Papież w Asyżu: postawmy ubogich w centrum gospodarki
Do uprawiania ekonomii inspirowanej przez św. Franciszka, która zobowiązanie się do postawienia ubogich w centrum - wezwał papież podczas spotkania „Ekonomia Franciszka” w Asyżu. Miało ono na celu tworzenie „nowej ekonomii” przez ludzi młodych, dążących do zmiany modelu gospodarki światowej. - Wy, młodzi, z Bożą pomocą wiecie, jak to zrobić, możecie to zrobić – zaznaczył Franciszek.
Przed Pala-Expo papieża powitały dzieci z asyskich szkół. Spotkanie rozpoczęło się krótkim słowno-muzycznym programem artystycznym. Osiem osób z różnych stron świata przedstawiły świadectwa o swych działaniach zgodnych z zasadami ekonomii bardziej braterskiej. Był wśród nich Mateusz Ciasnocha, rolnik z Polski.
Papież Franciszek w Asyżu
W odpowiedzi Franciszek wskazał, że młodzi są „powołani, aby stać się twórcami i budowniczymi wspólnego domu, wspólnego domu, który popada w ruinę”. - Nowa ekonomia, inspirowana przez Franciszka z Asyżu, może i powinna być dziś ekonomią przyjazną dla ziemi i ekonomią pokoju. Chodzi o przekształcenie ekonomii, która zabija w ekonomię życia, we wszystkich jego wymiarach – wyjaśnił papież.
Ekonomia ta „wyraża się dziś w nowej wizji środowiska i ziemi”. Potrzebna jest konwersja ekologiczna. – Nie wystarczy dokonać makijażu, musimy się zastanowić nad modelem rozwoju. Sytuacja jest tego rodzaju, że nie możemy jedynie czekać na kolejny międzynarodowy szczyt: ziemia płonie dzisiaj i to właśnie dzisiaj musimy dokonać zmian, na wszystkich szczeblach – wezwał Franciszek. Przestrzegł przy tym, że mówiąc o transformacji ekologicznej, nie możemy pozostać „w paradygmacie gospodarczym XX wieku, który spustoszył zasoby naturalne i ziemię”.
- My, ludzie, w ciągu ostatnich dwóch stuleci rozwinęliśmy się kosztem ziemi. Często plądrowaliśmy ją, by zwiększyć swój dobrobyt, a nie dobrobyt wszystkich. Nadszedł czas na nową odwagę, by porzucić kopalne źródła energii, przyspieszyć rozwój źródeł o wpływie zerowym lub pozytywnym – apelował Ojciec Święty.
Zachęcił do przyjęcia uniwersalnej zasady etycznej, „której nie lubimy - że szkody muszą być naprawione”. Dlatego „jeśli się rozwijaliśmy wyzyskując planetę i atmosferę, to musimy się również nauczyć dziś, by dokonywać poświęceń w stylu życia, który wciąż nie jest zrównoważony. W przeciwnym razie to nasze dzieci i wnuki będą płaciły rachunek, który będzie zbyt wysoki i zbyt niesprawiedliwy”.
Papież podkreślił, że zrównoważony rozwój ma również wymiar społeczny, relacyjny i duchowy. Apelował, by pamiętać „o skutkach, jakie niektóre decyzje dotyczące środowiska mają dla ubóstwa”. Zauważył, że „w wielu krajach relacje międzyludzkie ulegają zubożeniu”, a „konsumpcjonizm stara się wypełnić pustkę w relacjach międzyludzkich coraz bardziej wyszukanymi dobrami”. Wskazał, że „pierwszym kapitałem każdego społeczeństwa jest kapitał duchowy, bo to on daje nam motywy, aby codziennie wstawać i iść do pracy, i generuje radość życia, która jest również niezbędna dla gospodarki”. - Kruchość wielu młodych wynika z braku tego cennego kapitału duchowego: kapitału niewidzialnego, ale bardziej realnego niż kapitał finansowy czy technologiczny. Istnieje pilna potrzeba odbudowy tego niezbędnego kapitału duchowego. Technika może zrobić wiele: uczy nas „co” i „jak” czynić: ale nie mówi nam „dlaczego”. W ten sposób nasze działania stają się bezowocne i nie wypełniają życia, także gospodarczego – wyjaśnił Franciszek.
Zachęcił do uprawiania ekonomii inspirowanej przez św. Franciszka z Asyżu, która zobowiązuje „do postawienia ubogich w centrum”. – Bez szacunku, troski, miłości do ubogich, do każdej osoby ubogiej, do każdej osoby kruchej i bezbronnej, od osoby poczętej w łonie matki do osoby chorej i niepełnosprawnej, do osoby starszej w trudnej sytuacji, nie ma „ekonomii Franciszka”. Posunąłbym się dalej: ekonomia Franciszka nie może ograniczać się do pracy na rzecz ubogich lub z nimi. Tak długo, jak nasz system będzie wytwarzał odrzuty, a my będziemy działać zgodnie z tym systemem, będziemy współwinni morderczej gospodarce – stwierdził papież. I zadał pytanie, „jak możemy otworzyć nowe drogi, aby ubodzy sami stali się protagonistami zmiany”.
Na koniec zostawił młodym trzy wskazówki. Pierwszą jest „spojrzeć na świat oczami najuboższych”. Drugą jest tworzenie dobrej pracy dla wszystkich, trzecią zaś – przekładanie ideałów, pragnień i wartości na konkretne dzieła w codziennym zaangażowaniu.
Spotkanie, będące podsumowaniem trzech lat inicjatywy „Ekonomia Franciszka”, zakończyło się odczytaniem i podpisaniem przez papieża i przedstawicielkę młodzieży Paktu na rzecz przekształcania obecnej ekonomii w „ekonomię Ewangelii”. Jest to ekonomia pokoju, a nie wojny; sprzeciwiająca się rozprzestrzenianiu broni; troszcząca się o świat stworzony i go nie grabi; ekonomia służby człowiekowi, rodzinie i życiu, szanująca najsłabszych i najuboższych; w której troska zastępuje odrzuceni i obojętność; która nie zostawia z tyłu nikogo, aby budować społeczeństwo, w którym kamień odrzucony staje się kamieniem węgielnym; która zapewnia godną pracę wszystkim; ekonomia, w której finanse są sprzymierzeńcem realnej gospodarki i pracy; która docenia i chroni tradycje ludów i zasoby naturalne Ziemi; która zwalcza nędzę, zmniejsza nierówności społeczne; ekonomia kierująca się etyką i otwarta na transcendencję; ekonomia, która tworzy bogactwo dla wszystkich. - Nie jest to utopia, bo już ją budujemy - głosi tekst paktu.
Z Asyżu Franciszek odleci helikopterem do Watykanu.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł