Powołani do współpracy z następcą Piotra
Czcigodni Kardynałowie,
Patriarchowie i Biskupi,
szanowni Panowie i Panie,
drodzy Bracia i Siostry!
W tę wigilię uroczystości Zwiastowania Pańskiego pokutna atmosfera Wielkiego Postu ustępuje miejsca świętu: dziś bowiem Kolegium Kardynalskie wzbogaca się o piętnastu nowych członków. Przede wszystkim do was, drodzy bracia, których z radością ustanowiłem kardynałami, kieruję moje serdeczne pozdrowienie; dziękuję kard. Williamowi Josephowi Levadzie, który przed chwilą wyraził mi uczucia i myśli was wszystkich. Miło mi pozdrowić także pozostałych kardynałów, czcigodnych patriarchów, biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnice oraz licznych wiernych, a w sposób szczególny krewnych nowych purpuratów, przybyłych, by im towarzyszyć modlitwą i wraz z nimi przeżywać radość chrześcijańską. Ze szczególnym szacunkiem witam czcigodnych przedstawicieli władz rządowych i obywatelskich, reprezentujących różne narody i instytucje.
Zwyczajny Konsystorz Publiczny jest wydarzeniem, które ukazuje w sposób bardzo wymowny powszechną naturę Kościoła, docierającego do każdego zakątka na świecie, by głosić wszystkim Dobrą Nowinę o Chrystusie Zbawicielu. Umiłowany Jan Paweł II zwołał aż dziewięć konsystorzy, przyczyniając się tym w sposób decydujący do odnowy Kolegium Kardynalskiego, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II i sługi Bożego Pawła VI. To prawda, że na przestrzeni wieków wiele spraw związanych z Kolegium Kardynalskim uległo zmianie, nie zmieniła się jednak istota oraz zasadnicza natura tego ważnego organu kościelnego. Ze względu na swe dawne korzenie, historyczny rozwój oraz dzisiejszy skład stanowi on prawdziwie swoisty «senat», powołany do ścisłej współpracy z Następcą Piotra w wypełnianiu zadań związanych z jego uniwersalną posługą apostolską.
Powołani do ofiarnej służby
Odczytane przed chwilą słowo Boże przenosi nas w przeszłość. Za sprawą ewangelisty Marka powróciliśmy myślą do samych początków Kościoła, a w szczególności do początków posługi Piotrowej. Oczyma serca znów zobaczyliśmy Pana Jezusa. Akt, którego dokonujemy, jest całkowicie poświęcony Jego czci i chwale i na Niego ukierunkowany. On wypowiedział do nas słowa, które przywołały na myśl definicję Biskupa Rzymu, jaką często posługiwał się św. Grzegorz Wielki: Servus servorum Dei. Jezus bowiem, tłumacząc dwunastu apostołom, że ich władza powinna być sprawowana w sposób całkowicie odmienny od tego, w jaki sprawują ją «władcy narodów», mówi, że ma to być styl służby: «kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą (gr. diakonos) waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich (tu Jezus używa mocniejszego słowa gr. doulos)» (Mk 10, 43-44). Całkowita i ofiarna gotowość służenia innym jest znakiem wyróżniającym tych, którym w Kościele powierzona jest władza, ponieważ tak było w przypadku Syna Człowieczego, który nie przyszedł, «aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu» (Mk 10, 45). Chociaż był Bogiem, co więcej — właśnie ze względu na swoje Bóstwo przyjął postać sługi — formam servi, jak wspaniale mówi o tym hymn na cześć Chrystusa, zawarty w Liście do Filipian (por. 2, 6-7).
Tak więc pierwszym «Sługą sług Bożych» jest Jezus. Po Nim, z Nim zjednoczeni, są apostołowie. A pośród nich w sposób szczególny Piotr, któremu Pan powierzył prowadzenie swojej owczarni. Papież jako pierwszy ma stać się sługą wszystkich. Świadectwo takiej postawy jest wyraźnie widoczne w pierwszym czytaniu obecnej liturgii, w którym słyszymy napomnienie Piotra skierowane do «prezbiterów» i do starszych wspólnoty (por. 1 P 5, 1). Jest to zachęta wypowiedziana z autorytetem wypływającym z faktu, że Apostoł był świadkiem cierpień Chrystusa, Dobrego Pasterza. Czujemy, że słowa Piotra podyktowane są osobistym doświadczeniem posługiwania owczarni Bożej, ale przede wszystkim i bardziej jeszcze opierają się na bezpośrednim poznaniu postępowania Jezusa: tego, w jaki sposób służył aż po ofiarę z siebie, jak uniżył się aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej, z ufnością pokładaną jedynie w Ojcu, który Go wywyższył w stosownym czasie. Piotr, podobnie jak Paweł, został wewnętrznie «zdobyty» przez Chrystusa — comprehensus sum a Christo Iesu (por. Flp 3, 12) — i podobnie jak Paweł może zachęcać starszych z całym autorytetem, ponieważ to już nie on żyje, ale żyje w nim Chrystus — vivo autem iam non ego, vivit vero in me Christus (Ga 2, 20).
Śladami Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego
Tak, czcigodni i drodzy bracia, wypowiedziane przez Księcia Apostołów słowa odnoszą się szczególnie do tych, którzy zostali powołani, by przywdziać purpurę kardynalską: «Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić» (1 P 5, 1). Powyższe słowa, także ze względu na swą zasadniczą strukturę, nawiązują do misterium paschalnego, które szczególnie obecne jest w naszych sercach w tych dniach Wielkiego Postu. Św. Piotr odnosi je do samego siebie, również będącego «starszym» (gr. sympresbyteros), dając tym samym do zrozumienia, że starszy w Kościele, prezbiter, ze względu na zdobyte przez lata doświadczenie oraz próby, na jakie był wystawiony, a które przezwyciężył, powinien w sposób szczególny żyć według wewnętrznej dynamiki misterium paschalnego. Ileż razy, drodzy bracia, którzy przed chwilą otrzymaliście godność kardynalską, te słowa były dla was wezwaniem do medytacji i duchową zachętą, by pójść w ślady ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana! Znajdą one kolejne i zobowiązujące potwierdzenie w tym, czego będzie od was wymagała nowa odpowiedzialność. Jako ściślej związani z Następcą Piotra, będziecie zobowiązani do współpracy z nim w szczególnej posłudze kościelnej, którą on spełnia, a to będzie oznaczało dla was głębsze uczestnictwo w tajemnicy krzyża przez współudział w cierpieniach Chrystusa. My wszyscy jesteśmy rzeczywiście świadkami Jego cierpień dzisiaj w świecie, a także w Kościele, i właśnie przez to jesteśmy również uczestnikami Jego chwały. Pozwoli wam to obficiej czerpać ze źródeł łaski i skuteczniej rozdzielać jej zbawienne owoce.
Liczę na was
Czcigodni i drodzy bracia, chciałbym ująć sens waszego nowego powołania za pomocą słowa, które umieściłem w centrum mojej pierwszej encykliki: caritas. Dobrze współbrzmi ono również z kolorem szaty kardynalskiej. Przywdziana przez was purpura niech będzie zawsze wyrazem caritas Christi, niech was pobudza do żarliwego miłowania Chrystusa, Jego Kościoła i całej ludzkości. Macie teraz jeszcze jeden powód, by starać się rozbudzać w sobie takie same uczucia, jakie skłoniły Syna Bożego, który stał się człowiekiem, do przelania krwi dla przebłagania za grzechy całej ludzkości. Czcigodni bracia, liczę na was, liczę na całe kolegium, którego szeregi powiększacie, aby głosić światu, że Deus caritas est, i czynić to przede wszystkim przez świadectwo prawdziwej jedności chrześcijan: «Po tym wszyscy poznają — mówi Jezus — żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali» (J 13, 35). Liczę na was, drodzy bracia kardynałowie, że będziecie dokładać starań, by zasada miłości mogła promieniować i potrafiła ożywić Kościół na każdym szczeblu jego hierarchii, każdą wspólnotę i instytut zakonny, każdą inicjatywę duchową, apostolską i każdą działalność społeczną. Liczę na was, na to, że dzięki wam wspólne dążenie do kontemplowania otwartego Serca Chrystusa zagwarantuje i przyspieszy dążenie do pełnej jedności chrześcijan. Liczę na was, na to, że dzięki docenieniu wartości małych i ubogich Kościół ukaże światu w sposób wyrazisty przesłanie i wyzwanie cywilizacji miłości. To wszystko, w moim przekonaniu, symbolizuje purpura, którą zostaliście przyozdobieni. Niech będzie ona naprawdę symbolem gorącej miłości chrześcijańskiej widocznej w waszym życiu.
Te życzenia składam w macierzyńskie dłonie Dziewicy z Nazaretu. Od Niej Syn Boży przyjął krew, którą później przelał na krzyżu, dając tym najwyższe świadectwo swojej miłości. W tajemnicy Zwiastowania, do którego świętowania się przygotowujemy, jest nam objawiona prawda, że za sprawą Ducha Świętego Słowo Boże stało się ciałem i zamieszkało między nami. Niech za wstawiennictwem Maryi wyleje się obficie na nowych kardynałów i na nas wszystkich Duch prawdy i miłości, abyśmy coraz bardziej upodabniając się do Chrystusa, mogli niestrudzenie oddawać się budowaniu Kościoła i szerzeniu Ewangelii w świecie.
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł