Społeczeństwo niewiele wie o działaniu sekt

(fot. weirdcrap / flickr.com)
PAP / wm

Społeczna wiedza dotycząca zagrożenia związanego z sektami jest minimalna – alarmują specjaliści zajmujący się problemem. W Poznaniu zorganizowano w czwartek konferencję na ten temat, z udziałem ok. 30 ekspertów z kilkunastu krajów.

Jak powiedział PAP prof. Maciej Szostak, współorganizator konferencji „Kontrowersje wokół sekt”, zorganizowanej w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji (WSPiA), w Polsce problem sekt jest jeszcze stosunkowo mały w porównaniu do innych państw europejskich, a przede wszystkim w porównaniu do USA.

„Przed napływem różnych destrukcyjnych religii paradoksalnie chroni nas opinia, że jesteśmy krajem stuprocentowo katolickim. Nie znaczy to jednak, że ten problem nie będzie rósł” – ocenił.

Według prof. Szostaka trudno oszacować liczbę funkcjonujących w Polsce sekt, jak i osób znajdujących się pod ich wpływem. „W tej chwili w Polsce działa ponad 120 związków wyznaniowych. Bardzo trudno ocenić ile osób znajduje się pod wpływem organizacji o charakterze religijnym, lub innych organizacji, które stosują przemoc psychofizyczną. Są bardzo rozbieżne dane mówiące o kilku lub nawet kilkudziesięciu tysiącach osób” - powiedział.

Zajmująca się problemem sekt Małgorzata Biskup z WSPiA podkreśliła, że brakuje dostępu do rzetelnej wiedzy na temat zagrożeń związanych z tego typu grupami. Jej zdaniem potrzebne byłyby np. zajęcia na ten temat w szkołach.

„Sekty to obecnie nie tylko grupy religijne, ale także np. grupy o charakterze ekonomicznym czy terapeutycznym. Każdego roku w Polsce znika ok. 30 tys. osób; nie wiadomo ile z nich trafia do takich organizacji. Członkowie sekt nie mają urlopów, werbują przez cały rok, a ich praca nasila się przed wakacjami. (...) M.in. w okolicach uczelni pojawiają się miłe, sympatyczne osoby, które prowokują młodych ludzi do rozmów, a potem zapraszają je na różne spotkania” – powiedziała Biskup.

Prof. Szostak podkreślił, że sekty, w szczególności o charakterze religijnym, często korzystają z legitymacji prawa dotyczącego swobód religijnych, wolności wyznania i sumienia.

„Mamy dwa odmienne punkty widzenia na sekty: albo panika w związku z nieprawdopodobnymi zagrożeniami ze strony sekt, albo totalna ignorancja – w szczególności ze strony struktur władzy państwa i organów ścigania, które sobie nie radzą z tym problemem i nie wiedzą jak do niego podchodzić. Statystycznie, według raportu Komendy Głównej Policji, problem nie istnieje, natomiast z naszych badań wynika, że ciemna liczba tego typu zjawisk jest bardzo wysoka” – powiedział prof. Szostak.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Społeczeństwo niewiele wie o działaniu sekt
Komentarze (4)
L
lars
4 kwietnia 2015, 18:00
Oczywiście, ze wszystko co nie należy do KK to sekty. Tylko KK jest jedynie słuszny i jak Lenin wiecznie żywy. Amen.
S
serio?
4 kwietnia 2015, 15:43
Olaboga, odezwała sie najwieksza sekta w Polsce! Czujecie sie zagrożeni? Przypominam, ze pierwsi chrześcijanie rownież nazywani byli sekta. Przyganiał kocioł garnkowi. 
4 kwietnia 2015, 15:40
Ruch ów byłby wiarygodny, gdyby nie fakt, że zawiadują nim przedstawiciele Kościoła. Niestety: wygląda to na zwalczanie konkurencji. Atrakcyjność katolickiego przekazu powinna być argumentem - i nic innego. Kto mądry i dobry - idzie do Kościoła. Kto głupi do seksty. Ale sam to musi ocenić. Kościół nie ma monopolu na prawdę i uczciwość. - Jak można tego nie rozumieć?
OI
O ironio.
4 kwietnia 2015, 15:13
Jest taka lista kryteriów jakie musi spełniać dany ruch religijny. Kościół katolicki sam się na nią chętnie powołuje. O ironio sam spełnia większość z wymagań z tej listy. O ironio lista na którą się powołuje kościół była stworzona przez współczesnego druida.