pomagając im rozwijać ducha krytycznego, wolnego, zdolnego do dbania o dzisiejszy świat. Pytał, czy są w stanie pobudzać ich do tego, by nie przestawali interesować się otaczającą ich rzeczywistością. Zachęcał ich do zastanowienia się, czy pomagają młodzieży, by nie traktowała tytułu naukowego jedynie jako synonimu lepszego statusu, pieniędzy i prestiżu społecznego.

- Czy pomagamy widzieć im w tym przygotowaniu znak większej odpowiedzialności w obliczu problemów dnia dzisiejszego, troski o najuboższych czy o środowisko naturalne? − wciąż pytał Papież. Pytania kierował jednak nie tylko do wychowawców, ale i do młodzieży.

- Wy, drodzy młodzi tutaj obecni, teraźniejszość i przyszłość Ekwadoru, jesteście tymi, którzy mają robić «zamieszanie». Was, którzy jesteście posiewem przemiany tego społeczeństwa, chciałbym zapytać: Czy wiecie, że ten czas nauki nie jest tylko prawem, ale także jest przywilejem, który macie? Iluż kolegów, znanych i nieznanych, chciałoby mieć miejsce w tym budynku, ale z różnych powodów go nie uzyskało? W jakiej mierze studia pomagają nam i prowadzą nas do tego, by solidaryzować się z nimi? Zadajcie sobie to pytanie, drodzy młodzi.

Wspólnoty edukacyjne odgrywają podstawową, istotną rolę w tworzeniu postawy obywatelskiej i kultury. Uważajcie jednak, bo nie wystarczy dokonywać analiz, opisów rzeczywistości. Niezbędne jest tworzenie środowisk i przestrzeni dla prawdziwych poszukiwań, dyskusji, z których rodzą się alternatywy dla istniejących problemów, przede wszystkim dzisiaj. Trzeba zejść do konkretu − powiedział Franciszek.

Kończąc Franciszek raz jeszcze przypomniał, że jesteśmy wzywani do ciągłej refleksji i dyskusji o naszej obecnej sytuacji, o tym, jakiego rodzaju kultury chcemy lub do jakiej dążymy - nie tylko dla nas, ale także dla naszych dzieci i wnuków. Tę ziemię otrzymaliśmy jako spadek i dar. Stąd też "jako uniwersytet, jako ośrodki oświatowe, jako wykładowców i studentów, życie wzywa nas do odpowiedzi na pytania: Do czego potrzebuje nas ta ziemia? Gdzie jest twój brat?" − podsumował Papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: Tę ziemię otrzymaliśmy jako spadek i dar
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.