Sytuacja Kościoła w Chinach nadal jest trudna. Mówi o tym tamtejszy kapłan

Fot. Depositphotos
KAI / pk

Tak zwani "znawcy" spraw chińskich, którzy "skaczą z radości" z powodu porozumienia Watykanu z Pekinem, nie znają "prawdziwego życia Kościoła" - uważa ks. Francis Hu z jednej z diecezji w środkowych Chinach.

W rozmowie z włoską agencją misyjną AsiaNews zwrócił uwagę, że od czasu podpisania pierwszego takiego układu 22 września 2018 sytuacja Kościoła w tym kraju pogorszyła się i "zmniejszyła się przestrzeń dla jego przetrwania".

Kapłan, który określa sam siebie jako należącego do "niższego duchowieństwa", pracuje w jednym z najuboższych obszarów Chin i należy do Kościoła "oficjalnego", czyli uznanego przez władze komunistyczne. Skrytykował on tzw. "ekspertów" od spraw chińskich, ale w gruncie rzeczy nie znających rzeczywistości tutejszego Kościoła, a także "niektórych biskupów i księży". Jego zdaniem godzą się oni na pozytywne rozwiązania, "nie pozwalając jednak swym braciom i siostrom na wyrażanie głębi ich prawdziwych myśli".

Duchowny wskazał na kilka niepokojących go faktów z ostatnich miesięcy. Od czerwca do sierpnia br. czterej chińscy biskupi "podziemni" objęli oficjalnie swe urzędy podczas bardzo skromnych obrzędów. Rzuciło to od razu światło na perspektywę odnowienia wygasającego wkrótce porozumienia chińsko-watykańskiego. Niektóre osoby, uważające się za znawców Kościoła w tym kraju, "zaczęły skakać z radości", widząc już nawet nawiązanie stosunków dyplomatycznych między Pekinem a Stolicą Apostolską, a pogląd ten podzielają niektórzy anonimowi biskupi i księża.

DEON.PL POLECA

Ks. Hu przyznał, że od podpisania porozumienia dwa lata temu nastąpił znaczący postęp, gdy chodzi o mianowanie biskupów, o publiczne obejmowanie urzędów przez hierarchów dotychczas podziemnych oraz w dziedzinie współpracy kościelno-państwowej i w walce z pandemią. Jednocześnie biskupi nie pozwolili swym braciom i siostrom na swobodne wyrażanie tego, co w głębi czują, toteż większość członków Kościoła odpowiedziała skromnie na tzw. współpracę, z której wcześniej byli tak dumni - zaznaczył kapłan. Na przykład walka z pandemią wymaga współdziałania całej ludzkości, niezależnie od wyznawanej religii, narodowości czy objęcia urzędu przez biskupa podziemnego, tymczasem większość katolików chińskich nie wie nawet, co się dzieje i co to wszystko znaczy.

Rozmówca AsiaNews wymienił kilka niepokojących zjawisk w życiu Kościoła, do których doszło po podpisaniu porozumienia w 2018. Zakazano sprzedawania przez internet książek dotyczących chrześcijaństwa i Biblii i coraz rzadziej można znaleźć w sieci propozycje sprzedaży takich materiałów jak zdjęcia, obrazy czy przedmioty religijne. Przez cały ten czas trwa burzenie kościołów i usuwanie krzyży z istniejących. Młodzież ma zakaz wstępu do świątyń, nie wolno jej uczyć religii, a w szkołach i miejscach pracy w niektórych częściach kraju zabroniono jakichkolwiek wzmianek o chrześcijaństwie. Normalna działalność misyjna jest nie tylko surowo ograniczona, ale jest na każdym kroku utrudniana, określana jako działania nielegalne, a często grozi się zamknięciem miejsc kultu pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa.

Wszystko to jest doświadczeniem katolików chińskich po zawarciu układu sprzed dwóch lat – podkreślił ks. Hu. "Wy, cudzoziemcy, tak zwani eksperci od Kościoła chińskiego, którzy nie żyliście w Chinach i w Kościele w tym kraju i zachwycacie się nim z zagranicy, nie reprezentujecie Kościoła chińskiego i przytłaczającej większości jego członków, ponieważ my, katolicy chińscy, czujemy i widzimy całkowicie odmiennie od was" - nie krył żalu członek "niższego duchowieństwa". Zwrócił uwagę, że od przeszło 40 lat "popieracie «dialog», ale nie możemy zobaczyć jakiegoś postępu osiągniętego dzięki niemu, co więcej - widzimy, co dzieje się dziś w Hongkongu".

Kapłan przyznał, że wierni chińscy mogą zrozumieć postępowanie tych "znawców", jak i niektórych swoich biskupów i księży, którzy "świętują razem z wami", gdyż ponad stosunkami między Chinami a Watykanem "wszystko, co możecie zrobić, to tylko świętować, ale o swoim entuzjazmie możecie mówić tylko wy".

Jednocześnie ks. Francis zaznaczył, że katolicy chińscy nie tracą nadziei na jak najszybszą poprawę stosunków chińsko-watykańskich i "często modlą się o to". Zapewnił, że bezwzględnie wspierają oni także "ducha otwarcia i dialogu Soboru Watykańskiego II, ale - dodał - jeśli poprawa tych stosunków ma się dokonać kosztem wspólnoty kościelnej i chrześcijan (biskupów, księży i świeckich), to ma to tylko wymiar polityczny, bez jakiegokolwiek odniesienia do katolików chińskich".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sytuacja Kościoła w Chinach nadal jest trudna. Mówi o tym tamtejszy kapłan
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.