Święty, dla którego "skarbem" byli ubodzy

Święty, dla którego "skarbem" byli ubodzy
(fot. wikipedia.org)
KAI/ ad

Zrozumiał, że tylko stając się ubogim, będzie w stanie służyć Bogu, pomagając biednym - tak o św. Bracie Albercie mówił dziś w sanktuarium Ecce Homo w Krakowie abp Celestino Migliore. Nuncjusz apostolski w Polsce odprawił Mszę św. w liturgiczne wspomnienie świętego, dla którego "skarbem" byli ubodzy.

Abp Migliore zwrócił uwagę, że w biografii św. Brata Alberta, który porzucił karierę malarską był to punkt zwrotny. - Tylko wybierając osobiste ubóstwo mógł służyć Bogu w biednych. Gdy to zrozumiał, przezwyciężył niepokój ducha i znalazł sens własnego życia - mówił do zgromadzonych w krakowskim sanktuarium Ecce Homo.

Przypomniał też, że Jezus przyszedł na świat, aby odnowić w człowieku pierwotny zamysł Boga, obecny w akcie stworzenia. - Piotr i pozostali uczniowie tego jeszcze nie rozumieli. Przesiąknięci mentalnością swoich czasów, także oni byli przekonani, że sami są miarą wszystkich rzeczy - zwrócił uwagę nuncjusz apostolski. Dodał też, że "Jezus wywraca do góry nogami naszą mentalność i filozofię życia".

DEON.PL POLECA

Wskazał, iż obraz Boga, do którego mamy się upodabniać, to łagodność, umiarkowanie. - To nie jest łagodność osoby słabej, która nie ma innego wyjścia, jak tylko ustąpić; to łagodność, która umie powstrzymać swoją moc, ograniczać swoje panowanie, zachowywać dystans tak, aby tworzyć przestrzeń życiową dla innych - wyjaśnił. W jego ocenie, "wszyscy potrzebujemy tej łagodności w stylu naszego postępowania - w życiu indywidualnym i społecznym".

Nuncjusz apostolski przywołał także rady, jakich papieżowi Eugeniuszowi III udzielił św. Bernard z Cleairvaux około połowy XII wieku. "Niech cesarze, jeśli chcą, niech każą sobie oddawać cześć boską, ale ty, skoro nosisz tytuł najwyższego pasterza, pamiętaj, że przymiotnik ‘najwyższy’ jest względny: jedynie Bóg jest bezwzględnie najwyższy. Ty nie jesteś następcą cesarza Konstantyna, ale następcą Piotra, rybaka, który stał się opoką, na której został zbudowany Kościół; Piotr stał się opoką dopiero po zdradzie i po wyrażeniu żalu za nią. Ty nie jesteś władcą absolutnym, ale sługą, sługą jedności Kościoła. Monarchowie sprawują władzę, aż do śmierci; sługa się umniejsza, aby pozostawić miejsce dla swojego Mistrza i ukazywać jego wielkość" - przypominał w sanktuarium Ecce Homo watykański dyplomata.

Abp Migliore podkreślił też, że Rok Wiary to czas dany po to, aby "ucieleśniać wiarę w życiu indywidualnym i wspólnotowym, stając się bardziej ‘na obraz i podobieństwo Boga’". - Mamy dawać świadectwo naszej wiary w życiu codziennym: w uczuciach, w wychowaniu, w pracy i świętowaniu, w relacjach społecznych, w cierpieniu, chorobie i w śmierci. I to nie tylko w słowach, ale i czynach, aby wszystkim przypomnieć, że przesłanie chrześcijańskie ma w sobie wielki potencjał odnowy duchowej i społecznej - zaznaczył.

Nuncjusz apostolski wyznał, że będąc w sanktuarium Ecce Homo, "chce też powiedzieć głośne dziękuję" siostrom albertynkom. - Jest to wyraz wdzięczności za waszą działalność, nie tylko ze strony Kościoła, ale także społeczeństwa, które ma wobec was dług wdzięczności, nawet gdy nie zawsze jest ona wyrażana tak, jak trzeba. Jest to wdzięczność za waszą pokorną służbę, często ukrytą, wymagającą i trudną; wy podtrzymujecie i ukazujecie światu te wartości, bez których świat nie mógłby istnieć - stwierdził.

Przypomniał, iż albertynki żyją według reguły św. Franciszka z Asyżu, a ich charyzmatem jest posługa w hospicjach, w stołówkach dla ubogich i bezdomnych, w ochronkach dla dzieci i domach dla samotnych matek, w zakładach dla nieuleczalnie chorych i domach dla kapłanów w podeszłym wieku. - Swoją modlitwą obejmujecie wasz "skarb", którym są chorzy, biedni, opuszczeni - wszyscy, których życie zależne jest od pomocy bliźniego - zauważył.

Zgromadzenie Sióstr Albertynek założył św. Brat Albert w celu niesienia pomocy najbiedniejszym i najbardziej opuszczonym bliźnim.

W sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta w Krakowie 17 czerwca przypada uroczystość odpustowa. W świątyni tej czczone są jego relikwie oraz relikwie bł. s. Bernardyny Jabłońskiej. Szczególną czcią otaczany jest również obraz Ecce Homo. To najwybitniejsze dzieło artystyczne Adama Chmielowskiego, ale - jak podkreślają siostry albertynki - jest przede wszystkim wyrazem jego zmagań o autentyczną, ewangeliczną miłość Boga i bliźniego. "Zmagań, które zakończyły się oddaniem swego życia Bogu w służbie najbiedniejszym i najbardziej poniżonym bliźnim. W zdeprawowanych twarzach żebraków i włóczęgów Brat Albert dostrzegł znieważone oblicze Chrystusa. Doświadczywszy tego zrozumiał, że swojego obrazu na płótnie już nie dokończy, lecz będzie odnawiał wizerunek Boga w człowieku zdeprawowanym i odepchniętym przez innych" - wyjaśniają albertynki.

Adam Chmielowski, późniejszy Brat Albert żył w latach 1845-1916, zmarł w opinii świętości. W 1938 r. prezydent Polski Ignacy Mościcki nadał mu pośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Polonia Restituta za wybitne zasługi w działalności niepodległościowej i na polu pracy społecznej.

W 1983 roku papież Jan Paweł II beatyfikował go w Krakowie, a w 1989 r. w Rzymie ogłosił świętym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święty, dla którego "skarbem" byli ubodzy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.