Synod: programy są niewspółmierne do kryzysu
O godz. 16.30 rozpoczęła się w obecności Ojca Świętego czwarta kongregacja synodu biskupów. Tym razem tematem obrad były programy duszpasterskie dla rodzin w świetle nowych wyzwań. Mówiono między innymi o przygotowaniu do małżeństwa, pobożności ludowej i duchowości rodzinnej, świadczeniu o pięknie małżeństwa.
Wprowadzeniem do obrad było świadectwo pary małżeńskiej z USA. Jeff i Alice Heinzen postawili sobie pytanie, komu oni zawdzięczają udane życie małżeńskie. Okazało się, że najwięcej własnym rodzicom, którzy co wieczór odmawiali z nimi pacierz, a w maju różaniec. W ich codziennym życiu odkrywaliśmy Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny - mówiła Alice Heinzen.
Przyznała jednak, że dziś młodzi nie otrzymują już takiego wychowania. Nie mają doświadczenia udanego życia małżeńskiego swych rodziców. "To coś więcej niż tylko kryzys. Jak powiedział św. Jan Paweł II «rola rodziców jako wychowawców jest tak ważna, że niemal nic nie jest wstanie naprawić ich zaniedbań»". Zdaniem amerykańskiego małżeństwa taka sytuacja wymaga adekwatnej odpowiedzi ze strony Kościoła. Aktualne programy duszpasterskie są niewspółmierne do skali tego negatywnego zjawiska. Niezbędna jest nowa metodologia przekazu chrześcijańskiej wizji małżeństwa - powiedzieli małżonkowie Heinzen.
Wspomnieli oni również o problemie rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Wiele takich par zmienia wyznanie, ponieważ w czują, że Kościół katolicki nie jest na nie otwarty.
Skomentuj artykuł