Synaj: dramat uchodźców afrykańskich
Trwa dramat afrykańskich uchodźców więzionych przez handlarzy ludźmi na Półwyspie Synaj w rejonie granicznym Egiptu i Izraela. Grupa prawie 80 osób pochodzących głównie z Erytrei, Etiopii, Sudanu i Somalii zapłaciła przemytnikom 2 tys. dolarów, by przedostać się do Izraela.
Po dotarciu z Libii na Pustynię Synajską cena za przerzucenie przez ostatnią granicę wzrosła czterokrotnie do 8 tys. euro. Uchodźcy stali się zakładnikami. Oprawcy zamordowali z zimną krwią sześciu z nich, po tym jak nie zebrali okupu.
Czterech kolejnych zakładników bandyci wywieźli w nieznanym kierunku. Prawdopodobnie zamierzają usunąć im nerki, a następnie sprzedają na czarnym rynku na przeszczep. Władze egipskie nie wyrażają zainteresowania dramatem afrykańskich uchodźców i zignorowały ich wezwania o pomoc. Mimo upływu miesiąca policja nie interweniowała, by odbić zakładników z rąk przestępców.
Apel o natychmiastową pomoc dla torturowanych i więzionych uchodźców dotarł do mediów dzięki włoskiemu oddziałowi Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS). Organizacja ta od wielu lat prowadzi w Rzymie ośrodek pomocy dla migrantów oraz obozy przejściowe dla matek z dziećmi. Wielu uciekinierów z Afryki korzysta z jego pomocy, gdy uda się im przekroczyć granicę Unii Europejskiej. Apel o uwolnienie uchodźców z Synaju wystosował 5 grudnia Benedykt XVI, prosząc wiernych na całym świecie o modlitwę za prześladowanych w Iraku i Egipcie.
Skomentuj artykuł