Synod: programy są niewspółmierne do kryzysu

(fot. PAP/EPA/L'OSSERVATORE ROMANO/HANDOUT)
KAI / pk

O godz. 16.30 rozpoczęła się w obecności Ojca Świętego czwarta kongregacja synodu biskupów. Tym razem tematem obrad były programy duszpasterskie dla rodzin w świetle nowych wyzwań. Mówiono między innymi o przygotowaniu do małżeństwa, pobożności ludowej i duchowości rodzinnej, świadczeniu o pięknie małżeństwa.

Wprowadzeniem do obrad było świadectwo pary małżeńskiej z USA. Jeff i Alice Heinzen postawili sobie pytanie, komu oni zawdzięczają udane życie małżeńskie. Okazało się, że najwięcej własnym rodzicom, którzy co wieczór odmawiali z nimi pacierz, a w maju różaniec. W ich codziennym życiu odkrywaliśmy Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny - mówiła Alice Heinzen.

Przyznała jednak, że dziś młodzi nie otrzymują już takiego wychowania. Nie mają doświadczenia udanego życia małżeńskiego swych rodziców. "To coś więcej niż tylko kryzys. Jak powiedział św. Jan Paweł II «rola rodziców jako wychowawców jest tak ważna, że niemal nic nie jest wstanie naprawić ich zaniedbań»". Zdaniem amerykańskiego małżeństwa taka sytuacja wymaga adekwatnej odpowiedzi ze strony Kościoła. Aktualne programy duszpasterskie są niewspółmierne do skali tego negatywnego zjawiska. Niezbędna jest nowa metodologia przekazu chrześcijańskiej wizji małżeństwa - powiedzieli małżonkowie Heinzen.

Wspomnieli oni również o problemie rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Wiele takich par zmienia wyznanie, ponieważ w czują, że Kościół katolicki nie jest na nie otwarty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Synod: programy są niewspółmierne do kryzysu
Komentarze (3)
7 października 2014, 22:46
Dziś w południe modliłam się w intencji Kościoła Katolickiego w związku z trwającym właśnie Synodem, stąd pozwolę sobie zadać pytanie: czy może zastanawiać mnie poniższy fragment wypowiedzi? "Aktualne programy duszpasterskie są niewspółmierne do skali tego negatywnego zjawiska. Niezbędna jest nowa metodologia przekazu chrześcijańskiej wizji małżeństwa - powiedzieli małżonkowie Heinzen. Wspomnieli oni również o problemie rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Wiele takich par zmienia wyznanie, ponieważ w czują, że Kościół katolicki nie jest na nie otwarty." Co to znaczy: " Kościół katolicki nie jest na nie otwarty"? Myślę, że temat jest nadal podejmowany w trakcie Synodu, obawa moja polega natomiast na tym, że w żadnym miejscu tego artykułu nie wspomniano, czy to jest małżeństwo, które ma katolicki śłub, czy też nie. Pytanie brzmi, czy nie było to jasne na forum Synodu, czy tylko DEON tego nie napisał, a to istotne. Piszę to zgodnie z moim sumieniem.
K
Keanu
7 października 2014, 21:04
Zgadzam się z Autorem, że rodzice, ich wiara, postawa mają ogromny wpływ na późniejsze życie dzieci. Szczególnie ważna jest rola ojca. A dobrym przykładem jest ojciec naszego św. Jana Pawła II.
J
jaja
7 października 2014, 20:57
A nie napiszecie o propozycjach biskupów synodalnych, żeby nie używać określenia' "żyć w grzechu", "mentalność antykoncepcyjna"? No, normalnie Orwell. To już przestalo być groźne. To jest tylko śmieszne. Proponuję, żeby zakazać księżom używać słowa "cudzołożnik".  Co prawda używał go Jezus, ale to było słowo wykluczające. Jaja jak berety!