Wiara Kościoła opiera się na wyznaniu Piotra

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

Wczoraj po południu udałem się do bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie sprawowałem I Nieszpory dzisiejszej uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Przy grobie Apostoła Narodów oddałem hołd jego pamięci i z okazji 2000-lecia jego narodzin ogłosiłem Rok św. Pawła, który będzie trwał od 28 czerwca 2008 r. do 29 czerwca 2009 r. Dziś rano, zgodnie z tradycją, gromadzimy się natomiast przy grobie św. Piotra. Są tu obecni arcybiskupi metropolici mianowani w ciągu minionego roku, którzy otrzymają paliusze; witam ich w sposób szczególny. Jest tu z nami również szanowna delegacja przysłana przez Patriarchę ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja I, którą witam serdecznie i z wdzięcznością, wspominając moją wizytę w Stambule-Konstantynopolu w święto św. Andrzeja 30 listopada ub.r. Witam greckiego metropolitę prawosławnego Francji Emmanuela, metropolitę Sasimy Gennadiosa i diakona Andreasa. Witam was serdecznie, drodzy bracia. Wzajemne wizyty, które składamy każdego roku, są znakiem, że Patriarcha ekumeniczny i Biskup Rzymu niezmiennie pragną dążyć do pełnej jedności.

Dzisiejsze święto jest dla mnie okazją, by po raz kolejny rozważyć wyznanie Piotra, będące decydującym momentem w drodze, którą przebyli z Jezusem Jego uczniowie. Według Ewangelii synoptycznych miało ono miejsce w okolicach Cezarei Filipowej (por. Mt 16, 13-20; Mk 8, 27-30; Łk 9, 18-22). Jan natomiast przekazał nam inne znamienne wyznanie Piotra — po cudownym rozmnożeniu chleba i mowie Jezusa w synagodze w Kafarnaum (por. J, 6, 66-70). We fragmencie Ewangelii Mateusza, którego przed chwilą wysłuchaliśmy, Jezus nadaje Piotrowi przydomek Kefas — «Opoka». Oświadcza On, że «na tej Opoce» chce zbudować swój Kościół, i w tej perspektywie powierza Piotrowi władzę kluczy (por. Mt 16, 17-19). Z tych opowiadań jasno wynika, że wyznanie Piotra jest nierozdzielnie związane z powierzoną mu funkcją pasterską w owczarni Chrystusa.

DEON.PL POLECA

Według wszystkich ewangelistów, do wyznania Szymona dochodzi w decydującym momencie życia Jezusa, kiedy, zakończywszy nauczanie w Galilei, zdecydowanie zmierza On do Jerozolimy, aby przez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie wypełnić swą zbawczą misję. W tę decyzję Jezus włącza swoich uczniów: zachęca ich, by dokonali wyboru, dzięki któremu wyróżnią się z tłumu i staną się wspólnotą wierzących w Niego, Jego «rodziną», początkiem Kościoła. W istocie, Jezusa można «widzieć» i «znać» na dwa sposoby: tak jak tłum — raczej powierzchownie, lub jak uczniowie — głębiej i prawdziwiej. Dwoma pytaniami: «Za kogo uważają Mnie ludzie?», «A wy za kogo Mnie uważacie?», Jezus chce uświadomić uczniom te różne punkty widzenia. Ludzie myślą, że Jezus jest prorokiem. Nie mylą się, ale to nie wszystko; nie odpowiada to rzeczywistości.

Trzeba bowiem spojrzeć głębiej, uznać wyjątkowość osoby Jezusa z Nazaretu, Jego nowość. Również dzisiaj jest podobnie: wielu patrzy na Jezusa, że tak powiem, z zewnątrz. Wielcy uczeni uznają Jego duchową i moralną wielkość, Jego wpływ na dzieje ludzkości, porównując Go do Buddy, Konfucjusza, Sokratesa i innych mędrców oraz wielkich postaci historii. Nie uznają jednak Jego wyjątkowości. Przychodzą na myśl słowa, które Jezus powiedział do Filipa podczas Ostatniej Wieczerzy: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?» (J 14, 9). Często też uważa się Jezusa za jednego z wielkich założycieli religii, od którego każdy może zaczerpnąć coś dla siebie, by wyrobić sobie własne przekonania. Tak jak wtedy, również i dzisiaj ludzie mają różne zdania na temat Jezusa. I tak jak wtedy, również do nas, Jego dzisiejszych uczniów, Jezus kieruje swe pytanie: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Chcemy odpowiedzieć tak jak Piotr. Według Ewangelii Marka powiedział on: «Ty jesteś Mesjasz» (8, 29); u Łukasza czytamy: «Za Mesjasza Bożego» (9, 20); u Mateusza: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego» (16, 16). Wszystkie odpowiedzi są prawdziwe, ważne również dla nas.

Zatrzymajmy się przez chwilę nad tekstem Mateusza, odczytanym w dzisiejszej liturgii. Według niektórych badaczy, pojawiające się tu sformułowanie pozwala przypuszczać, że dotyczy ono sytuacji postpaschalnej i że jest wręcz związane z prywatnym objawieniem się Piotrowi Jezusa zmartwychwstałego; objawieniem podobnym do tego, jakie Paweł miał na drodze do Damaszku. W rzeczywistości, zadanie powierzone Piotrowi przez Jezusa wynika z osobistej relacji Jezusa historycznego z rybakiem Szymonem, począwszy od pierwszego spotkania, kiedy powiedział do niego: «Ty jesteś Szymon, (...) ty będziesz nazywał się Kefas — to znaczy: Piotr» (J 1, 42). Podkreśla to ewangelista Jan, również rybak i wspólnik, wraz z bratem Jakubem, dwóch braci — Szymona i Andrzeja. Jezus, który po zmartwychwstaniu powołał Szawła, to ten sam, który — jeszcze w pełni należąc do historii — po chrzcie w Jordanie podszedł do czterech braci rybaków, będących wówczas uczniami Jana Chrzciciela (por. J 1, 35-42). Potem szukał ich nad brzegiem Jeziora Galilejskiego i powołał, aby poszli za Nim i stali się «rybakami ludzi» (por. Mk 1, 16-20). Piotrowi zaś powierzył później specjalne zadanie, uznając w ten sposób, że Ojciec niebieski obdarzył go szczególnym darem wiary. Oczywiście później wszystko to było postrzegane w świetle doświadczenia paschalnego, ale zawsze pozostało mocno osadzone w faktach historycznych poprzedzających Paschę. Paralelizm między Piotrem i Pawłem nie może umniejszyć znaczenia historycznej drogi, którą Szymon przebył ze swym Nauczycielem i Panem, który już na początku nazwał go «opoką», na której miał zbudować nową wspólnotę, Kościół.

W Ewangeliach synoptycznych po wyznaniu Piotra Jezus zawsze zapowiada bliską mękę. Piotr reaguje na tę zapowiedź, bo jeszcze nie jest w stanie rozumieć. Chodzi tu jednak o sprawę zasadniczą i dlatego Jezus kładzie na to tak wielki nacisk. W istocie, tytuły przypisane Mu przez Piotra — Ty jesteś «Mesjaszem», «Mesjaszem Bożym», «Synem Boga żywego» — można naprawdę zrozumieć jedynie w świetle tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania. I na odwrót, prawdą jest też, że wydarzenie krzyża ujawnia swój pełny sens tylko wówczas, jeśli «ten człowiek», który cierpiał i umarł na krzyżu, «istotnie był Synem Bożym», by posłużyć się słowami setnika wypowiedzianymi przed Ukrzyżowanym (por. Mk 15, 39). Teksty te mówią wyraźnie, że integralna wiara chrześcijańska pochodzi z wyznania Piotra, oświeconego przez nauczanie Jezusa o Jego «drodze» do chwały, czyli o tym, że jest On Mesjaszem i Synem Bożym w sposób całkiem wyjątkowy. Jest to wąska «ścieżka», «sposób» będący «skandalem» dla uczniów wszystkich czasów, którzy nieuchronnie skłonni są myśleć po ludzku, a nie po Bożemu (por. Mt 16, 23). Również dziś, tak jak w czasach Jezusa, nie wystarczy prawdziwe wyznanie wiary. Trzeba wciąż na nowo uczyć się od Pana Jego sposobu bycia Zbawicielem oraz jaką drogą mamy za Nim iść. Musimy bowiem przyznać, że również człowiekowi wierzącemu zawsze ciężko jest zaakceptować krzyż. Instynktownie chcemy go uniknąć, a kusiciel stara się, byśmy myśleli, że rozsądniej jest zabiegać o zachowanie własnego życia, niż stracić je przez wierność miłości, wierność Synowi Bożemu, który stał się człowiekiem.

Co było trudne do przyjęcia dla ludzi, do których przemawiał Jezus? Co nadal stanowi trudność, również dla wielu ludzi żyjących współcześnie? Trudno jest przyjąć fakt, że On uważa się nie tylko za jednego z proroków, ale również za Syna Bożego, i przypisuje sobie władzę Boga. Kiedy uczniowie słuchali, jak nauczał, widzieli, jak uzdrawiał chorych, ewangelizował małych i ubogich, jednał grzeszników, powoli zaczynali rozumieć, że jest On Mesjaszem w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, czyli nie tylko człowiekiem posłanym przez Boga, ale samym Bogiem, który stał się człowiekiem. Oczywiście to wszystko ich przerastało, przekraczało ich możliwości rozumienia. Swoją wiarę mogli wyrażać za pomocą tytułów pochodzących z tradycji żydowskiej: «Mesjasz», «Syn Boży», «Pan». Lecz aby tytuły te były naprawdę adekwatne do rzeczywistości, trzeba było w pewien sposób na nowo odkryć ich najgłębszą treść: sam Jezus objawił swoim życiem ich pełny sens, wciąż zaskakujący, wręcz paradoksalny, jeśli wziąć pod uwagę powszechny sposób ich rozumienia. A wiara uczniów musiała się stopniowo przystosowywać. Jawi się nam ona jako pielgrzymka, która ma za punkt wyjścia doświadczenie Jezusa historycznego, a za fundament tajemnicę paschalną, i potem musi postępować dalej dzięki działaniu Ducha Świętego. Taka była również wiara Kościoła na przestrzeni dziejów, taka jest też nasza wiara — wiara współczesnych chrześcijan. Mocno oparta na «opoce», jaką jest Piotr; jest pielgrzymką do pełni tej prawdy, którą Rybak z Galilei wyznał z żarliwym przekonaniem: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego» (Mt 16, 16).

W wyznaniu wiary Piotra, drodzy bracia i siostry, wszyscy możemy się czuć zjednoczeni i stanowić jedno, pomimo podziałów, które na przestrzeni wieków naruszyły jedność Kościoła i których konsekwencje trwają do dziś. W imię świętych Piotra i Pawła odnówmy dziś, wraz z naszymi braćmi przybyłymi z Konstantynopola — którym jeszcze raz dziękuję za obecność na tej naszej liturgii — zobowiązanie do pełnego podporządkowania się pragnieniu Chrystusa, byśmy byli w pełni zjednoczeni. Wraz z arcybiskupami, którzy koncelebrują tę Eucharystię, przyjmijmy dar, jakim jest komunia Stolicy Piotrowej i Kościołów metropolitalnych powierzonych ich pasterskiej pieczy, i wynikającą z tego odpowiedzialność. Niech nas prowadzi i niech zawsze nam towarzyszy, wstawiając się za nami, Najświętsza Matka Boża: niech Jej niewzruszona wiara, która była oparciem dla wiary Piotra i pozostałych apostołów, będzie oparciem również dla wiary kolejnych pokoleń chrześcijan i naszej wiary: Królowo Apostołów, módl się za nami! Amen.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wiara Kościoła opiera się na wyznaniu Piotra
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.