Synod Biskupów głosuje nad dokumentem końcowym. Czego należy się spodziewać? 

Synod Biskupów głosuje nad dokumentem końcowym. Czego należy się spodziewać? 
Synod nad synodalnością 26.10.204 (Fot. PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI)
KAI/dm

Około tysiąca poprawek zostało wprowadzonych do dokumentu końcowego XVI Zgromadzenia Ogólnego Zwyczajnego Synodu Biskupów na temat „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”. Tysiąc poprawek do stosunkowo krótkiego tekstu liczącego 47 stron i 152 akapity, dostarczonego jedynie w formie pisemnej, aby uniknąć przecieków. 

Jak zauważa watykanista Andrea Gagliarducci na portalu ACI Stampa tekst, w którym, między innymi, wydaje się być niewiele miejsca dla kwestii diakonatu kobiet, tematu będącego w centrum debaty i poruszonego przez kard. Victora Manuela Fernándeza, prefekta Dykasterii Nauki Wiary, podczas spotkania z około setką członków Synodu, którzy chcieli podsumować pracę Grupy Studyjnej 5, która pracuje nad możliwymi posługami dla kobiet.

Przede wszystkim kwestia ostatecznego tekstu

Dzisiaj przed południem tekst podsumowania jest odczytywany z uwzględnieniem wszystkich poprawek i jest miejsce na debatę. Następnie, po południu, będzie czytany paragraf po paragrafie, a każdy paragraf będzie głosowany. Synodalny konsensus zostanie osiągnięty, gdy paragraf uzyska dwie trzecie głosów.

W przeszłości, jeśli paragraf nie osiągnął nawet dwóch trzecich, nie był publikowany. Mówiono, że nie reprezentuje to komunii synodalnej. Papież Franciszek chce, aby każdy paragraf dokumentu końcowego był publikowany, a głosy za lub przeciw były wskazywane wraz z paragrafem.

Jaki jest zatem punkt wyjścia do dyskusji? 

Jak podkreśla Gagliarducci tekst jest stosunkowo krótki i nie porusza dogłębnie kontrowersyjnych kwestii. Jest to tekst określany przez wielu jako interlocutory (tymczasowy). Zdaniem watykanisty prawda jest taka, że podczas tych dwóch etapów Synodu istniała niesamowita presja na zmianę struktur, a nawet doktryny Kościoła w niektórych fundamentalnych kwestiach. Skandal przestępstw seksualnych był powodem do przedstawienia Kościoła, który musi się zmienić, aby nie stracić wiarygodności. Stąd nacisk na bardziej synodalny Kościół, z odpowiedzialnością, przejrzystością, współodpowiedzialnością. I tutaj również pojawiła się kwestia diakonatu kobiet, która zrodziła się z prośby skierowanej do papieża, nabrała kształtu w dwóch komisjach badawczych zleconych przez Franciszka - druga jest nadal aktywna - i stała się widoczna wraz z prośbami do Synodu, do tego stopnia, że papież Franciszek uczynił z niej grupę badawczą związaną z Dykasterią Nauki Wiary, tzw. Grupę 5.

Wczoraj kardynał Fernandez spotkał się z tymi, którzy chcieli omówić tę kwestię, którzy byli rozczarowani nieobecnością kardynała na wcześniejszym spotkaniu, na którym obecnych było dwóch urzędników z dykasterii.

Podczas spotkania kard. Fernández podtrzymał jednak swoje stanowisko wyrażone w wydanym wcześniej oświadczeniu. To znaczy: nie uważa się, że nadszedł czas na diakonat kobiet, komisja badawcza pod przewodnictwem kardynała Giuseppe Petrocchiego jest nadal aktywna, ale w Dykasterii Nauki Wiary toczy się szeroka dyskusja na temat tego, jak nadać kobietom większą władzę i większe znaczenie w Kościele, a nawet dyskusja na temat możliwych nowych posług przeznaczonych dla nich, a także badanie doświadczeń, które już mają miejsce, gdzie kobiety, w Azji, Afryce, w innych miejscach sprawują kierownicze stanowiska. Krótko mówiąc, chodzi o to, że nie chodzi o posługę święceń, ale właśnie o odpowiedzialność i uwagę poświęcaną kobietom w Kościele.

Jak zauważa Gagliarducci, o ile temat ten trafił na pierwsze strony gazet podczas spotkania kard. Fernándeza, wyjątkowo transmitowanego w całości przez Vatican News, to duża część debaty na Synodzie dotyczyła właśnie możliwości decentralizacji. Do tego stopnia, że teolog Mirijam Weijlens, konsultantka Synodu, powiedziała na konferencji prasowej 23 października, że papież Franciszek wezwał do „rekonfiguracji Kościoła w sposób synodalny”. Oznacza to również zmiany w prawie kanonicznym, takie jak uczynienie rad parafialnych lub diecezjalnych obowiązkowymi.

Czy to jedyne zmiany, jakich należy się spodziewać? 

Według Gagliarducciego kwestia diakonatu kobiet wydaje się być poza dyskusją, podobnie jak kwestia viri probati, czyli zasłużonych dla Kościoła, żonatych mężczyzn, którzy mogliby udzielać sakramentów w określonych okolicznościach, choć z obu stron pojawiały się naciski, aby debatę tę doprowadzić do granic możliwości.

Tak więc „zdrowa decentralizacja” jest sposobem, w jaki próbuje się usprawiedliwić możliwe różnice w podejściu do różnych kwestii przez biskupów z bardzo różnych krajów. Ale w ostatecznym tekście pierwszy projekt mówił o „niezbywalnej” mocy decyzyjnej biskupów i duchowieństwa oraz o tym, że synodalność nie może być realizowana bez ich uczestnictwa.

"To prawda, ponieważ nawet jeśli komisja kanonistów wprowadziłaby zmiany, czyniąc rady duszpasterskie i diecezjalne obowiązkowymi, wszystko zależałoby od tego, w jaki sposób biskup lub kapłan by je zaangażował" - zwraca uwagę Gagliarducci. Wszystko to jednak nie powinno znaleźć się w ostatecznym dokumencie. 

Dokument - według informacji zebranych przez ACI Stampa - podzielony jest na pięć części. Pierwsza część dotyczy wspólnego rozumienia synodalności i jej zasad teologicznych. Druga część dotyczy tego, co nazywa się „nawróceniem relacyjnym”. Trzecia część mówi o trzech praktykach rozeznawania kościelnego, procesach decyzyjnych oraz kulturze przejrzystości, odpowiedzialności i oceny. Czwarta część stara się pokazać, jak kultywować wymianę darów w nowych formach. Wreszcie, piąta część omawia formację do synodalności misyjnej.

Dokument końcowy Synodu - mówi jeden z ojców synodalnych - wydaje się być mocno osadzony na dokumencie na temat synodalności, który Międzynarodowa Komisja Teologiczna opublikowała w 2018 r., zatytułowanego „Synodalność w życiu i misji Kościoła”. Synodalność w życiu i misji Kościoła”. Był to - jak wyjaśnił bp Piero Coda, który był członkiem Komisji i uczestniczył w jego opracowaniu -"dokument wyjaśniający teologiczne znaczenie synodalności i badający jej konkretne zastosowania". Dokument mówił również o większym zaangażowaniu Kościołów lokalnych w zwoływanie synodów.

Zdaniem Gagliarducciego jeśli takie są wyniki dwóch etapów synodalnych w Rzymie i "podróży" trzy lata wcześniej, to jasne jest, że wielu będzie rozczarowanych. Nie ma rewolucji, ale raczej praca na rzecz zmiany mentalności w Kościele z myślą, że ta synodalność zawsze była częścią historii Kościoła.

To jest punkt wyjścia do sobotniej dyskusji i publikacji dokumentu końcowego. Następnie trzeba będzie poczekać na decyzję papieża Franciszka. Papież może zdecydować o przyjęciu dokumentu końcowego jako adhortacji posynodalnej. Mógłby sam przygotować adhortację posynodalną. Może zdecydować się na przygotowanie adhortacji po wynikach prac grup studyjnych, które mają przedstawić swój raport w maju 2024 roku. Krótko mówiąc, wszystko będzie ostatecznie zależeć od Franciszka.

KAI/dm
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
bp Artur Ważny, Piotr Kosiarski

Czy w Kościele jest miejsce dla każdego?

Dziś coraz częściej słyszy się o osobach, które czują się wykluczone z Kościoła. Pytanie o miejsce w nim zadają małżeństwa niesakramentalne, rodzice cierpiący po stracie dziecka, kobiety, które...

Skomentuj artykuł

Synod Biskupów głosuje nad dokumentem końcowym. Czego należy się spodziewać? 
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.